|
10 lat temu |
Nie bedzie programu |
Dla niezorientowanych - Kukiz nie poda programu aż do 6 września. Tylko idiota próbowałby wyjeżdżać z programem wcześniej. Dla mniej zorientowanych:
http://jow.pl/senat-zgodzil-sie-referendum-6-wrzesnia-2015/
Dla bardziej zorientowanych: nie spodziewałbym się "programu" także po 6 września.
JOW to jest WSZYSTKO. Jeśli ktoś nie rozumie tego zdania, nie wie czym jest JOW.
JOW to propozycja całkowitego przebudowania państwa, ustroju, mechanizmów polityki. To nie jest "tylko zmiana systemu wyborczego". To praktyczna zagłada obecnego systemu z wszystkimi jego partiami, w tym z PIS w wodzowskiej postaci.
I prezes Kaczyński o tym wie i dlatego nie lubi JOW ;) |
|
Paweł Kukiz polskim Godotem ? |
|
|
10 lat temu |
Referendum Komorowskiego - szansa wbrew kombinacjom |
Nie odmawiając autorowi imaginacji, muszę jednak nie zgodzić się z głównymi tezami artykułu.
Prawdą jest, że system (tu reprezentowany przez PBK) wybrał pytania referendalne, czas i sposób przeprowadzenia referendum - korzystne dla systemu.
Prawdą jest, że w zamyśle autorów referendum - ma ono przynieść im korzyści.
Natomiast reszta uwag o obecnej sytuacji nie ma uzasadnienia.
Nie jest prawdą, że wygranie referendum przez zwolenników JOW (np. przekroczenie 50% frekwencji) jest korzystne dla systemu. Gdyby tak było, to zamiast feralnej daty, gdzie sporej części ludzi nie ma w domach, zrobiliby to referendum RAZEM z wyborami w październiku. Wtedy mieliby ZAPEWNIONĄ frekwencję. Nie zrobili tak - werdykt: nie chcą frekwencji. Kolejny kamyczek do tej łamigłówki: nie reklamują referendum w telewizorze czy gazetach ani internetach. Zaczną o nim mówić (zapewne) pod koniec sierpnia, by mieć alibi ("przecież informowaliśmy").
Skoro zatem robią referendum nie chcąc frekwencji, to jaki cel ma to działanie?
Może mieć różny: jeden z prostszych pomysłów, to właśnie zminimalizowanie idei JOW ("patrzcie tylko mniejszość społeczeństwa tego chce"). Inny pomysł to znalezienie wygodnego pretekstu, by JOW nie wprowadzić w nowym Sejmie, gdzie prawdopodobnie zwolennicy JOW będą potrzebni do sformowania rządowej koalicji ("ale tego nie możemy zrobić, bo Naród nie chce JOW').
Nie wypowiem się na 2 pozostałe pytania referendalne, bo tekst byłby za długi, a komentarz powinien być krótszy niż komentowany artykuł.
Jedno muszę powiedzieć: autor artykułu zupełnie nie rozumie idei JOW i wpływu ich wprowadzenia w Polsce. Argument o "zabetonowaniu" sceny politycznej i kasacji mniejszych partii (w domyśle przejęciu władzy przez PO lub PIS) jest absurdalny, jeśli zna się reguły proponowanych zmian.
Scena polityczna faktycznie będzie spolaryzowana (tak jest we wszystkich państwach, gdzie są JOW) ale to nie ma ŻADNEGO związku z PO czy PIS. Obie te partie są całkowicie nieprzygotowane do wprowadzenia takiego systemu i na dzień dobry stracą większość okręgów.
Przykład: obecnie jest 41 okręgów, więc wystarczy posiadać 41 znanych liderów (lokomotyw), by proporcjonalnie wprowadzić dużą grupę posłów do Sejmu. W 460 okręgach natomiast potrzeba 460 liderów, bo każdy okręg wprowadza tylko jednego posła. Nie ma ich tylu żadna partia. Po drugie teraz jeśli Kaczyński i Kopacz będą startować z okręgu warszawskiego, to każde z nich wejdzie do Sejmu i wprowadzi iluś posłów-statystów ze sobą ze swojej listy. W jednomandatowych jeśli się znajdą razem (a znajdą) to jedno z nich wylatuje z gry.
Po trzecie: skoro brak jest w JOW list do Sejmu, to tracą znaczenie baronowie lokalni.
Po czwarte: okręgi mają być małe, do około 60-80 tysięcy mieszkańców, zatem koszt takiej kampanii wyborczej będzie do udźwignięcia dla chętnych (oczywiście nie dla każdego, ale dla zainteresowanych już tak).
Po piąte: poseł będzie zależny od swego okręgu, a nie prezesa partii, co za tym idzie będzie mogła się w Sejmie pojawić ustawa popierana przez różnych posłów z różnych partii i skończy się głosowanie przeciw/za bo prezes tak kazał - posłowie staną się podmiotami polityki, a nie maszynkami partii.
Po szóste: wygranie w każdym okręgu wyborczym będzie zależne od siły lokalnego kandydata, wiec skończy się wystawianie "znanych" osób w stylu Łukasz Tusk (poseł z Opolszczyzny)
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/posel.xsp?id=471&type=W&wojewodztwo=opolskie
Dla tych co nie wiedzą: Liczba wypowiedzi: 7 w ciągu 4 lat (wychodzi na to, że raz na pól roku czymś się interesuje). Chłopak miał 26 lat w momencie wyboru i dostał 8620 głosów, bo ludzie myśleli, że ... no właśnie ciekawe co myśleli.
Jak więc można twierdzić, że system chce JOW i dlatego urządził referendum?
Przecież to był zabieg pijarowski po przegraniu pierwszej tury przez PBK, a teraz to gra na "lud nie chce JOW".
|
3 |
Referendum Komorowskiego – koń trojański demokracji |
|