|
11 lat temu |
Pytanie |
Dlaczego udział w odwołaniu masońskiego premiera, który stał na czele nieudolnego rządu z udziałem agentów było złe?
Istnienie jeszcze dziś sierot po propagandowym filmie Kurskiego "Nocna zmiana" jest zdumiewające. Już nawet Kurski w to nie wierzy.
Jako odtrutkę polecam świetny "Pod prąd". [video:http://www.youtube.com/watch?v=WoYMow_bIeM]
Po co opowiadać głupoty o internowaniu Moczulskiego w luksusowych warunkach?
Bohun |
-1 |
Leszek Moczulski w Zabrzu, nagranie z roku 1985 |
|
|
14 lat temu |
Zenada |
Żenująca wypowiedź, zarówno gdy idzie o poziom intelektualny, jak i kulturalny. Może Pan sobie porozmawiać z autorem pierwszego wpisu pod tym tekstem. Pewnie Pana miał na myśli pisząc o "wspaniałych Polakach". Jeżeli chamstwo i bezmyślność są kryterium kwalifikacji tej kategorii osób, to Pan się do nich z pewnością zalicza.
Co do kopania w dupę - raczy Pan zwrócić uwagę, że mrówka nie może kopnąć w dupę słonia. Może go najwyżej uszczypnąć (co Pan próbuje), ale słoń nawet tego nie poczuje. Pan przy Moczulskim jest zwykłym karłem. Moczulski jest postacią z jednotomowej encyklopedii.
Czy poza chamskim i bezmyślnym wpisem oraz zapowiedzią fizycznego ataku na 80-letniego człowieka nie stać Pana na nic innego? Niech Pan razem z "marusiem" prosi Boga o wybaczenie.
Bohun |
|
L. Moczulski - Restytut Staniewicz (1929-2011) |
|
|
14 lat temu |
Może Ci wybaczy... |
Najpierw inwokacja do Boga, życzenia stu lat życia, potem przekleństwo i życzenie śmierci, głupstwa, histeria i anonimowy podpis.
Nie wiem, czy Bóg Ci wybaczy Twoją bezmyślność i nienawiść, ale dobrze, że masz świadomość, że musisz Go o wybaczenie prosić.
Na takim poziomie pogadaj sobie z równymi Tobie "wspaniałymi Polakami".
Bohun |
|
L. Moczulski - Restytut Staniewicz (1929-2011) |
|
|
14 lat temu |
Kto broni cynicznych zagrań a kto broni imponderabiliów? |
>>zabieganie o poszerzenie wpływów i elektoratu - to umizgi do postkomuchów, uśmiechanie się do PSL - to wbijanie sobie gwoździ w zdrowy kręgosłup>Co Twym mądrym zdaniem powinien był uczynić rząd Olszewskiego? >Jedyny błąd rządu Olszewskiego polegał na tym, że próbował wykonać uchwałę sejmową (co dla znających konstytucję nie było obowiązkiem rządu) w sposób uczciwy i rzetelny.>I to był ZAMACH, nie mów mi co to jest zamach.>To był właściwy powód ZAMACHU Bolka i Lolków i Moczulskiego, który wtedy bał się ujawnienia, jak diabeł święconej wody.>Cytowanie Lenina, Marksa czy idioty i papugi Engelsa nie jest jeszcze samo w sobie złym czynem, |
|
Słowo własne Leszka Moczulskiego na jubileuszu 80. urodzin |
|
|
14 lat temu |
List z Barczewa |
Byłeś w Barczewie? To kombinat, a Ty znasz tylko opowieści z mediów. Bohun
Oto list z Barczewa opublikowany w prasie podziemnej w 1984 roku:
LIST OTWARTY ROMUALDA SZEREMIETIEWA do korespondenta BBC w Polsce, Krzysztofa Bobińskiego (fragmenty):
W więzieniu w Barczewie uznawanym oficjalnie za jedno z trzech najcięższych więzień PRL, od lata 1983 roku przebywają” E. Bałuka, Wł. Frasyniuk, P. Kosmowski, J. Kropiwnicki, A. Słowik, L. Moczulski, T. Stański i R. Szeremietiew.
I.Nie jesteśmy osadzeni na osobnym oddziale, ale w pawilonie, gdzie poza nami osadza się karnie więźniów niebezpiecznych oraz gdzie umieszczani są więźniowie chorzy na żółtaczkę zakaźną. Wszystkich osadzonych dozorują wspólni strażnicy, którzy pobierają dodatek za pracę w warunkach szkodliwych dla zdrowia, a więźniowie chorzy zakaźnie i zdrowi korzystają ze wspólnej łaźni. Zapytany naczelnik więzienia w Barczewie oświadczył stanowczo, że nie ma żadnego zarządzenia ministra sprawiedliwości o odmiennym traktowaniu więźniów politycznych (!); mamy być traktowani jak więźniowie kryminalni. Po akcji protestacyjnej (w tym wielodniowa głodówka) jesienią 1983 roku uzyskaliśmy część uprawnień wymienionych niegdyś przez J. Urbana. W dniu 7 grudnia 1983 roku zostaliśmy ich pozbawienia:
1.Odebrano nam możność uczenia się języka angielskiego. Zezwolenie Centralnego Zarządu Zakładów Karnych na prowadzenie nauki, wydane Kropiwnickiemu okazało się bezskuteczne – zabrano podręczniki.
2.Odebrano nam prawie wszystkie książki (pozostawiono po 3 na osobę), a R. Szeremietiewowi odmówiono zgody na pisanie pracy doktorskiej.
3.Odebrano własne ubrania, obuwie, koce itp.
4.Wprowadzono ścisła izolację (niemożność porozumiewania się).
II. Naczelnik więzienia, kpt. Lutrzykowski, pozbawił nas uprawnień regulaminowych, z których korzystają bez ograniczeń więźniowie kryminalni, również ci osadzeni na naszym oddziale. I tak:
1.Pozbawiono na sprawa widzeń z rodzinami.
2.Pozbawiono nas prawa wysyłania i otrzymywania korespondencji.
3.Pozbawiono nas prawa otrzymywania talonów na paczki żywnościowe.
4.Dopóki mieliśmy widzenia nie pozwalano na podawanie nam żywności.
5.Pozbawiono nas więziennej wierzchniej odzieży (kurtek, czapek) i obuwia.
6.Pozbawiono nas własnych szalików, rękawiczek, nauszników etc.
7.Pozbawiono nas własnych maszynek elektrycznych do gotowania.
8.Pozbawiono nas prawa zakupu artykułów spożywczych w kantynie.
9.Pozbawiono nas dostępu do telewizji i innych zajęć świetlicowych, ogólnie dostępnych więźniom,
10.Ostatnio, od 2 tygodni pozbawiono na uczestnictwa w niedzielnej Mszy Świętej... (!!!).
Ponadto, wobec braku odzieży wierzchniej, nie możemy korzystać ze spacerów (od 7 grudnia 1983 roku ani razu nie byismy na spacerze). Nie możemy też korzystać z łaźni w obawie przed zarażeniem żółtaczką. Miejscowa służba zdrowia ogranicza się od obdukcji po pobiciach, aby zaprotokołować, że „śladów brak”, albo „nieznaczne obdarcie naskórka”. Skargi więźniów na dolegliwości chorobowe są ignorowane. Szczególnie drastycznie wygląda to w przypadku A. Słowika, którego stan wymaga hospitalizacji. Obecnie naczelnik więzienia zaczął nam zabierać materace i bieliznę pościelowa zmuszając do spania na gołych deskach pryczy pod przykryciem cienkich kocy więziennych, wydawanych tylko na noc. W takich warunkach przebywają od ponad tygodnia J. Kropiwnicki i A. Słowik, a wedle zapowiedzi Naczelnika Lutrzykowskiego, w ciągu najbliższego tygodnia spotka to pozostałych więźniów.
III.Funkcjonariusze służby więziennej stosują wobec nas różne represje:
1.Byli szarpani i bici: A. Słowik (najczęściej, ostatnio 8 stycznia 1984 roku), E. Bałuka, P. Bednarz (wywieziony 10 stycznia 1984 roku do Wrocławia), Wł. Frasyniuk, P. Kosmowski. Należy dodać, że zachowanie więźniów politycznych nie dawało powodów do stosowania siły.
2.Od ponad tygodnia w warunkach ścisłej izolacji – samotnie w celi – przetrzymywany jest Władysław Frasyniuk.
3.Zmusza się nas do korzystania z łaźni używanej przez chorych zakaźnie. Dyrektor więziennego szpitala, dr Sobolewski, po naszych licznych żądaniach łaźni polecił wymyć podłogę lizolem, zapewniając, że jest to środek wystarczający, aby uniknąć zakażenia żółtaczką.
4.Przetrzymano i ostatecznie zatrzymano nasze skargi kierowane do władz zwierzchnich Naczelnika więzienia. Nie przepuszczono tez kopii skarg wysłanych do adwokatów i do Episkopatu Polski. Wspomniane pismo zatrzymał Dyrektor Okręgowego Zarządu Zakładów Karnych w Olsztynie, płk Kolczyński, szwagier naczelnika z Barczewa.
5.Szczególna szykaną jest uniemożliwienie E. Bałuce zobaczenia się od 2 lat z żoną i 4-letnim synem, którym władze PRL odmawiają wizy wjazdowej (jest to jeden z postulatów strajkujących więźniów – Red.)
6.Ostatnia formą szykan zastosowana przed tygodniem wobec A. Słowika i J. Kropiwnickiego, to przeniesienie ich do najsurowszego rygoru więzienia, tzw. P-T. Jest to rygor nadawany najgroźniejszym przestępcom (mordercy, gwałciciele). W kolejności rygor ten ma być zastosowany wobec pozostałych więźniów politycznych.
IV.Szczególne okoliczności więzienia nas. Przebywamy w wybudowanym przez Niemców w latach trzydziestych pawilonie typu Sachsenhausen – Zolika, w celach o powierzchni ok. 6,5 m. kw. Przeznaczonych przez Niemców dla jednego więźnia (my siedzimy po 2 lub 3). Cele są całkowicie zastawione pryczami, stołem itp., tak że najwyżej jedna osoba może chodzić. Drewniana podłoga, w niektórych miejscach przegniła, położna jest na betonie wylanym bezpośrednio na ziemi. Grzyb na ścianie [został] ostatnio przymalowany.Pawilon ten służy dla więźniów karnych oraz dla przestępców hitlerowskich (E. Koch przeniesiony do separatki szpitalnej, materace po nim odziedziczyli L. Moczulski i T. Stański, a pryczę P. Kosmowski).
V.Protest. Od 7 grudnia 1983 roku w następstwie pozbawienia nas wyliczonych wyżej uprawnień, rozpoczęliśmy protest – głodówkę sztafetową, która prowadza kolejno celami więźniowie każdej z naszych czterech cel. W dniu 17 stycznia 1984 roku zważono nas i okazało się, że w stosunku do listopada każdy stracił po kilka kilogramów (najwięcej A. Słowik, J. Kropiwnicki i L. Moczulski). Jest charakterystyczne, że przedstawione postępowania Naczelnika więzienia ma miejsce w stosunku do specjalnie wybranej grupy osób (przewodniczący i zastępcy regionów NSZZ „Solidarność”, przywódca PSPP i przywódcy KPN). Nie ulega wątpliwości, że postępowanie Naczelnika jest znane i akceptowane przez jego przełożonych – nie czyni on zresztą z tego tajemnicy, powołując się na bezpośrednie instrukcje M. Rakowskiego. Z pewnością władze więziennictwa dążą do złamania moralnego uwięzionych. Jesteśmy traktowani gorzej niż więźniowie kryminalni. Taki jest faktyczny status więźnia politycznego, z którego korzystamy, a który J. Urban uważa za właściwy i humanitarny.
Proszę traktować ten tekst jako list otwarty. Proszę też przyjąć wyrazy uznania dla trudnej pracy Pana i Pańskich Kolegów.
Więzienie Barczewo, 17 stycznia 1984
Romuald Szeremietiew
Poniżej kolejny list:
LIST OTWARTY WIĘŹNIÓW Z BARCZEWA DO GENERAŁA JARUZELSKIEGO
Latem 1983 do więzienia w Barczewie przywieziono 9 więźniów politycznych i osadzono ich w warunkach urągających nawet normom obowiązującym w PRL. Cele 4-osobowe o pow. 7 m kw., nieskanalizowane, zagrzybione, z podłoga położoną bezpośrednio na gruncie. Po wielodniowym proteście głodowym uzyskaliśmy minimalna poprawę warunków – skanalizowanie cel. W dniu 5 grudnia 1983 roku pobito grupę więźniów, a innych polewano wodą na mrozie. Od tego momentu stosuje się także tortury. Od pięciu miesięcy pozbawieni jesteśmy widzeń i korespondencji z rodzinami, możliwości uczestniczenia w Mszach Świętych, spacerów, prawa zakupów artykułów żywnościowych, samokształcenia, książek, zajęć k.o., ciepłej odzieży. Przez trzy miesiące nie byliśmy kąpani (skażenie łaźni żółtaczką). Otrzymujemy najgorsze kategorie jedzenia. W okresie tym wielokrotnie osadzano nas w karcerach. Stosowano brutalna przemoc, m.in. wyłamując i zrywają mięśnie barku Wł. Frasyniukowi i odbijając płuco T. Stańskiemu, a także wysyłając E. Bałukę do gdańska, gdzie został skatowany. Od dwóch tygodni władze podjęły wobec nas działania, których nie można nazwać inaczej niż stosowaniem tortur. I tak:
* Wielokrotnie osadzeni jesteśmy w bunkrze głodowym. Jest to pomieszczenie o pow. 5 m kw., bez okien i dostępu powietrza. Umieszcza za się tam nawet po trzy osoby i przetrzymuje po 5 dni. Już po kilku minutach osoby osadzone w takich warunkach odczuwają brak tlenu. W dniach 29 marca do 2 kwietnia [1984 roku] osobom przebywającym w bunkrze uniemożliwiono spożywanie posiłków. Podstawą prawną zastosowania takich metod jest podobno zarządzenie ministra sprawiedliwości z 1975 roku, które pozwalało na stosowanie takiego rodzaju tortur. Jak wiadomo wielokrotnie doprowadzało to do trwałych okaleczeń a nawet śmierci więźniów (…).
* Większość czasu przetrzymywani jesteśmy w kajdankach. Kuje się nas w sposób szczególnie dotkliwy – do tyłu, przekuwając jedynie na noc ręce do przodu.
* 2 kwietnia oprócz zakucia w kajdany Wł. Frasyniukowi i T. Stańskiemu zaklejono plastrem usta w identyczny sposób, jak robili to hitlerowcy rozstrzeliwując polskich patriotów. Sugerowano, że jest to przygotowanie do wykonania takiej samej czynności.
* Stosowanie kaftanu bezpieczeństwa, twierdząc przy okazji, że więźniowie polityczni będą traktowani jak psychicznie chorzy. Użycie kaftanu bezpieczeństwa powoduje zaburzenia krążenia krwi, utratę przytomności, jest przyczyna uszkodzeń stawów.
* Stosowanie specjalnego urządzenia krępującego, wykorzystywanego przy wykonywaniu kary śmierci przez powieszenie.
* Stosowanie gazy paraliżująco-łzawiącego. Szczególnie brutalne było to w dniu 7 kwietnia 1984 roku, gdy świadomie oblewano gazem oczy więźniów z odległości kilku cm w celu trwałego oślepienia. Wynikało to jasno z wypowiedzi funkcjonariuszy (Cytat: „Daj mu lepiej po oczach aż oślepnie”).
Nieustanne i bezprawne grożenie połamaniem kości.
(…)
16 kwietnia 1984 roku
Piotr Bednarz, Władysław Frasyniuk, Patrycjusz Kosmowski, Leszek Moczulski, Tadeusz Stański, Romuald Szeremietiew
Źródło: http://www.polonus.mojeforum.net/temat-vt648.html?postdays=0&postorder=asc&start=45
Dlatego zasadny był mój apel - cytat z Mleczki - Obywatelu nie pieprz bez sensu!
Chowanie się za cytatami z Ewangelii niewiele daje. Gdy Styka malował Matkę Boską na klęcząco (przez szacunek dla Niej), wtedy Ona się mu objawiła i powiedziała - "Ty mnie Styka nie maluj na klęcząco, tym mnie maluj dobrze!". Warto wziąć sobie to słowa do serca."Niebezpieczniak! Ty nie cytuj Ewangelii! Ty pisz z sensem!" |
|
Słowo własne Leszka Moczulskiego na jubileuszu 80. urodzin |
|
|
14 lat temu |
@niebezpieczniak |
Słowa "menda" użył po raz pierwszy w tej dyskusji w.red. (zob. wyżej - 23 czerwiec, 2010 - 02:52). Ja użyłem tego słowa parafrazując jego styl (można sprawdzić wyżej). Twoje zarzuty wobec mnie w związku z tym słowem sa więc chybione.
Powtórzę jeszcze raz: udział w zamachu organizowanym przez Bolka jest zdradą stanu i tyle.
Zamiast bezmyślnie powtarzać zaklęcia lepiej jak przeczytasz w słowniku co znaczą słowa "zamach stanu". Przekonasz się wtedy, że nie można nazywać zamachem odwołania mniejszościowego rządu, które nastąpiło zgodnie z konstytucją i regulaminem Sejmu.
Nie podałeś tek chociaż jednego sensownego powodu, dla którego głosowanie przeciwko nieudolnemu rządowi Olszewskiego było złe.
Co do Bolka - pytam po raz kolejny - kto był przy nim, gdy rozmawiał w Magdalence i przy Okrągłym Stole z Kiszczakiem - Moczulski czy Kaczyńscy? Kto zrobił go prezydentem - Moczulski czy Kaczyński? Skieruj proszę swoje pretensje pod właściwy adres.
Co do pracy doktorskiej - decydująca jest jej treść a nie nazwisko promotora. Doktorat Moczulskiego jest podstawową i klasyczną już pracą w języku polskim na temat geopolityki. Nie da się tego powiedzieć o doktoratach Kaczyńskich - jeden cytował Lenina, a drugi dokumenty PZPR. Próba atakowania Moczulskiego Geremkiem jest kompletnie absurdalna.
Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że warto iść w układ z diabłem, by ukraść jabłko z rajskiego ogrodu?
Nie chcę. I dlatego dzisiejsze umizgi Kaczyńskiego do postkomunistów (nazywanych przez niego lewicą), a szczególnie do starego aparatczyka i agenta Oleksego uważam za żenujące. http://fakty.interia.pl/raport/wybory-2010/news/ktos-mi-podpowiedzial-ze-trzeba-zmienic-jezyk,1496096,6587
Bohun |
|
Słowo własne Leszka Moczulskiego na jubileuszu 80. urodzin |
|
|
14 lat temu |
NIczego nie imputowałem |
Inna rzecz, że w swoim tekście wymieniłeś mój nick dwa razy i za każdym razie było to z "m" na końcu :)
Bohun |
|
Słowo własne Leszka Moczulskiego na jubileuszu 80. urodzin |
|
|
14 lat temu |
@niebezpieczniak |
Kolega się ośmiesza!
W Barczewie był zakład pomocniczy
W Barczewie było jedno z najcięższych więzień w PRL. Trzymano tam ostatnich więźniów politycznych przed amnestią w 1984 roku, m.in. przywódców KPN (ale nie tylko ich). Ciężkie warunki, które panowały w tym więzieniu są powszechnie znane. Jak Kolega trochę poczyta, to nie będzie się ośmieszał...
"Po owocach ich poznacie" rzekł Jezus Chrystus
"Obywatelu, nie pieprz bez sensu" - apelował Andrzej Mleczko.
owoce działalności Leszka Moczulskiego do dziś stoją mi w gardle.
Stoi więc Koledze w gardle niepodległa Polska - trudno!
Bohun |
|
Słowo własne Leszka Moczulskiego na jubileuszu 80. urodzin |
|
|
14 lat temu |
Sens, sens, sens... |
w roku 2006 uprawomocnił się wyrok sądu lustracyjnego I instancji określający Leszka Moczulskiego jako tajnego współpracownika SB w latch 1969–1977 biorącego wynagrodzenie za tę (...) działalność.
W sprawie lustracyjnej LM było kilka wyroków. Pierwszy był dla niego korzystny. Uchylił go sąd pod przewodnictwem sędziego Kanioka. Kolejny wyrok (niekorzystny dla LM) wydał sąd pod przewodnictwem sędzi Mojkowskiej) a zatwierdził sąd pod przewodnictwem sędziego Kanioka. W 2008 Sąd Najwyższy ten ostatni wyrok zatwierdził (oddalił kasację).
Rozumiem, że dla Ciebie wymiar sprawiedliwości III RP będący kontynuacją wymiaru sprawiedliwości PRL (bez jakiejkolwiek weryfikacji, nawet tak ułomnej, jak w przypadku SB, czego najlepszym przykładem jest sędzia Kryże, który skazywał opozycjonistów w latach 80. a w rządach PiS był wiceministrem) jest wiarygodny. Wiarygodne są też inne orzeczenia lustracyjne niezweryfikowanych sądów , dot. w szczególności Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego, ale także Leszka Millera, Włodzimierza Cimoszewicza i innych - wszyscy oni wyrokami sądów lustracyjnych nie współpracowali... Wiarygodna jest dla Ciebie sędzia Mojkowska, o której śp. Lech Kaczyński powiedział, że to, iż jest ona córką byłego redaktora naczelnego "Trybuny Ludu" ma wpływ na jej orzecznictwo. Wiarygodny jest dla Ciebie sędzia Kaniok, który niedawno orzekł, że śmiertelne skatowanie Grzegorza Przemyka na komisariacie MO nie było zbrodnia komunistyczną. Ja uważam inaczej. I w świetle naszego diametralnie odmiennego stanowisko w sprawie sędziów, nie dziwi mnie, że nie możemy się porozumieć w sprawie Leszka Moczulskiego.
Pisanie, że gdzieś były "mendy w rządzie", w sytuacji, gdy samemu broni się mendy
Wybacz, ale słowa "menda" Ty użyłeś pierwszy, popełniając przy tym błąd, który teraz sam mi zarzucasz. Mało tego - Ty broniłeś 9 mend, a nie jednej.
Ja bronię dobrego imienia jednego z Ojców Niepodległości. Twój język w odniesieniu do takiej osoby daje świadectwo o Tobie.
Twój zarzut dotyczący doktoratu uważam za kuriozalny. Praca "Geopolityka" Moczulskiego jest już klasyczną pozycją w polskiej nauce a człowiek, który w wieku siedemdziesięciuparu lat robi spóźniony doktorat (ten pierwszy w połowie lat 70. zablokowała bezpieka) zasługuje na szacunek a nie na kpiny.
Na kpiny zasługują dwa inne doktoraty. W jednym roi sie od cytatów z Lenina a w drugim - od cytatów z dokumentów PZPR. Oba powstały w tej samej dekadzie, w której Leszek Moczulski założył KPN.
Bohun |
|
Słowo własne Leszka Moczulskiego na jubileuszu 80. urodzin |
|
|
14 lat temu |
@balsam |
Ale jak zwykle brakuje mi tutaj odniesienia do intencji.
Jaka intencję może mieć 80 - letni człowiek, weteran walki z komuną (7 lat w komunistycznych więzieniach, w tym w Barczewie), będący od dawna poza polityką, zabierający głos w czasie swojego jubileuszu? - Nie trudno się domyśleć, że ma nam coś ważnego do powiedzenia. A to, co chce nam powiedzieć nie dotyczy bieżących wydarzeń, ale dotyczy przyszłości Polski widzianej w horyzoncie kilkudziesięcioletnim. Stąd brak odniesienia do katastrofy smoleńskiej (choć jest wzmianka o wyborach prezydenckich).
pan Moczulski, mimo zasług, powinien w odpowiedni dla siebie sposób wyjaśnić swoją(świadomą czy nie)rolę w tej mistyfikacji przemian ustrojowych w Polsce
W czasach, gdy inni w doktoracie cytowali Lenina, Leszek Moczulski jawnie wystąoił przeciwko PZPR i ZSRR. Gdy inni chcieli naprawiać komunizm - sformułował realny program niepodległościowy. Gdy inni walczyli z systemem w myślach - siedział w więzieniu, a zwalniany - kontynuował działalność niepodległościową. Był jedynym opozycjonista, którego eliminacji domagał sie od polskich komunistów Breżniew. Nie było go w Magdalence i przy Okrągłym Stole. Po odzyskaniu niepodległości domagał się odejścia od linii Balcerowicza, krytykował złodziejską prywatyzację, domagał się dekomunizacji i lustracji. Jego partia wniosła stosowne projekty aktów prawnych w Sejmie i kadencji. KPN wystąpiła też o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej autorów stanu wojennego. Moczulski został wyeliminowany z polityki w połowie lat 90. w oparciu o papiery esbeckie, w których nie była ani jednego jego podpisu. Wiarygodność tych papierów potwierdzili potem sędziowie wywodzący się z PRL. W żaden sposób więc Moczulski nie odpowiada za dzisiejszy stan Polski. Nie on popierał Wałęsę, nie on zapraszał Jaruzelskiego do samolotu. Od SLD domagał się rozliczenia z PZPR-owską przeszłością ("Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji") a nie nazywał ich "lewicą".
M.zd. Moczulski nie ma się z czego tłumaczyć. Jego biografia, jego czyny są wystarczającym wytłumaczeniem. Natomiast wielu współczesnych polityków, zwłaszcza tych odwołujących się do haseł niepodległościowych i antykomunistycznych miałoby się z czego tłumaczyć. Bo dzisiejsza Polska, zbudowana przez rycerzy Okrągłego Stołu, ma wiele wad.
Również pozdrawiam
Bohun |
|
Słowo własne Leszka Moczulskiego na jubileuszu 80. urodzin |
|