|
16 lat temu |
myślałem o tym samym |
Idąc do pracy dokładnie ta sama myśl przebiegła mi po skroniach.
tylko idea wroga jest negatywna, niekonstruktywna i ogłupiająca.
Kierować społeczeństwo z jednej głupoty w drugą?. Na pewno skuteczne, ale nie nauczy społeczeństwa rozpoznawać manipulacji i oszustów. Po jednych przyjdą drudzy z innym wrogiem.
Co do idei nie miałem na myśli od razu wielkiej Polski rozdającej karty w Europie. To przychodzi wracam ze wzrostem zamożności i świadomości społeczeństwa. Z rozwojem gospodarki, infrastruktury, mądrymi elitami.
Myślałem o budulcu jakim może być patriotyzm połączony z nowoczesnością, rozwojem, wiarą, tradycją i odbudową więzi miedzy społecznościami i w ramach tych społeczności. Nie umiem tego nazwać i określić. Tak widzę wielkie wydarzenia z przeszłości i taka droga poprzez myśl wydaję mi się jedyną możliwą.
Co do związków zawodowych. Widziałem ja próbowały powstać w w wielkiej nowoczesnej firmie liczącej 5500 pracowników. Wszyscy bali się z nimi rozmawiać. Byli ośmieszani i marginalizowani. Nie wiem czym się ta przygoda zakończyła, odszedłem z tej firmy. Nie mogli z racji prawa przystąpić do związku pracownicy z najniższych szczebli, w większości zatrudnieni przez biura pośrednictwa pracy lub firmy zewnętrzne(około 2000 tyś osób).
Inny przykład. W firmie zatrudnionych jest 100 osób. Tylko że tak na prawdę firm jest 4, 5. W każdej po kilkanaście osób. Część pracowników na działalności. Nie wiem jak można w takim środowisku działać.
Autorytetów szukałem w lokalnym środowisku, gminie, powiecie, szkole, lokalnych stowarzyszeniach, środowisku skupionym wokół Kościoła. Jeśli bym się uparł to do kogoś można się "przykleić", nie zadając pytań, idąc z prądem (po myśli lokalnej władzy). Ale autorytet wypracowuje się życiem i działaniem. Nie lokalnymi układami. Innych nie widać a szukam cały czas.
|
|
Fenomen leminga czyli młodzi, wykształceni, z dużych miast |
|
|
16 lat temu |
:) |
Polityka u przeciętnego obywatela budzi obrzydzenie.
Rozmowa o partiach politycznych jest dla niego niepotrzebna i dla nas zgubna. Nastawia przeciwko inaczej myślącym całe otoczenie.
Mówienie prawdy o ludziach prosto w oczy i poparcie tego argumentami bez sensu. Społeczeństwo nie lubi jak mu się pokazuję jego głupotę czy braki wiedzy.
Koncentrowanie się na sprawach merytorycznych po części słuszne. Niestety „lemingi” mają bardzo krótką pamięć.
A najgorsze, że z szeregu opisanych spraw, sytuacji, patologii, oszustw nie są w stanie wyciągnąć logicznych wniosków. I pomimo tego, że w każdej z pojedynczych spraw przyznają Ci rację, nie widzą całości.
Praca u podstaw taka jak w czasie zaborów wydaję się bezcelowa. Zakres dezinformacji jest zbyt duży. Patriotycznie nastawione środowiska w czasie zaborów miały środki i autorytet. Teraz nie ma środków i nie ma autorytetów czy na szczeblu lokalnym czy w skali kraju. Mimo ewidentnej potrzeby środowiskowych autorytetów ludzie boją się ich uznania jak ognia.
Z tego wniosek, że pomysł pracy u podstaw może być częścią działa a nie głównym planem.
Powrót do idei „Solidarności”, organizacji i demokracji WZZ-tów, chociaż może być dla nas najbliższy i w pamięci ludzi jeszcze obecny musiałby być przystosowany do zmian gospodarczych jakie zaszły w kraju. Idea związków zawodowych z racji zniszczonego przemysłu i rozdrobnieniu mas pracowników (i obowiązującego prawa) jest raczej trudna do zrealizowania. W małych firmach (10-70 pracowników) wydaję się wśród ludzi występować potrzeba organizacji. W korporacji podobnie. Większość naszego życia kręci się wokół pracy. Jednak z powodu bieżących relacji pracownik-pracodawca, sytuacji na rynku pracy, utrudnienia w sądach pracy itp. jest wygaszana, nie omawiana, wyśmiewana. Myślę że doświadczeni związkowcy z PRL mogliby coś więcej powiedzieć o ich problemach w PRL i wspólnie znaleźć metody organizacji i działania w aktualnej sytuacji. Niestety działania demokratycznych związków zawodowych z racji ogólnej opinii o związkach zawodowych w społeczeństwie nie będą spoiwem łączącym ludzi. Czy to w drobnych przedsiębiorstwach czy w korporacjach i dużych fabrykach.
Oparcie się na lokalnych autorytetach których nie ma raczej wykluczam. Wskazanie lokalnych autorytetów przez organizację, nadawane z góry już było przerabiane i jest nieskuteczne. Wielka tu możliwość manipulacji.
Potrzebna jest IDEA. Taka którą się czuję podskórnie. Która nie ogłupia mas, mobilizuje je do działania, daję siłę moralną i odwagę, łączy ludzi i pozwala im ufać sobie w ramach tej IDEI. IDEA myśli, rozumu, doświadczenia i uczucia jednocześnie (przykład pierwszej Solidarności i WZZ-tów).
Poniosło mnie
Pozdrawiam
|
|
Fenomen leminga czyli młodzi, wykształceni, z dużych miast |
|
|
16 lat temu |
nie śmiać się z lemingów. |
Nie powinno się nie doceniać leminga. Właściwie powinna to być grupa docelowa wszystkich działań politycznych i kutrowych.
Dużych fabryk jest niewiele, za to środowisko korporacyjne, gdzie większość lemingów pracuje, stają się nośnikiem zmian społecznych. I ma duży wpływ czy na rodzinę z racji osiągniętego sukcesu (tak jest to odbierane) czy na środowisko. Informacja tą grupę społeczną obiega błyskawicznie. Plotka jeszcze szybciej. Nie są oprócz rozrywki i zabawy zainteresowani swoim statusem materialnym. Mieszkaniem, rodziną, stanem dróg, wakacjami, tradycją itp. Niestety poprzez lata manipulacji i propagandy mająca dodatkowo dziwne poczucie nowoczesności, obciachu. Do tego ciężki dobry humor (to cecha pozytywna), zdolności i umiejętności przystosowania się.
Do tej grupy powinna być skierowana nowa oferta programowa. Przekazana im odpowiednimi narzędziami (mail, Internet, marketing szeptany) i dostosowana do potrzeb, estetyki, odbioru itp. Właśnie w tej grupie widzę potencjał zmian i potencjalną energię.
Tylko wy specjaliści znajdźcie sposób do nich dotarcia.
|
|
Fenomen leminga czyli młodzi, wykształceni, z dużych miast |
|
|
16 lat temu |
popieram |
Gdzieś musi się zacząć.
Niech żyje Mołdawia.
|
|
Mołdawianie walczą z komuną |
|
|
16 lat temu |
z wawy |
ze świata korporacji, warszawki, dużych małych i średnich firm.
Tusk postawił na swoim i uwierzcie mi że nic w jego wizerunku się nie zmieniło.
należy pochwalić skuteczność kampanii w lokalnych i ogólnopolskich środkach masowego przekazu (cała drogę w metrze mnie tą papką karmiono).
nie wspominając o ilości mail wyśmiewających prezydenta jakie dostaje. |
|
Tusk stracił instynkt |
|