Tylko ktoś bardzo okrutny i pozbawiony uczuć, nie wzruszyłby się, widząc, gdy mocno utykający, stary człowiek, ciężkim krokiem, mozolnie, lecz nieustępliwie, przemierza w samotności olbrzymi Plac Świętego Piotra, by błagać Boga w imieniu udręczonej „pandemią koronawirusa” całej ludzkości o zmiłowanie nad światem. „Obudź się, Panie”, rozdzierającym serca głosem zawołał do Boga, podczas modlitwy...