|
10 lat temu |
Myślę, że warto to przeczytać |
To odezwa ówczesnej władzy, pisana takim językiem, jakim wtedy ona mówiła. Z faktami nic nie miała nic wspólnego, z odczuciami ludzi również. Tak, jak w powyższym komentarzu spotkałam się z opiniami, że ofiar było więcej, że pogrzeby odbywały się w nocy i nie kazano o tym mówić nikomu.
Odezwa pojawiła się w "Dzienniku Bałtyckim" 16 grudnia 1970 roku
"Do Klasy Robotniczej i ludzi pracy w Gdańsku!
W dniu wczorajszym i dzisiejszym doszło do naruszenia porządku w zakładach pracy i nieodpowiedzialnych rozruchów na ulicach Gdańska. Demonstracje i zamieszki zostały wykorzystane przez elementy chuligańskie i wichrzycielskie. Awanturnicy zaatakowali milicjantów i żołnierzy, którzy bronili porządku publicznego. Dopuszczono się morderstw na funkcjonariuszach milicji i osobach cywilnych. Ponad 150 milicjantów i żołnierzy odniosło rany, w tym wielu bardzo ciężkie.
W bezmyślnym zaślepieniu podpalano i demolowano budynki publiczne, niszczono samochody osobowe i ciężarowe, magazyny, sklepy i kioski, rabowano alkohol, futra i inne towary. Spowodowano wielomilionowe straty. Te karygodne wystąpienia godzą w interesy ludzi pracy i w interesy państwa ludowego.
Wobec nieustających agresywnych wystąpień i ataków organy porządku publicznego w obronie własnej użyły broni.
Władze zdecydowane są użyć wszelkich środków, aby przywrócić ład i porządek oraz zapewnić spokój w mieście i bezpieczeństwo jego mieszkańców.
W tym celu organy porządku publicznego otrzymały konieczne rozkazy. Wobec winnych zabójstw i przestępstw będą wyciągnięte surowe konsekwencje.
W dniu dzisiejszym zarządza się w mieście godzinę milicyjną od godziny 18 do godziny 5 rano w dniu jutrzejszym. Zakazuje się wszelkich zgromadzeń i demonstracji.
LUDZIE PRACY GDAŃSKA!
Nie dajcie podburzać się prowokatorom i nieodpowiedzialnym wichrzycielom. Nie WASZE dobro mają oni na celu — w nienawiści do władzy ludowej. Waszym kosztem chcą załatwiać swoje brudne sprawy. Niszczyciele i podpalacze marnują dobra, które zbudowaliśmy własną pracą i własnym potem, które są naszą wspólną własnością. W Gdańsku, w którym po straszliwych zniszczeniach wojennych wszystko trzeba było budować od podstaw, każdy zniszczony dom, czy sklep jest tym bardziej dotkliwą stratą.
Awantury i zamieszki uliczne prowadzą tylko do nieszczęść!
Wszelkie sprawy, które Was nurtują i niepokoją można omówić jedynie w spokoju na zebraniach w zakładach pracy. Ani władze państwowe, ani władze partyjne i związkowe od takiej dyskusji nie uchylają się. W żadnym wypadku akcje nielegalne, które naruszają ład i porządek w mieście i prowadzą do karygodnych ekscesów nie będą tolerowane!
ROBOTNICY I LUDZIE PRACY
Apelujemy do Waszej obywatelskiej świadomości. Wszyscy razem zapewnijmy spokój w naszym mieście, zapewnijmy normalną pracę wszystkich fabryk, zakładów i instytucji. Natychmiastowe przywrócenie ładu i porządku w mieście leży w Waszym interesie.
KOMITET WOJEWÓDZKI PZPR
WOJEWÓDZKIA I MIEJSKA
RADA NARODOWA
WOJEWODZKA KOMISJA ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH
Gdańsk, I5 grudnia 1970 r."
|
4 |
"Polska" 2014. "Pamięć" tragedii Gdyni 1970 |
|
|
10 lat temu |
Lista zabitych w Gdyni |
Zabici w Gdyni
Brunon Drywa, ur. 20 VII 1936, ślusarz, pracownik Zarządu Portu Gdynia, zm. 18 XII 1970, pochowany na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni
Apolinary Formela, ur. 18 X 1950, fileciarz w PPDiUR „Dalmor” w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni
Zygmunt Gliniecki, ur. 15 IV 1955, uczeń SP nr 7 w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu Gdynia Leszczynki
Zbigniew Godlewski, ur. 3 VIII 1952, pracownik fizyczny Zarządu Portu Gdynia, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu komunalnym w Elblągu przy ul. Agrykola
Jan Kałużny, ur. 27 III 1948, pracownik przeładunkowy Zarządu Portu Gdynia, zm. 17 XII 1970, pochowany na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni
Jerzy Kuchcik, ur. 10 II 1950, spawacz w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu w Broniszewie
Stanisław Lewandowski, ur. 7 V 1946, kowal w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu w Skępem
Zbigniew Nastały, ur. 8 III 1953, uczeń ZSZ przy Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu Wejherowo Śmiechowo
Józef Pawłowski, ur. 16 I 1946, ślusarz w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku
Ludwik Piernicki, ur. 4 II 1950, hydraulik w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu w Goręczynie
Jan Polechońki, ur. 14 VI 1940, spawacz w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu w Olszanicy
Zygmunt Polito, ur. 30 IV 1946, spawacz w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni
Stanisław Sieradzan, ur. 8 V 1952, uczeń Technikum Chłodniczego w Gdyni, zm. 17 XII 1970, pochowany na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni
Jerzy Skonieczka, ur. 18 IV 1955, uczeń SP nr 32 w Gdyni, zm. 20 XII 1970, pochowany na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni
Marian Wójcik, ur. 23 IX 1937, pracownik fizyczny Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, zm. 18 XII 1970, pochowany na cmentarzu Wejherowo-Smiechowo
Zbigniew Wycichowski, ur. 13 II 1950, ślusarz, pracownik Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, zm. 11 I 1970, pochowany na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni
Waldemar Zajczonko, ur. 4 IX 1950, student Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w Gdańsku, zm. 17 XII 1970, pochowany na cmentarzu katolickim w Sopocie przy ul. Malczewskiego
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/471/czy-janek-wisniewski-zginal-na-darmo
© Niepoprawni.pl
O Zbyszku Godlewskim, Ludwiku Piernickim, Waldemarze Rebibinie, Marianie Sawiczu czyli o tym jak zginęli "Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chylonii"
na stronie IPN
http://www.grudzien70.ipn.gov.pl/g70/czytelnia/1676,Biuletyn-IPN-nr-11-122006.html
ostatnia pozycja:
Szkubarczyk Piotr, Chłopcy z Grabowka, chłopcy z Chylonii
|
5 |
"Polska" 2014. "Pamięć" tragedii Gdyni 1970 |
|
|
10 lat temu |
Tadmanie |
Masz rację, potafią zadziobać drugiego gołębia. Dziobie go taki po głowie. Dlatego trzeba je bez przerwy doglądać. Jak coś takiego się zdarzy, to trzeba rannego opatrzyć, wsadzić do osobnej klatki i poczekać aż się wykuruje (podaje się też lekarstwa).
|
-1 |
Szpiedzy, przemytnicy, pocztowcy i ratownicy |
|
|
10 lat temu |
Verito |
One takie pokojowo nastawione nie są w swoim gołębniku. Ja codzinnie tam nie bywam, ale zdarzają się różne sytuacje. Potrafią swoim dziobem dołożyć swojemu bratu. W tym roku też zaczęłam dokarmiać sikorki. Pamiętam z lat dziecinnych karmik, taki tradycyjny. Postanowiłam go zakupić i przeżyłam szok. Bo są w sprzedaży karmiki tradycyjne, ale na portalach ornitologicznych są zupełnie inne karmiki dla sikorek. Poza tym dowiedziałam się, że najważniejsza jest dla nich świeża woda. Pozdrawiam
|
-1 |
Szpiedzy, przemytnicy, pocztowcy i ratownicy |
|
|
10 lat temu |
Trybeusie |
Dziękuję za wyjaśnienie. Choć w takich starych i pełnym tajemnic zamkach wyobraźnia podsuwa zawsze jakieś stare, przemyślnie ukryte schowki :)
Znalazłam jeszcze zdjęcia sprzed pożaru.
|
2 |
Kto podpalił Zamek Książ? |
|
|
10 lat temu |
Squaw by polubiła :) |
Właśnie, wiele mężczyzn lubi obserwować jak latają. Choć gdybyś puszczał je na loty to doznałbyś iście olimpijskich emocji. Który gołąb przyleci najszybciej, czy zaliczy konkurs? Bo to nie jest takie proste. Może być, że gołąb przyleci w dobrym czasie, a konkursu nie zrobi. Bo go nie wytypowałeś. Tutaj jesteś nie tylko hodowcą, ale i trenerem swoich drużyn. A one startują w konkursach. Łamigłówek jest z tym sporo, ale satysfakcja też jest.
Ostatnio oglądałam film o pewnym belgijskim hodowcy gołębi pocztowych (z pochodzenia Polakiem), który ma wybitne osiągnięcia sportowe, a hoduje mało gołębi. Na loty puszczał 3 gołębie, kiedy inni przynajmniej kilkadziesiąt. A jak jest ich mało w gołębniku, to jest mniej pracy. Wszystko przed Tobą :)
|
1 |
Szpiedzy, przemytnicy, pocztowcy i ratownicy |
|
|
10 lat temu |
U nas piszą tak… |
Znalazłam taką informację i zdjęcia na wałbrzyskim portalu:
"Jak wynika z oceny strażaków, przyczyną pożaru było prawdopodobnie zaprószenie ognia, do którego miało dojść podczas prac budowlanych. Podczas remontu były prowadzone prace na ciepło przez nakładanie papy termozgrzewalnej i to prawdopodobnie było przyczyną tego pożaru - wyjaśniał rzecznik wałbrzyskiej straży pożarnej, Paweł Kaliński.
W wyniku pożaru zniszczona jest około 1/3 powierzchni nowowyremontowanego dachu. Zniszczeniu uległa także część instalacji przeciwpożarowej i hydrantowej. Na szczęście nie ucierpiały niższe piętra zamku, przeznaczone dla turystów.
Policja przesłuchała już pracowników budowlanych, w tej chwili potrzebna jest jeszcze opinia biegłego. Na wydanie opinii ma on miesiąc, jednak z uwagi na powagę śledztwa i fakt, iż jest to sprawa priorytetowa, opinia może zostać wydana wcześniej – informuje wałbrzyska policja.
Sprawą zajmuje się w tej chwili prokuratura, mężczyzna może nawet usłyszeć zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru."
http://www.walbrzych24.com/1-wiadomosci/18498-trwa-dogaszanie-pozaru-w-zamku-ksiaz
"Pożar rozprzestrzeniał się z pomieszczeń w części barokowej na piątym piętrze zamku, na dach oraz czwartą kondygnację. […]
Rozmiary zniszczeń mogły być większe, gdyby nie kosztowne inwestycje, które zrealizowano w ostatnich latach w zamku Książ. W 2011 roku zamontowano w obiekcie instalacje: hydrantową oraz alarmu i ostrzegania przeciwpożarowego, których w zamku nigdy wcześniej nie było. Inwestycja pochłonęła prawie 4,5 mln zł. System czujników zamontowano także na IV i V piętrze, które nie były remontowane od zakończenia wojny. To właśnie tam wybuchł pożar."
Czytaj więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3679026,pozar-zamku-ksiaz-w-walbrzychu-potezne-straty-zawinili-robotnicy-filmy-i-zdjecia,id,t.html
Użycia papy też nie rozumiem.
|
2 |
Kto podpalił Zamek Książ? |
|
|
10 lat temu |
Musiałybyś siedzieć… |
Trybeusie, mnie też żal. Ja do prowadzenia hodowli bym się nie nadawała. Choć życie też jest brutalne dla gołębi. Ostatnio zobaczyłam zabitego gołębia, a na nim innego ptaka. Okazało się, że to jastrząb właśnie miał ucztę.
Człowiek wykorzystuje zwierzęta ponad miarę, ciarki mnie przechodzą jak czytam o takich żywych torpedach. W działaniach wojennych gołębie były zawsze wykorzystane, bo są niezawodne. Teraz niby mamy elektronikę, ale jak to zawiedzie to zawsze zostają gołębie.
Jakbyś miał gołębnik to musiałbyś w nim siedzieć. Bo to wielka praca oraz wiedza i doświadczenie. A jakbyś puszczał je na loty, które zaczynają się od kwietnia i kończą w połowie września to miałbyś zajęty cały czas po pracy. Bo trzeba je trenować do tych lotów. Wiele osób hoduje gołębie pocztowe, choć to bardzo drogie hobby. Jeśli miałbyś wyniki, to wtedy jest to opłacalne. A gołębie to wdzięczne ptaki i mądre.
Pod poniższym linkiem jest historia polskiego gołębiarstwa pocztowego:
http://www.pzhgp.pl/index.php?kat=historia
A na tym zdjęciu mamy dobrego gołębia (wybrany przypadkowo)
pozdrawiam :)
|
1 |
Szpiedzy, przemytnicy, pocztowcy i ratownicy |
|
|
10 lat temu |
Inny zamek też płonął |
Przeczytałam taki komentarz:
"Czy to nie dziwne, że parę dni wcześniej w podobny sposób palił się zamek w Kliczkowie? Czyżby to ta sama osoba lub grupa? Ewidentnie widać, że nie był to przypadek, ciekawe, który zamek (oby nie) będzie następny."
http://moje-riese.blogspot.com/2014/12/po-raz-kolejny-spona-zamek-ksiaz.html#comment-form
O tym pożarze:
http://www.tvp.info/17960573/splonal-dach-zamku-w-kliczkowie-nawet-milion-zlotych-strat
|
5 |
Kto podpalił Zamek Książ? |
|
|
10 lat temu |
Romanie |
Skoro Autor pokazał, że istnieje błąd w tej pieśni, a Ty znałeś pana Konarskiego to ja proszę o post na ten temat. Jak napisał Gawrion wyszukiwarka Google jest potęgą i ja skorzystałam z pierwszych wyników wyszukiwania. Do tej pory miałam tekst z błędem i sądzę, że nie tylko ja taki posiadam.
|
2 |
Bitwa pod Rokitną |
|