Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu Nieprawdą jest, że: cyt. "5 ministrów z Warszawy wystąpiło – jak to się mawia w Niemczech – w roli błaznów, wypełnających przerwę podczas przedstawienia cyrkowego." Prwadą jest, że są w Berlinie i Moskwie pewne kopie zobowiązań i "człowiek-i muszą". Po prostu m u s z ą. Patroszenie Polski
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu Lis, Lis, Lis, Lis, Lis, Lis, Lis, Lis... ... i po Lisie. Gratulacje dla p. Kaczyńskiego. 3 Lis jak oskubany kogut
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu Palec Boży, że syn nie zginął? http://www.youtube.com/watch?v=sOyiCxYwF54&feature=player_embedded Wypadek Jarosława Wałęsy - medialna manipulacja
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu Jeśli nie była to robota osób drugich i trzecich to ... z rozkładu i wyglądu szczątków było to zapewne tak: 1. Toyota jechała w tym samym kierunku, co TIR i zatrzymała się obok TIRa ale po przeciwnej stronie drogi, na poboczu; 2. po jakimś czasie np. rozmowa dwóch kierowców, Toyota ruszyła do przodu a jej kierowca chciał się włączyć do ruchu i wykonał: a. spojrzał do przodu, do tyłu i ruszył przez pas dla przeciwnego kierunku na swój prawy (po stronie TIRa); b. w fazie początkowej tego manewru z przodu nic się nie działo więc patrzył w lusterka aby nie zajechać drogi komuś nadjeżdżającemu od tyłu; c. w czasie tego manewru (ok. 2-3 sek.) nadjechał z przodu motocykl z szybkością np. 200 – 250 km/h tj. ok. 56-69!m/s i będąc na swoim pasie ruchu trafił w przód Toyoty po stronie kierowcy tak, że ją lekko nakręciło; d. kierujący motocyklem poleciał górą kilkadziesiąt metrów a po upadku na ziemię doznał licznych złamań i obrażeń. (Podobny wypadek był kilka lat temu przy ulicy Konwaliowej w Warszawie gdzie po zderzeniu z Fiatem Punto kierowca motocykla znalazł się 30-40m dalej od miejsca kolizji.) GDYBY TAK BYŁO JAK OPISAŁEM TO CAŁA WINA LEŻY WYŁĄCZNIE PO STRONIE KIERUJĄCEGO MOTOCYLKEM, ale biorąc pod uwagę KTO się zderzył z Toyotą to należy obawiać się o tego z Toyoty. Wypadek Jarosława Wałęsy - medialna manipulacja
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu Jeśli nie była to robota osób drugich i trzecich to ... z rozkładu i wyglądu szczątków było to zapewne tak: A). Toyota jechała w tym samym kierunku, co TIR i zatrzymała się obok TIRa po przeciwnej stronie drogi na poboczu; B). po jakimś czasie (rozmowa dwóch kierowców), Toyota ruszyła do przodu a jej kierowca chciał się włączyć do ruchu i wykonał: 1. spojrzał do przodu, do tyłu i ruszył przez pas dla przeciwnego kierunku na swój prawy (po stronie TIRa); 2. w fazie początkowej tego manewru z przodu nic się nie działo więc patrzył w lusterka aby nie zajechać drogi komuś nadjeżdżającemu od tyłu; 3. w czasie tego manewru (2-3 sek.) nadjechał z przodu motocykl z szybkością ok. 200 – 250 km/h tj. ok. 60!m/s i trafił w sam środek Toyoty będąc na swoim pasie ruchu (ten motocykl); Podobny wypadek był kilka lat temu przy ulicy Konwaliowej w Warszawie. GDYBY TAK BYŁO JAK OPISAŁEM TO CAŁA WINA LEŻY PO STRONIE KIERUJĄCEGO MOTOCYLKEM, ale ja czemuś obawiam się o tego z Toyoty. Dlaczego on?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu . a może było tak jak na egzamionie: Podczas egzaminu na prawo jazdy pada pytanie: - Dojeżdża Pan ulicą do ronda, przez które biegną szyny tramwajowe. Z lewej nadjeżdża autobus, przez rondo jedzie tramwaj. Kto przejedzie pierwszy, Pan, autobus, czy tramwaj? - Motocyklista- pada odpowiedź. -Ale przecież w pytaniu motocyklista w ogóle nie występuje? Skąd więc się tam znalazł? - A ch... ich wie, skąd oni się biorą. 1 Dlaczego on?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu Żydowinka Lauder mówiąc: "zostaną wkrótce rozstrzygnięte na drodze dialogu i negocjacji" odkrył swoje skryte myśli i wyjaśnił, o co tu naprawdę chodzi z o. Tadeuszem. Chodzi o zneutralizowanie wpływu Radia Maryja na Polaków a następnie oskubanie tychże z nieruchomości (kasy już dawno nie ma) na 65 000 000 000$. Uważają widać (całkiem słusznie), że RM i o. Tadeusz mogą być istotną przeszkodą w tej złożonej operacji szlamowania naszego Narodu. Aj! Waj! Gwałtu Hamełyka! Rydzyk to bardzo zła człowieka!? Czy żona min. Sikorskiego jest rabinem!?*
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu Odnośnie p. Ewy przypomnę pewne pewne zdarzenie... cyt.: "Kradzież wyjątkowo zuchwała Felieton • „Nasz Dziennik” • 22 lipca 2007 W zgiełku, jaki merdia wywołują wokół zawirowań na politycznej scenie, utonęła niezwykle ważna wiadomość, że oto w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej trwają prace nad ustanowieniem zasad wypłacania emerytur z tzw. „drugiego filaru”, to znaczy – z otwartych funduszy emerytalnych. Ustanowione zostały one w następstwie reformy systemu ubezpieczeń społecznych, która weszła w życie z początkiem 1999 roku, obejmując osoby nie mające jeszcze 50 lat. W roku 2009 OFE będą musiały już rozpocząć wypłacanie emerytur, co rodzi różne wzruszające problemy, m.in. z tego powodu, że co najmniej 65% ich aktywów stanowią obligacje skarbowe. W związku z tym chciałbym przypomnieć fragment programu telewizji łódzkiej z 1997 roku, w którym wziąłem udział wraz z panią Ewą Lewicką, późniejszą minister pracy, panią Ewą Tomaszewską, parlamentarzystką zwycięskiej wtedy AWS i prof. Jerzym Hausnerem. Wszyscy oni wychwalali pod niebiosa reformę ubezpieczeń społecznych, przerzucając się pierwszym, drugim, a nawet trzecim filarem. W końcu pani redaktor, litując się nade mną zapytała, czy nie chciałbym czegoś powiedzieć. Odparłem, że powiedzieć – to nie, ale korzystając z obecności pani Ewy Tomaszewskiej, która, jako kobieta uczciwa, powie prawdę, chciałbym ją zapytać, czyją własnością będą pieniądze ulokowane w II filarze, czyli otwartych funduszach emerytalnych. Pani Ewa odpowiedziała, że będą własnością ubezpieczonego. – Ach tak – powiedziałem – to znaczy, że jeśli taki człowiek zapragnie np. odbyć podróż dookoła świata i poprosi o wypłacenie tych pieniędzy, to otwarty fundusz wypłaci mu je bez mrugnięcia okiem? – No nie, skądże znowu – odpowiedziała zaskoczona pani Ewa. – Jakże to – zapytałem niemniej zdumiony – fundusz nie wypłaci pieniędzy właścicielowi na jego żądanie? – No bo każdy by tak chciał – ucięła zdenerwowana pani Ewa Tomaszewska, a prof. Hausner zganił mnie, że każdą sprawę doprowadzam do absurdu. Przypomniałem ten fragment programu, bo właśnie okazało się, iż Ministerstwo Pracy stanęło na nieubłaganym stanowisku wykluczenia dziedziczenia środków zgromadzonych na indywidualnych kontach w otwartych funduszach emerytalnych. Jeśli emeryt weźmie chociaż jedną emeryturę i umrze, to ani jego małżonek, ani dzieci już tych pieniędzy nie zobaczą. Chodzi bowiem o to, że nikt nie wie, jak długo taki emeryt będzie żył. Może się bowiem zdarzyć, że zamiast taktownie umrzeć z radości po zainkasowaniu pierwszej emerytury, będzie żył i żył, ku irytacji kierownictwa i pozostałych udziałowców OFE, który będzie musiał wypłacać mu emeryturę z pieniędzy pozostawionych przez tych, którzy wykazali postawę obywatelską i umarli, jak się należy. Dlatego nie można dopuścić do takiego burżuazyjnego przeżytku, jak dziedziczenie, chociaż, żeby było ładniej, trzeba frajera, którego nasi okupanci zmusili do wpłacania haraczu w wysokości 7% swego dochodu na OFE, nadal nazywać „właścicielem” tych pieniędzy, bo przecież trzeba jakoś zaznaczyć sławną „transformację ustrojową”. Czy ktokolwiek dobrowolnie zgodziłby się na oddawanie przez kilkadziesiąt lat 7% swoich dochodów na tych warunkach? Prawdopodobnie nikt, więc dlatego opłacanie składki na OFE jest przymusowe, podobnie zresztą, jak na ZUS. Ale w takim razie, powiedzmy sobie szczerze, ubezpieczenia społeczne spełniają wszystkie, albo prawie wszystkie znamiona kradzieży zuchwałej, a to, że towarzyszą jej pozory legalności w postaci tak zwanych „ustaw” niczego tu nie zmieniają, chociaż rzeczywiście sprzyjają wrażeniu, ze wszystko jest w najlepszym porządku. Jeśli zatem zaczyna doskwierać nam również i ta gigantyczna patologia, to musimy zrozumieć, że jedynym sposobem położenia jej kresu, jest odebranie władzy nad pieniędzmi politykom i urzędnikom i przywrócenie jej ludziom, którzy je zarobili. Stanisław Michalkiewicz" koniec cyt. ... i tyle na temat p. Tomaszewskiej. Spotkanie z Ewą Tomaszewską, byłą posłanką do Parlamentu Europejskiego
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu W żyłach Lecha Wałęsy Płynie błękitna krew… a herb jego - "Dwa Psy na Tarczy" (jeden sra, drugi warczy). Polski Cezar.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika panMarek
12 lat temu Ma Pan p. Dąbrowski oczywiście rację z tym "zdjęciem”, ale, że książka zawiera wiele innych - często bezcennych - informacji to jej nie dyskredytujmy. ZAMACH wg SZYMOWSKIEGO
Obrazek użytkownika Dax

Strony