Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika 2-AM
14 lat temu ja mówie temu STOP ale tak cichutko żeby mnie nie namierzyli :) W ramach walki z naszym nowym matrixem odmawiam konsekwentnie wyposażenia się w kartę kredytową. Nie zbliżam się do punktów obsługujących płatności bezstykowe :) Kartą płatniczą robię zakupy w taki sposób by nie płacić prowizji za jej posiadanie, zostawiając ślady w postaci płatności kartą staram się unikać płatności w tych samych placówkach i za towar, który łatwo pozwolił by na moja identyfikacje. Cenie gotówkę i staram się jej używać wszędzie tam gdzie nakazuje rozsądek i wygoda. Staram się w miarę możliwości nie korzystać z dobrodziejstw "naszego ?" systemu bankowego jak i tzw. "doradców" (nie tylko ze względu na ich podstawowe braki w edukacji :) Dywersyfikuje oszczędności (jeśli je akurat posiadam ) by nie zagroziło im "wyłączenie guzika" w systemie bankowym. O innych formach protestu lepiej nie wspominać publicznie bo nie wiadomo kto to dodatkowo czyta i jaki z tego zrobi użytek w swoim czasie :) A tym co faktycznie jeszcze nie czytali książki pana Zajdela "Limes inferior" (dodam że fenomenalnie się ją pochłania nawet jak ktoś nie jest fanem s.f.) mogę tylko ją polecić tak jak zrobiła to pewna osoba komentująca wcześniej na tym blogu. Zrobić emerytom rewolucję, niech też skorzystają z dobrodziejstw współczesności :)
Obrazek użytkownika kryska
Obrazek użytkownika 2-AM
14 lat temu Chyba każdy kto był w sądzie na rozprawie - np. jako uczestnik lub wnioskodawca (nie wspominając o pobycie w charakterze oskarżonego ;-) zetknął się z niezwykle ciekawym zjawiskiem że jego własne słowa, względnie słowa innych osób zeznających zostały przekręcone przez sędziego gdy ten dyktował co ma zapisać protokolant/protokolantka. Jeśli w danym momencie np. w skutek zdenerwowania lub dekoncentracji nie zaprotestujemy gwałtownie że sędzia dyktuje do protokołu swoja prywatną wersje wydarzeń sprzed kilku sekund to mamy jak to mawiają przechlapane. Jeśli zauważymy później że w protokole (trzeba go pozyskać po rozprawie - z reguły w kilka dni później) zapisano naszą wypowiedź inaczej niż ona brzmiała a ma lub może mieć to wpływ na późniejszy wyrok (ma się rozumieć dla nas niekorzystny) to na następnym posiedzeniu albo w oddzielnym piśmie procesowym prosimy uprzejmie o sprostowanie błędnego zapisu w protokole przedstawiając faktyczna wersję wydarzeń. Jeśli sędzia jest uczciwy (czasami zdarzają się takowi mimo że to wybitnie ginący gatunek :) i przyzna się do błędu to skoryguje ten zapis na tzw. posiedzeniu "nie jawnym" gdzie stara się z protokolantem odtworzyć te wydarzenia (najpewniej z własnego magnetofonu :) Natomiast jeśli mamy do czynienia z sędzią, który ma plebs, dla którego pracuje w wyjątkowej pogardzie lub też z góry skazał nas na przegraną (możemy się tylko domyślać dlaczego) sprawę wpisu w protokole nie skoryguje a nasze roszczenie odrzuci twierdząc że nic takiego nie miało miejsca albo on sobie nie przypomina. Wie przecież że jest bezkarny bo sami oficjalnie nie możemy nagrywać posiedzenia i zarzucić mu kłamstwa (z reguły sędziowie odmawiają zgody na nagrywanie postępowania przez uczestników, którzy formalnie zgłosili taką chęć - za nic maja nawet opinie własnych autorytetów - prof. Sobczak - który nie widzi niczego niestosownego w nagrywaniu i nie widzi podstaw do odmowy dokonywania tej czynności) Dlatego na koniec dobra rada: - pilnować się jak cholera i bardziej uważać nie na to co mówimy czy ktokolwiek inny na sali ale na to co zapisuje sędzia do protokołu. - jak ktoś jest "kozak" i się nie boi to prowadzić ukradkiem rejestracje wydarzeń - zawsze (jeśli charakter rozprawy pozwala) brać ze sobą na salę znajomych czy rodzinę w charakterze publiczności, którzy mogą ewentualnie świadczyć na naszą korzyść o faktycznym przebiegu wydarzeń na sali sądowej. Alarm !!! Prokurator Generalny i sędziowie RP chcą likwidacji programu nagrywania rozpraw.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika 2-AM
14 lat temu Rzeczywiście - zdarzenie to mozna uznać za delikatne faux pas Ale z drugiej strony jak zanalizujemy sobie wypowiedzi drogiego Bronisława II (przypominam że tytuł "drogi Bronisław" jest absolutnie zastrzeżony dla Ś.P. specjalisty w randzie profesora od życia tzw. "cór Koryntu") nie wspominając już o podjętych działaniach a dodatkowo nałożymy na to jeszcze kilka wątków wybitnie "spiskowych" (a dlaczego niby nie wolno nam nieco "pospiskować" skoro od 6 miesięcy nadal nie wiemy nic pewnego) przebiegu tej "katastrofy" to chyba nie powinniśmy dłużej oburzać się na formę "ucapienia" władzy przez naszego drogiego Namiestnika. Powiedzmy że było to tak : 1. grupa GRU melduje przełożonym wykonanie zadania w lesie otaczającym lotnisko Smoleńskie. 2. przełożeni meldują premierowi wykonanie zadania (co za wstyd żeby GRU meldowało się czekiście :) 3. dla porządku czekista informuje prezydenta Dimitrija 4. Dimitrij informuje "privislański" rząd o pozytywnym rozwoju wydarzeń tego zimnego i mglistego dnia 5. poinformowany tubylczy "rząd" wykonuje skok na papiery BBNu (w szczególności osławiony aneks dotyczący działalności pewnych służb co to wiemy że ich nie ma a one nadal jednak są :) 6. dla ewentualnego spacyfikowania przeciwników w kancelarii prezia, którzy mogli by ewentualnie żądać okazania jakiegoś dowodu że pryncypał nie żyje podaje im się oficjalną bajeczkę że Dimitrij dzwonił i potwierdził. Przypomnijmy że na tej samej zasadzie Radzio S. ledwo w kilka-naście minut po katastrofie zadzwonił (jakoby) do ocalałego swego ex. premiera i poinformował go w żołnierskich słowach że katastrofa jest spowodowana błędem załogi. Skąd ten wesołek to wiedział pozostanie jego słodką tajemnicą. Wracając do tych najbardziej "spiskowych" teorii dotyczących owej "katastrofy" to jedna z nich głosi że istnieje możliwość że nikt z pasażerów którzy mieli lecieć TU-tką nie poleciał nią (po prostu nie wsiedli na podkład). Niektórzy sądzą ze jak najbardziej wsiedli ale wcale nie opuścili polskiej przestrzeni powietrznej. Co tam się z nimi potem stało to już odrębny temat. Czy ta spiskowa teoria może mieć jakieś pokrycie w postaci informacji jakie jakoby przekazywały osoby biorące udział w "akcji ratunkowej" ze strony rosyjskiej czy polskiej które za cholerę nie widziały żadnych ciał w rejonie miejsca katastrofy. Oczywiście w przypadku tej wersji wydarzeń "privislański" rząd nie potrzebuje nawet potwierdzenia od Dimitrija bo wie dokładnie o której godzinie i w jakich okolicznościach urzędujący prezydent wyzionął ducha. Inna rzecz że ta wersja wydarzeń nie nadaje się by robić o niej program w T-V-Nie. Osobiście stawiam na bardziej techniczne rozwiązania "kwestii smoleńskiej" dość dobrze zresztą udokumentowane przez naszych e-śledczych (co prawda wyłącznie w oparciu o zdjęcia, fałszywy stenogram, prawa fizyki i aparat matematyczno-inżynieryjny). Ujawniono ważne fakty
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika 2-AM
14 lat temu Dziękuje :) może kiedyś popełnie coś ciekawego co może zainteresuje czytelników. A propos odnośnie wspomnianej strategii Związku Banków Polskich to znalazłem link o którym wspominałem w swoim tekście a dotyczący opracowania o wdzięcznym tytule: "Strategia rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce na lata 2009-2013" http://www.zbp.pl/site.php?s=MTMxMTQ4ODI Teraz już nie tylko autor tego artykułu ale i pozostali czytelnicy mogą sobie wyrobić samemu pojęcie co się nam szykuje i to nie zależnie czy to akceptujemy czy też nie .. Zrobić emerytom rewolucję, niech też skorzystają z dobrodziejstw współczesności :)
Obrazek użytkownika @bsynt
Obrazek użytkownika 2-AM
14 lat temu 2 słowa w temacie kart i tego do czego to zmierza Prawdą jest że planowane jest w niedalekiej przyszłości całkowite usunięcie płatności gotówką lub ograniczenie ich do drobnych sum. Na stronie internetowej Związku Banków Polskich znajdziecie (jeśli trochę poszukacie i jeszcze tego nie usunęli - było jeszcze kilka miesięcy temu) założenia międzynarodowego projektu, który na naszym tubylczym odcinku realizują również "polskie" banki skupione w ZBP, których celem jest wyeliminowanie obrotu gotówkowego i zastąpienie go wyłącznie pieniądzem elektronicznym. Jak zainteresowani doczytają, projekt ten jest w kolejnej fazie realizacji i postępuje do przodu acz z pewnymi opóźnieniami w stosunku do zamieszczonego tam harmonogramu. Aby nie zanudzać czytelników dodam że jednym z narzędzi do realizacji w/w celu jest intensywny lobbing i wpływanie na zamiany prawa stanowionego przez parlament lub władze wykonawcze aby na drodze czynności administracyjnej czyli nakazu ograniczyć dostęp obywateli do gotówki. Są również potwierdzone sygnały że idee te trafiły na podatny grunt w Ministerstwie Finansów i są konsekwentnie wdrażane w życie. Urzędników z MF skaptowano wizją szczelnego systemu podatkowego bo jeśli uda się wykluczyć z obrotu gospodarczego gotówkę to oznacza to że umrze co by nie powiedzieć aktualnie ratująca nasz wzrost gospodarczy "szara strefa" (trudno sobie wyobrazić by w obecnej sytuacji za pracę na czarno płacono w naturze np. ziemniakami, cebula czy innymi dobrami wymiennymi). Proszę pamiętać że w Grecji nie tak dawno planowano (a może już wprowadzono ?) zakaz płatności gotówką na kwoty > 1000EU pod pretekstem wali z szarą strefą. Wszystkie transakcje powyżej tego limitu miały być księgowane poprzez rachunki bankowe. O ile pamiętam w prasie finansowej nie tak dawno temu wspominano że w MF trwają prace zmierzające do obligatoryjnego zakazu obrotu gotówkowego w transakcjach pomiędzy firmami (na obywateli przyjdzie czas potem :) Inną formą nacisku zmierzającego do ograniczenia dostępności i znaczenia gotówki jest powoływanie się na rachunek ekonomiczny czyli zmuszenie instytucji, które ponoszą duże koszty z tytułu płatności gotówkowych do przejścia na system elektroniczny obsługi płatności. Do takich instytucji należy przede wszystkim ZUS. Faktem jest że w obecnej sytuacji Poczta Polska zarabia nie bagatelne pieniądze na prowizji od wypłat emerytom (może się mylę ale słyszałem o kwocie > 300 milionów rocznie). Ponieważ tą prowizję płaci ZUS któremu i tak nie starcza pieniędzy ze składek pracujących na wypłaty emerytom więc jest oczywiste że ktoś może próbować dokonać wspomnianych oszczędności robiąc przymusową "rewolucje" emerytom. 2 słowa w kwestii kart przedpłaconych (prepaid) czy zwykłych kart płatniczych i prowizji dla banków. Początkowo prowizja od emisji o obsługi kart nie będzie pobierana bo chodzi o rozkręcenie interesu a to jest celem "chłopców finansowców" z NWO kooperujących z naszym ZBP. Dopiero potem gdy system zacznie funkcjonować i nie będzie już ryzyka powrotu do gotówki można będzie wprowadzić opłaty za jego eksploatacje. Ponadto większość osób nie zdaje sobie sprawy ale już obecnie płacą za przywilej posiadania karty bankomatowo-płatniczej czy kredytowej i to przy każdej transakcji tą kartą w sklepie. Każdy zakup towaru w sklepie taka kartą to koszt dla sklepu od 1,7 do 3,5% ceny towaru (takie są bandyckie prowizje w Polsce - 10 razy wyższe niż w krajach zachodnich - to jest akurat wina lokalnej mafii czyli V_I-S'a Pol_ka i Master_ard Pol_ka (tworzą je polskie banki pod egidą międzynarodowego patrona danego systemu płatniczego)). A teraz pytanie za 10 punktów. Na kogo przerzuca sprzedawca stratę liczona do 3,5% ceny każdego towaru kupowanego przez klienta wyposażonego w kartę płatniczą nie wspominając już o prowizji za co miesięczną dzierżawę terminalu płatniczego zwanego z żargonie "POS" ? Oczywiście na wszystkich kupujących. Dlatego każda transakcja kartą w sklepie podnosi koszt towaru który kupujemy płacąc za niego gotówką czy kartą (oficjalnie sklepom nie wolno sprzedać towaru taniej w przypadku zapłaty za niego gotówką). Koszty prowizji za płatność w terminalu są dla sklepu wielokrotnie większe niż koszt obsługi gotówkowej i mimo wszystko związane z tym pewne kłopoty. Ale skoro klienci nie protestują bo nie mają świadomości to się im dorzuca prowizje za koszt płatności elektronicznych do ceny towaru. Jest jeszcze jeden aspekt wyeliminowania z obiegu gotówki lub choćby jej znacznego ograniczenia. Tym aspektem jest monitoring nabywcy - a ściślej mówiąc jego karty płatniczej. Każda nasza transakcja jest odnotowana w systemie operatora kartowego. Dostaje on wiedzę gdzie byliśmy, o której godzinie i w jakim sklepie kupiliśmy jaki towar. Dodatkowo sklep wiedząc jaki towar kupiliśmy i ile może prowadzić lepsze "rozpoznanie" naszych potrzeb i nawyków. Transakcja karta może być dowodem w sprawie że byliśmy w miejscu X o czasie Y i kupowaliśmy towar Z. Dobrym przykładem może być alibi jakie zapewniła w połowie lat 90-tych pewna transakcja kartą VISA Aleksandrowi Kwaśniewskiemu oskarżonemu o spotkanie z rosyjskim agentem Auganowem. Koronnym argumentem że nasz drogi prezydent nie mógł spotkać się ze swoim "drugiemn" była transakcja karta drogiego Alka z Teneryfy (o ile się nie mylę). Czy był on faktycznie na Teneryfie czy raczej jego karta czy też nieco podkręcono biling operatora kartowego i banku celem pokazania tej transakcji pozostanie naszą słodką tajemnicą. Na koniec pewna uwaga. Karty płatnicze są miłą cechą która zwalnia nas z konieczności posiadania gotówki i pozwala często kupować na kredyt (karty kredytowe/debetowe). Problem polega na tym że może nastać kiedyś taki dzień gdy wejdziemy do sklepu a tu terminal nie będzie działał, w sąsiednim sklepi też będzie ten sam problem i jak się wkrótce okaże nie będzie to tylko awaria. Wtedy nie mając gotówki (przez lenistwo lub w wyniku zakazu jej używania) nie kupimy już absolutnie nic do jedzenia czy picia. I może właśnie o to chodzi co niektórym "geniuszom finansów"? Będziemy wtedy całkowicie na łasce tych którzy mogą wyłączyć jednym guzikiem dostęp do naszych wirtualnych pieniędzy w banku i możliwość ich użycia przez nasze skromne osoby. To tyle w temacie kart płatniczych i podobnych rozwiązań. Pozdrawiam, Zrobić emerytom rewolucję, niech też skorzystają z dobrodziejstw współczesności :)
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika 2-AM
14 lat temu A może chodziło o mały datek na kampanię wyborcza P.O. ? Być może akcja "dopalaczowa" to wynik nie udanych negocjacji z 23 letnim szczawikiem by "zasponsorował" nieco nadwątlony budżet Pokraczności Obywatelskiej - w końcu idą wybory samorządowe a za rok i parlamentarne a to są spore koszta. Powiedzmy że złożono mu propozycje nie do odrzucenia a on głuptak jeden uwierzył że prawo jest po jego stronie (faktycznie jest ale co z tego?) i może nadal legalnie prowadzić swój "kolekcjonerski" biznes. Ponieważ nie dał "wziętki" więc zamknięto mu interes i teraz ma chwilowe kłopoty z dystrybucją i czas na ponowne przemyślenie nowej oferty (tym razem warunki z pewnością będą gorsze). Jak by zresztą nie było to nawet jeśli lokale nie zostaną otwarte chłopczyk otrzyma należne odszkodowanie z procentami z kasy skarbu państwa czyli naszych podatków (im później mu wypłacą - zapadnie wyrok - tym większe będą procenta i obciążenia dla nas czyli podatników). Natomiast 2 słowa co do terminu akcji medialnej. Nie można faktycznie wykluczyć że chodziło o napędzenie elektoratu prostakowi z Biłgoraja i stworzenie dodatkowej (pozorowanej) zasłony dymnej nad jego kongresem. Dlaczego piszę "pozorowanej" ? Ano dlatego że jak wielu piszących tu już słusznie wydedukowało cała ta partyjka to typowe rozmnażanie przez podział i jest nadzorowane od samego początku przez tych co płaczą i złorzeczą nad jednością partyjną. Wydaje się że celem medialnej "maskirowki" z dopalaczami było faktycznie wyrobienie wśród własnego elektoratu przeświadczenia że partii zależy na zmarginalizowaniu "penisorękiego" bo za dużo własnego elektoratu (tego z mózgiem nieco większym niż u leminga :) mogło by się pokapować że to tylko taka jak to mawiają "ściema". A tak na marginesie jak kilka osób słusznie zauważyło problem "dopalaczy" nie istniał by gdyby wprowadzono przepisy o konieczności zatruwania "artykułów kolekcjonerskich". Wtedy nie było by problemu z dodawaniem co chwila nowych substancji do listy zabronionych. Pewno nie istniał by również gdyby obrót narkotykami (w jakimś zakresie) był legalny i koncesjonowany przez państwo (uśmiecha się tu doktryna liberalnego państwa o której tylu mówi ale nic z tym nie robi). Pozdrawiam, nowy w tej okolicy :) 1 O dopalaczach spiskowo
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika 2-AM
14 lat temu Kłania sie też inicjatywa "Rzecznik Praw Rodziców". Szanowni Państwo, Nie wiem za bardzo z czym i z kim jest związana inicjatywa "lepszeprawo" ale jeśli chcecie szanowni Czytelnicy wesprzeć dodatkowo akcje protestu przeciwko tzw. "ustawie przemocowej" podpisanej bez chwili zastanowienia przez P.O. p(r)ezyddenta Bronka Komorowskiego to zachęcam również do kliknięcia na stronę stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców. Pod poniższym linkiem: http://www.rzecznikprawrodzicow.pl/20100225_sprzeciw.php znajdziecie Państwo informacje o akcji oraz czym zajmuje się stowarzyszenie, które ją "rozpętało". Od siebie dodam że skupili się w nim również ludzie, którzy zaczęli walczyć w całym kraju z poronioną reformą edukacji pani Hall eksmitującą przymusowo 6-latki z zerówek przedszkolnych do szkół (obniżenie wieku szkolnego i tragiczna zmiana reformy programowej obniżającej poziom nauczania) wspierając twórców akcji ratujmaluchy.pl (państwo Elbanowscy). Proszę pamiętać że "ustawa przemocowa" była pokłosiem reformy programowej MEN ponieważ władza przekonała się że prawie bezkarnie można zmusić rodziców by zaakceptowali nie korzystne dla nich samych i ich dzieci rozwiązania (kto uczestniczył/pamięta jak nikła była skala protestów ulicznych przeciwko wyrzucaniu dzieci z przedszkoli wie o czym mowa) Stowarzyszenie nazbierało blisko 50 tyś podpisów protestujących przeciwko temu "badziewiu" jakim jest wspomniana ustawa i nadal zbiera podpisy. Z pozdrowieniami nowy osobnik na blogu :) Inicjatywa obywatelska w sprawie zmiany złej ustawy o przemocy w rodzinie WAŻNE
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony