|
2 lata temu |
Co do Poznania to już |
Co do Poznania to już zapomniano kto to byli Leistungspolen. Warto sobie przypomieć. Niemcy w czasie okupacji promowali Polaków, ktorzy im byli potrzebni. O ile wiem to tylko Greiser zafundował sobie takich "hitlerowskich stachaowcow". Oczywiście pracowali für den Endsieg. Głupota pożeniona z serwilizmem. A dziś to co innego? Gdańsk i Warszawa to taki Promenadenmischung. Nie ma tam żadnej tradycji. Jest trochę przywoływanej niemieckikej, ale sami Nimecy się z tego śmieją. |
9 |
Warszawę, Poznań i Trójmiasto, toczy zgnilizna |
|
|
2 lata temu |
Niezależnie od przedmiotu |
Niezależnie od przedmiotu sporu i wagi argumentów mnie podnosi na duchu, że uczeń zabral glos. Młodych brak tam, gdzie mowa o takich sprawach jakie porusza Kolejarz, dlatego chwala niech mu będzie. |
|
Bohaterowie narodowi do wymiany? |
|
|
2 lata temu |
Dzięki za dobre slowo. Sam |
Dzięki za dobre slowo. Sam się dziwię, że Pan Bóg mnie tak jakoś ochrania, może dlatego, że zawsze niezachwianie wierzyłem w Opatrzność. Życzę rownież nie tylko w nowym roku, ale zawsze trwania na pozycjach prawdy ucziwości, bo źle u nas się dzieje i nie można ustawać w tępieniu głupoty i draństwa. Pozdrawiam. |
6 |
Bohaterowie narodowi do wymiany? |
|
|
2 lata temu |
Ciekawe spostrzeżenia. Polska |
Ciekawe spostrzeżenia. Polska, porównując ją do sąsiadów była rzeczywiście obszarem miłosierdzia, bo nadmiernie żadnej z nacji nie gnębiła, za to oskarżana o to była i jest nadal. Topór katowski u nas rdzewiał. Pomyśłmy co działo się w Anglii, co zrobila rewolucja we Francji, jak rzadził Iwan Groźny, co przyniosła rewolucja francuska. Jeśłi Habsburgowie nie mieli tyle na sumieniu, to dlatego, ze potrafili dobrze swatać, a poza tym rządzili ludami, ktorych nie tylko mowy nie znali. Coś w tym jest panie Ryszardzie,ale trzeba by chyba niejednio dopowiedzieć, bo zbytnio liczy pan na bystrośc wszystkich czytajacych. |
5 |
Dolina miłosierdzia |
|
|
2 lata temu |
Odpowiadając na życzebia |
Odpowiadając na życzebia Państwa zamieszczam tekst w tej formie:Zawsze w bloku startowymNależę do pokolenia, które po wojnie zetknęło się z rzeczywistością, do której trzeba było przywyknąć. Jednym nie sprawiało najmniejszej trudności wejście w układy, jakie wówczas proponowała nowa władza. Metamorfozy były zdumiewające i, co tu mówić, dla wielu przygnębiające. Pamiętam młodzieńca, który był animatorem Krucjaty Eucharystycznej i paradował w niebieskawej koszuli z żółtym krawatem, czy krajką. Z dnia na dzień przywdział koszulę zetempowca i paradował z tym charakterystycznym znaczkiem tej organizacji. W Boże Ciało ostentacyjnie mijał procesję z kocem na ramieniu, idąc na plażę.Takich gwałtownych „nawróceń” nie było zbyt wiele. Przeważali ci, którzy cichaczem dystansowali się od Kościoła, od podejrzanych o nieprawomyślność kolegów i stali w gotowości do wejścia w szeregi ZMP. Mawiano o nich, że zawsze gotowi są do skoku. Ja bym ich przyrównał do zawodników na bieżni w blokach startowych. Kto się tu wyrwał do przodu miał szansę wyprzedzenia innych na mecie. Patrząc na to z perspektywy czasu, nie wydaje się, że byli to ludzie gotowi na każdą karierę i by uświadamiali sobie swą apostazję. W 1956 r. jeden z nich – początkowo dość długo manifestował swój światopogląd katolicki i patriotyzm – zagadnął mnie po kilku latach obcości z jego strony i zapytał, czy Gomułka mówił poważnie i wróci tak jak było przed wojną? Oczywiście nie otrzymał odpowiedzi, ale wkrótce był na ważnym stanowisku z nadania partyjnego. Po prostu rozglądał się, w którą stronę wystartować, nie opuszczał wszakże bloku na bieżni. I takich było mnóstwo. Z nimi trzeba było przeżyć przez kolejne dekady PRL. I co ważne, można było w wielu przypadkach.Wielu, którzy po 1980 r. pozostali w szeregach PZPR i przybudówek tej partii, m. in. jej młodzieżówki, po prostu nie widziało siebie w innych układach. Ważny był też światopogląd. Nagle nawrócenia, pielgrzymski na Jasną Górę były dyktowane chęcią zacierania przeszłości i szukania dla siebie miejsca w nowej rzeczywistości. Jednakże trwanie w obediencji partyjnej w czasie stanu wojennego wskazywało raczej na wiarę w zwycięstwo socjalizmu, o czym mówił w swym wywiadzie młody Antoni Dudek, wskazując na marksizm-leninizm jako drogę do tegoż zwycięstwa.Jak tu się uporać z takim – jak by nie było – lekkomyślnym jak na owe czasy wyznaniem? Można przyjąć różne opcje: młody wiek, środowisko, chęć zaistnienia w prasie partyjnej, może także inne względy, ale konieczne jest pytanie, czy to była wypowiedź płynąca z przekonania czy też wyrachowana, oportunistyczna? Obojętnie jaka tu była motywacja, musiała być także wiara w socjalizm i jego trwanie jako ostatnie stadium rozwoju ludzkości. I tu, okazuje się, że młody człowiek nie stawał w blokach. Raczej wlókł się w ogonie peletonu. Zatem „nawrócenie” w sensie ideologicznym i taktycznym musiało być nagłe. Wprawdzie w jednym z wywiadów Dudek stwierdza, że rozkład partii następował wraz z ogłoszeniem stanu wojennego, a rozpoczął się wraz ze strajkami 1980 r., ale tym trudniej jest w świetle tej konstatacji zrozumieć to co czytamy w „Gazecie Krakowskiej” nr 204 z dnia 30 VIII 1982 r. Widocznie wtedy tego rozkładu nie dostrzegał.Dałbym sobie spokój z pisaniem tego wszystkiego, gdyby nie lawinowy wprost wysiew wypowiedzi, wywiadów, wystąpień prof. Antoniego Dudka, czego doświadczamy zwłaszcza ostatnio. Czasu antenowego i łam nie skąpią mu takie publikatory jak TVN24, „Kultura Liberalna”, „Tygodnik Powszechny”, zatem pisma bardziej niż kosym okiem spoglądające na obecne rządy w Polsce, a z wytęsknieniem wyglądające klęski PiSu i powrotu…? Właśnie, czego? Bo wystarczy nieco zdrowego rozsądku, by zrozumieć, że ani PO, ani Polska 2050, ani lewica, nie mówiąc o efemerydach politycznych, których mamy kilkadziesiąt, nie są w stanie sprawować władzy w Polsce, są natomiast w pełnej gotowości przywrócić serwilistyczną i wręcz kolonialną pozycję Polski już nie tylko wobec określonych państw, ale także korporacji zainfekowanych najgorszymi wirusami nihilizmu, bezwzględnego komercjalizmu, rozpasania moralnego i trującym oparem gender, promocji homoseksualizmu i wszelkich zboczeń, których zlewiskiem jest LGBTQ, a zarazem dysponujących środkami do przeprowadzenia tej, jak to niekiedy się nazywa, rewolucji cywilizacyjnej.Otóż tym razem Antoni Dudek jest już w blokach. To nie jest ten 17-letni wielbiciel Lenina i Marksa. Tym razem jest to mąż dojrzały, przewidujący koniec PiSu. Swoją drogą, czy aż tak zaraz? Ale krytyce poddaje, może przypadkiem, przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego. Tu nie śpiewa solo, ale w chórze dobrze zgranym. Trudno sobie wyobrazić człowieka w pewnych kołach bardziej znienawidzonego niż Kaczyński. Dalej pod nóż idzie Obajtek. Także persona non grata wśród tych, którzy z pewnością mnożyli majątek spółek skarbu państwa ale też odpowiednio go „uwłaszczali”. Obajtek naiwnie ujawnił ile może zarobić Orlen, i to na korzyść Polski, a nie mafiosów. Tego się nie wybacza. Toteż walenie w niego, to mocna pozycja w bloku na bieżni po władzę. Jeszcze gorsza rzecz, to nacjonalizacja mediów. Te tzw. społecznościowe robią bokami, a co z nimi się stanie, kiedy n. p. Niemcy czy Soros, zamkną kurek z paliwem? A żyć z czegoś trzeba. Podobnie krytycznie wypowiada się Dudek o reformie sądownictwa. Oczywiście, nie zrobiono wszystkiego, ale pomyślmy jak bezwzględnie działa tu tzw. opozycja i jak rażące są wyroki w sprawach, których lekceważyć nie powinno się. Sądy nie są po to, by dawać zielone światło łapownikom i innym tego typu nowobogackim. Ale niejednokrotnie to czynią. Obarczanie rządu jedyną winą za marazm jaki od PRL trapi sądownictwo, to już nie analiza sytuacji, ale propaganda antyrządowa. Dudek krytykuje właściwie wszystko, ale tak bez szczególnego zaangażowania, bo a nuż proroctwa o upadku PiSu nie tak szybko się ziszczą? To duży postęp w stosunku do roku 1982. Ale nie trudno spostrzec, że krytyka pichcona przez Dudka czerpie z tej samej spiżarni, co tzw. opozycja, a to wyjaśnia wiele spraw pozornie niezrozumiałych.17 letni Antoni Dudek budował socjalizmwypowiedź Antoniego Dudka dla „Gazety Krakowskiej”Andrzej Zybertowicz podsumował Antoniego Dudka inaczej niż ja, ale może trafniej. Toteż skorzystam z jego wypowiedzi, by podsumować moje rozważania:„Co z tego, powie ktoś. Jeden nie lubił drugiego, tamten umarł, a ten się nie powstrzymał i napisał na niego paszkwil. Może i tak. Mamy tu jednak pewien ślad, który może świadczyć o czymś innym zgoła. O tym, o czym napisałem na samym początku – o niemożności wybierania sobie elit przez naród. Mamy tu kawałek periodyku o nazwie „Gazeta Krakowska” z roku 1983. W nim zaś artykuł zatytułowany „Nie jesteśmy i nie chcemy być gorsi od pokoleń, które Polskę budowały i odbudowały”. Na samym środku strony to jest jeśli ktoś nie dostrzega. W prawym dolnym rogu tego tekstu znajduje się wypowiedź ucznia XIV liceum im. Mikołaja Kopernika. Uczeń ten mówi o konieczności rozumienia członkostwa w PZPR i ZSMP w kategoriach obowiązku. Mówi też o konieczności poznania marksizmu-leninizmu. I co z tego? Ano to, że uczeń ten nazywa się Antoni Dudek. To nie on! Zakrzykną wielbiciele profesora. Może jednak on? Najlepiej, żeby sam coś powiedział”.A może jeszcze lepiej, by opowiedział swą drogą od „Gazety Krakowskiej” do czasopism dzisiaj mu bliskich. Może nie jest to droga aż tak bardzo odległa, ale z pewnością byłaby ciekawa i niejedno stało by się jasne, nad czym na próżno łamiemy sobie głowę.Zygmunt Zieliński. |
10 |
Bohaterowie narodowi do wymiany? |
|
|
2 lata temu |
Pytania są rzeczowe, a |
Pytania są rzeczowe, a problemy rzeczywście zachodzące. Zamykanie ust ksiedzu przez grzesznika, to wcale nie tak rzadkie przypadki. Myślę, że niektorzy księża mający na sumieniu n.p. nieletnich mogą poprosić o spowiedź biskupa i stąd obecne oskarżenia biskupow o zniedbania. Co do zwolnienia z tajemncy spowiedzi, to o ile wiem, takiej klauzuli nie ma choć ze wstydem musze przyznac, że najnowszych postanowień prawa kanonicznego może nie znam. Bedąc księdzem od 65 lat od dawna nie dzialam w duszpasterstwie. Ale w takich przypadkach trzeba zasugerowac spowiedającemu się, by przedstawił rzecz poza spowiedzią. Co do postanowień niektorych rządow, iż w pewnych sprawach nie może obowiązywac tajemnica spowiedzi, to wzorzec dał Piotr I praktycznie niszcząc spowiedź w kościele prawosławnym w Rosji. Żadne panstwo nie ma prawa w tej materii ingerować, bo spowiedź jest ważnym fragmentem sakramentu pojednania, zatem domeną ściśle religijną. |
2 |
Odpędzić od konfesjonału |
|
|
2 lata temu |
NIe miałem zamiaru dyskutować |
NIe miałem zamiaru dyskutować ani z tą panią ani z Grzegorzem, tylko zwrócić uwagę na łajdactwo jakim jest ładowanie się do czyjegoś wnętrza. A co do tego podsłuchiwania, to przecież wiadomo, że ten świat bezbożny powoli staje się jednym wielkim obozem koncentracyjnym.. |
4 |
Odpędzić od konfesjonału |
|
|
2 lata temu |
Niezupełnie rozumiem co ma |
Niezupełnie rozumiem co ma smartfon do tajemnicy spowiedzi. Może dlatego, że smartfonu nigdy nie posiadałem posiadać nie chcę. A tak nawiasem, to penitent powierza swą tajemnicę Bogu, ksiądz tylko uzycza ucha, |
7 |
Odpędzić od konfesjonału |
|
|
2 lata temu |
Ojczystegoiowego masz rację, |
Ojczystegoiowego masz rację, w tym "przemyślanym" zaniedbaniu, które pozostawiło nietknięte antypolskie środowiska i osoby tkwi dzisiejsza degrengolada, ale PiS nie może dokonac wszystkiego, bo ani UE mu na to nie pozwoli ani ogon peerelowski. Wielu tego nie rozumie, stąd ta jałowa krytyka. |
7 |
Zagrożenie dla Polski - tym razem od wewnątrz |
|
|
2 lata temu |
Nie mam na tyle wiedzy, by |
Nie mam na tyle wiedzy, by się podpisać pod tymi zarzutami wobec rządzących. Natomaist jestem przekonanny, ze żaden inny układ polityczny w Polsce istnjejący nie ejst w stanie rządzić krajem. Stąd taka totalna krytyka też nic nie daje. Doceniam stanowisko zjednoczonej prawicy wobec UE, ktora swoją sytuację rozpadową wskutek wyzbycia się wszelkich zasad poza skrajnym woluntaryzmem, chce wszelkimi siłami zainfekwwać takżę Polskę, ktorej na szczęście nie można mierzyć miarą nergali. Jeśłi nie będziemy doceniali tego, co pozytywne, to utoniemy w jałowym pesymiźmie. |
6 |
Zagrożenie dla Polski - tym razem od wewnątrz |
|