|
16 lat temu |
zamęt |
Ciekawie piszesz Kirkerze, niestety partie to tylko taka fasada. Krótko mówiąc, w Polsce rządzi mafia wywodząca się wprost ze służb wywiadowczych. Jest ona obecnie poza kontrolą. Dla nas obywateli tego państwa jest to katastrofa, bo na nic nie mamy wpływu. Wybory to fikcja, rząd to fikcja, sejm to fikcja, prezydent to fikcja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oczywiście część osób z tej grupy rządzącej znajdują się w partiach, niektóre w rządzie itd. Ale raczej pozostają z tyłu, w cieniu. Pociągają sznurki.
Przyjemnie byłoby myśleć, że jakikolwiek układ partyjny - typu właśnie mainstream to coś realnego (nawet ten socjalistyczny). Mogłibyśmy przecież z kimś walczyć. Przeciwstawiać się czemuś... Niestety. Możemy tylko czytać pomiedzy wierszami z różnych doniesień jak nas robią w balona. |
|
Nędza politycznego mainstreamu |
|
|
16 lat temu |
na piechotę |
Autorka trochę namieszała. Na wstępie zasadza tezę, o pieszczoszkach (artyści mieli to i tamto, samochody, wyjazdy zagraniczne itp.). Podpiera swój wywód listem Herberta. Następnie dodaje, w krótkim akapicie, że byli też INNI, po czym rozwija myśl początkową, że artyści to nieudacznicy, bo albo są eliminowani, nieprzywykli do podejmowania decyzji, zostają koneserami trunków, nieudolnie politykują, organizują sobie wzajemnie benefisy i fety itd.
Dalej następuje opis sytuacji w Opolu anno 2009.
Chm....
Generalnie bije z tekstu niechęć do artystów...
Zastanówmy się,
Ja rozumiem, że tego typu objawy mogą wystąpić po obejrzeniu Opola, ale do k.n. w Opolu nie występują artyści! Czy Magdaf nie zauważyłaś tego?!
Czy ty wogóle interesujesz się choć trochę sztuką? muzyką? Można by wymienić jednym tchem 10 dobrych polskich zespołów, które nie zagrały na tym zlocie muzycznego WSI. Czego oczekujesz po Piasku?! Po Górniakowej? I tym podobnych?! Postacie niezatapialne. Jestem zdania, że gdyby doszło do konfliktu atomowego, to w pierwszym programie skażonej (napromieniowanej) TV wystąpiłaby poparzona Edzia. Nie kojarzysz jak Steczkowska w Vivie opłakiwala śmierć papy?
Hej kobito?!!!!!!
Nie można wrzucać do jednego wora wszystkich KTÓRZYCISIĘKOJARZĄ. Istnieje tzw. komercha i nie. Jak świat światem. Bach chodził na piechotę słuchać Buxtehudego. I oto chodzi - sztuka piechotą chodzi. Gdyby nie targ rybny g. byśmy wiedzieli o Wohltemperierte Klavier. I nie podpieraj sprzedajnością pewnych pereelowskich ekip, piosenkami współczesnych polskich zombie i występami sitcomwhores tezy o kondycji wspólczesnej sztuki czy artysty.
Czemu wogóle oglądasz telewizję?!!!! To przecież zabronione:)))))
|
|
Artyści - pieszczoszki komuny |
|
|
16 lat temu |
turbulencje |
Te informacje są co prawda porażające (pisanie pod schemat itd.), ale ilekroć czytam o wadliwości systemu edukacji, czy to z okresu szkół peerelowskich, czy teraźniejszych, nasuwa mi się refleksja: osoby kreatywne, myślące twórczo, tym samym przy badaniu rzeczywistości podważające prawdy utrzymujące dane status quo, zawsze były w mniejszości, pozostawały w dużej mierze outsiderami. W tym miejscu zastanawiam się czy byłbym w stanie poprzeć to konkretną statystyką. Przychodzi mi do głowy, oczywiście, eksperyment Ascha (z kreskami), który udowodnił w sposób przekonujący jak procentowo "rozkłada się" sprawa niezależnego osądu, tak decydującego w myśleniu twórczym. Eksperyment ten datuje się na rok 1955, - miejsce USA, zatem....
Odnoszę wrażenie, że w niemalże każdych okolicznościach (może poza sytuacjami typu rządy skrajnego tyrana), urodzi się określona liczba wybitnych matematyków, pianistów, szachistów, proroków itd.
Inna sprawa to planowa hodowla łatwych do strzyży owiec. Kwestie stada, przewodnika itd. Znane to z historii (tysiąclecia) i dawno porządnie omówione.
Jeśli chodzi zaś o nikły procent jednostek wybitnych i ich wpływu na resztę "procentażu", to chyba możemy tu mówić o tzw. warunkach brzegowych i turbulencji (chaos). |
|
Hodowla lemingów. |
|
|
16 lat temu |
pipi langstrumpf |
Kiedyś krążąc po necie natknąłem się na stronę poświęconą Pipi Langstrumpf. Strona była poświęcona udowodnieniu tezy, że książka A.Lindgren jest dziełem satanistycznym. Na szczęście było miejsce na posty i informacja, że autorzy strony ich nie cenzurują. Wśród wielu był tam post jednego szweda: - Fuck you, and fuck your pages. http://www1.spiegel.de/active/kontakt/fcgi/lesermail.fcgi?artikelid=625824 |
|
POlityka radków niePOradków w miłosnym uścisku zwierciadła! Czyli jak lepiej być kartoflem z PIS niż die Komplicer,em z PO! |
|
|
16 lat temu |
ciemne siły |
Jasienica twierdzi, że nie byłoby Prus. Ale to tylko gwoli dygresji - dygresji - co by było gdyby (gdyby nie pili, gdyby nie żarli, gdyby czytali mądre książki, gdyby tyle nie siedzieli w kościele itd.)
Ciekawszy jest wątek nr 2:
Jacek Jarecki sięga po środek poetycki - "te same ciemne siły", znany jeszcze jako (w tej formie częściej spotykany) "siły ciemności". Akcentuje też sukcesję zjawiska na przestrzeni wieków (300 lat). Czy chodzi tu o ciemności, w rozumieniu - stanu przedoświeceniowego?, czy raczej o "ciemną stronę mocy"? Bo jeśli to pierwsze to byłaby to tylko kwestia tzw. "wiochy". Tej jednak nikt nie zlikwidował i nie zlikwiduje, czy to w texasie, czy (nie obrażając nikogo) w słupskiem. Zatem to drugie....? Chm...
Załóżmy.
Chordom orków przewodzi zawsze jakiś mag. Istnieje, oczywiście, sprzężenie zwrotne pomiędzy medium a demiurgiem, jednak idea określonych preparacji zawsze pochodzi od maga. Czy standardowy przedstawiciel tzw. gołoty miałby podobne ambicje?
Wg. A. Crowleya (znanego autora podręcznika "Magija w teorii i praktyce") skuteczną czarną magią, parają się osoby o pewnej inteligencji. Wymaga ona dość dużej samodyscypliny, i treningu. Praktycznie wyklucza się pijaków, biedaków, warchołów, męższczyzn w strojach sportowych itp. Magnaci zatem? Tu, jak zawsze, przypomina się kwestia cukiernicy, ale też pewien szkop, który zauważył , że wielkości nie komutują. Bo winni.....? "...winni są wszyscy....", jak rzekł jeden piłkarz Milanu. Ale wróćmy do tekstu, a może autor po prostu swobodnie posłużył się środkiem poetyckim? Ogólnie, centrum tonalne to nuta biadoląca, sąsiadująca już tylko przez płot, z lamentem. Z którego więc szamba wali? Gdzie ów margines świata? |
|
Czy wyleziemy ze szlacheckiego szamba? |
|
|
16 lat temu |
wp |
Kto wchodzi na wp? |
|
Kto obraził Palikota? |
|
|
16 lat temu |
malbork |
Zawsze mnie intrygowało dlaczego Jagiełło po Grunwaldzie nie udał się z ekipą do Malborka. Niebyłoby Prus. Wogóle. |
|
Czy wyleziemy ze szlacheckiego szamba? |
|
|
16 lat temu |
marazm? |
Odpowiedziałeś sobie w pierwszym zdaniu - z odległości 10 00 km przestaję cokolwiek rozumieć, zgadza się, przestajesz cokolwiek rozumieć. Ja mieszkam w Polsce. Co logiczne moja odległość = 0. I widzę co innego. Marazm? Podatność na wciskany kit? Niemożność? Robienie z siebie kretynów? Winne elity? Odpowiem tak: w Polsce robi się pewne interesy, opinia publiczna daje na to przyzwolenie, poniważ jest... tolerancyjna. Np. PO zainwestowało w jakąś tam kampanię, która ma przynieść takie a takie zyski, PIS inwestuje w co innego co też ma prznieść jakieś tam zyski.. Jeśli potraktujemy to jako działalność określonych firm na rynku ( i osób które robią w nich kariery), każdy z podmiotów ponosi odpowiedzialność. Jeśli ktoś się nie angażuje tzn. że przyjął taką strategię, a nie, że tkwi w maraźmie. Dlaczego np. ty jesteś 10 000 km stąd? Był jakiś rozkaz? Zsyłka? Przyjąłeś określoną strategię w swoim życiu i cześć. Jak mi się zdaje, ponosisz też odpowiedzialność. Do kogo zatem pretensje? Inną sprawą jest, że najskuteczniejszą firmą na polskim rynku jest WSI. Dlaczego? Bo ma wiedzę i siłę. To praktycznie firma bezkonkurencyjna. Myślę, że większość świadomych polaków kalkuluje w tej chwili co z tą firmą począć. Jeśli się w coś angażują to oczywiście mierząc siły na zamiary. Jak się niedawno dowiedzieliśmy, jeden z przełożonych owej firmy, pewien pan generał, wszystko zaplanował. Uratował firmę nawet firmę w dość trudnej sytuacji. Podejrzewam, że oprócz działalności wspomnianej firmy, są jeszcze w Polsce różni pracownicy koncernów zagranicznych o podobnym profilu. Mamy potężnych (zamożnych) sąsiadów, których najmniej obchodzi abyśmy w jakikolwiek sposób "byli wielcy". Dlatego za odpowiednie apanaże zatrudniają wybrane osoby, np. takie które kształtują opinie publiczną, czy tworzą prawodastwo. W Polsce wszystko jest do kupienia, nawet były prezydent z rady mędrców, był przed chwilą za a nawet przeciw. Kwestia kwoty. Tak więc jak widzisz drogi Jurandzie, nie ma tu żadnego marazmu. Tu się toczy konkretna walka i robi się konkretne biznesy. Ludzie zaś z grubsza czują ten ruch na rynku i dają sobie luz. Reagują w przypadkach gdy ktoś na prawdę przegnie. Ja tam lubię polaków i suma sumarum cieszę się, że nie muszę być gdzieś 10000 km z dala. A ciebie rodaku pozdrawiam serdecznie. |
|
A mury rosną, rosną, rosną........ czyli rzecz o niemożności |
|
|
16 lat temu |
RELAKS |
Napisałem parę dni temu, na czyimś blogu:
[ -Czytając różne blogi, a później posty, dotyczące "ekscesów" Palikota, odnoszę wrażenie , że nikt tak na prawdę nie trafia w sedno sprawy. Większość jest oburzona i obrażona, lub kpi i wyśmiewa go jako clowna, świnię itd. i jawnie lub niejawnie uważa, że tego typu zachownie jest niedopuszczalne. Otóż jestem zdania, że w polityce, która jest domeną WALKI politycznej, nie ma żadnych reguł. Żadnych. Wygrywa mądrzejszy i silniejszy. Palikot wybrał i uważam słusznie taktyke performance, rodem z działań artystów typu: Kwiek, Truszkowski itd. Dlaczego?.... bo w dzisiejszych czasach jest skuteczna (nie chce mi się tu rozpisywać na temat mechaniki mediów). I nie ma co się obrazać, Co należy robić w takim razie? - należy iść z duchem czasu. Politycy PIS musieli zdawac sobie sprawę, że prędzej czy później pojawi się tego typu "artysta". Mądry polityk w arsenale swoich środków powinien mieć sposób na wyeliminowanie podobnego zawodnika bez najmniejszej litości. I nie ma co liczyć na zdalnie sterowaną społeczność obywatelską,czy skorumpowane sądy itd. (chyba że odbić te stery przciwnikowi, lub je uwspólnić).
WNIOSKI:
Cała ta sytuacja pokazuje do czego zdolny jest przeciwnik polityczny jakim jest PO. Sprowadzenie debaty do poziomu sztuki performance wskazuje na bezwzględność tej formacji. Podejrzewam, że jest to także bezwzględność odpowiednich służb gwarantujących puki co naszemu "artyście" publiczność i bezkarność.
Cóż zatem...??????
Na miejscu PIS wynająłbym po prostu artystę lepszego niż Palikot. Oznacza to - pierwsze, bogatszego, drugie - o większym dorobku (b. znanego itp) - trzecie, lepszego technicznie i mądrzejszego. Któż to taki mógłby być - np. John Cleese, albo ktoś w stylu Andy Kaufmana, który by np. wyzwał Palikota na pojedynek w wrestlingu... albo.... gdyby ten w studio TV wyjmował sztuczne penisy, ów zaczynałby przy akompaniamencie bongosów śpiewać jakąś tęskną thaithańską pieśń itd. itd. Może ktoś poważniejszy, np. Jim Carey......:)))))))) (żartowałem), ale np. Jan Peszek..... Tymon Tymański..... Nie wiem , nie są tak bogaci jak Palikot, ale w akcji to "maszyny śmierci".... Można by się zastanowić.... Generalnie chodzi o zasadę, przeciwnik pcha - my ciągniemy, przciwnik ciągnie - my pchamy.
Ktoś mógłby zapytać - do czego to w końcu by doprowadziło? Jestem zdania, że moda na politykę "artystów performance", gdyby uczestniczyły w niej obie strony (teraz mamy, przypomnę, tylko jedną stronę), rychło by przeszła, albo skończyła w TV jako kolejny LI TYLKO show.
Przepraszam, jeśli rozdrażniłem kogoś tonem doradcy, ale nuta tych wszystkich obrażonych i piejących z żałości nad Palikotem osób, zainspirował mnie do napisania tego postu, który nagle zamienił się w małą enuncjację.]
- i podtrzymuję swoje zdanie,
Plus jedna refleksja - osoba, która działa świadomie, jest dobrze przygotowana, wie co robi, po co, ma do tego środki, itd. itd. - jest w swoim działaniu, w pewien sposób zrelaksowana. Widzowie oglądający takie wystąpienie (publiczność) instynktownie kogoś takiego podziwiają. |
|
Naczelny oszołom Platformy ogłupia polskie społeczeństwo |
|
|
16 lat temu |
sztuka |
Czytając różne blogi, a później posty, dotyczące "ekscesów" Palikota, odnoszę wrażenie , że nikt tak na prawdę nie trafia w sedno sprawy. Większość jest oburzona i obrażona, lub kpi i wyśmiewa go jako clowna, świnię itd. i jawnie lub niejawnie uważa, że tego typu zachownie jest niedopuszczalne. Otóż jestem zdania, że w polityce, która jest domeną WALKI politycznej, nie ma żadnych reguł. Żadnych. Wygrywa mądrzejszy i silniejszy. Palikot wybrał i uważam słusznie taktyke performance, rodem z działań artystów typu: Kwiek, Truszkowski itd. Dlaczego?.... bo w dzisiejszych czasach jest skuteczna (nie chce mi się tu rozpisywać na temat mechaniki mediów). I nie ma co się obrazać, Co należy robić w takim razie? - należy iść z duchem czasu. Politycy PIS musieli zdawac sobie sprawę, że prędzej czy później pojawi się tego typu "artysta". Mądry polityk w arsenale swoich środków powinien mieć sposób na wyeliminowanie podobnego zawodnika bez najmniejszej litości. I nie ma co liczyć na zdalnie sterowaną społeczność obywatelską,czy skorumpowane sądy itd. (chyba że odbić te stery przciwnikowi, lub je uwspólnić).
WNIOSKI:
Cała ta sytuacja pokazuje do czego zdolny jest przeciwnik polityczny jakim jest PO. Sprowadzenie debaty do poziomu sztuki performance wskazuje na bezwzględność tej formacji. Podejrzewam, że jest to także bezwzględność odpowiednich służb gwarantujących puki co naszemu "artyście" publiczność i bezkarność.
Cóż zatem...??????
Na miejscu PIS wynająłbym po prostu artystę lepszego niż Palikot. Oznacza to - pierwsze, bogatszego, drugie - o większym dorobku (b. znanego itp) - trzecie, lepszego technicznie i mądrzejszego. Któż to taki mógłby być - np. John Cleese, albo ktoś w stylu Andy Kaufmana, który by np. wyzwał Palikota na pojedynek w wrestlingu... albo.... gdyby ten w studio TV wyjmował sztuczne penisy, ów zaczynałby przy akompaniamencie bongosów śpiewać jakąś tęskną thaithańską pieśń itd. itd. Może ktoś poważniejszy, np. Jim Carey......:)))))))) (żartowałem), ale np. Jan Peszek..... Tymon Tymański..... Nie wiem , nie są tak bogaci jak Palikot, ale w akcji to "maszyny śmierci".... Można by się zastanowić.... Generalnie chodzi o zasadę, przeciwnik pcha - my ciągniemy, przciwnik ciągnie - my pchamy.
Ktoś mógłby zapytać - do czego to w końcu by doprowadziło? Jestem zdania, że moda na politykę "artystów performance", gdyby uczestniczyły w niej obie strony (teraz mamy, przypomnę, tylko jedną stronę), rychło by przeszła, albo skończyła w TV jako kolejny LI TYLKO show.
Przepraszam, jeśli rozdrażniłem kogoś tonem doradcy, ale nuta tych wszystkich obrażonych i piejących z żałości nad Palikotem osób, zainspirował mnie do napisania tego postu, który nagle zamienił się w małą enuncjację. |
|
Postawa Palikotowców |
|