kambek!
no, już, już... rzeczywiście rację mają Czytelnicy gnyszkobloga, żem ladaco nie lada, bom po prawie miesiącu nieobecności realnej na blogu obiecał na wczoraj posta kambekowego... a tu nic! Niestety, tak, jak napisałem - wczoraj umęczon ponad miarę, po przyjeździe w godzinach popołudniowych nadawałem się jedynie do zjedzenia obiadu, podrzemania, udania się na Najświętszą Ofiarę, później na...