|
12 lat temu |
@ Contessa - skoro mowa o wazeliniarzach, |
to mam coś o niej dla tych poprawnych załganych wazeliniarzy.
Uprzedzam, że niżej zamieszczony tekst jest skierowany tylko i wyłącznie do osób pełnoletnich i z dużą dozą poczucia humoru.
W A Z E L I N A
Bajka o Harley'u trochę przydługa, ale warto :)
Staszek był wielkim pasjonatem motorów.
Miał Harley'a – najważniejszą rzecz w swoim życiu!
Dbał o niego, pucował wazeliną do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spał z nim nawet.
Któregoś dnia, dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie.
- Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.
- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciągnął pudełko z wazeliną, szmatkę i dalejże glancować!
I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe.
Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka wazeliną ... i... Staś z Harley'em byli gotowi!
Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał...
- Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem.
- Wejdź, zaraz będzie obiad.
Muszę Cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie.
Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.
- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś.
Rozmowa nie" kleiła się", co zresztą było do przewidzenia.
Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd!
Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy!
Co sobie o nas pomyśli?
Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo, ale nie mogę, bo będę garczki zmywać...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak???
Powiem coś, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś coś powie wreszcie i pójdzie myć te garczki, a my wtedy na górę i ramtaramtamtam...
Staś dzielnie siedzi i milczy!
Nie mówi nic, bo garczków myć też nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie co robić.
Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a Harleya rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ją od tyłu.
- Ktoś pęknie i coś powie - myśli - on do garów a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał...
Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli:
- Co ten Stasiek taki napalony???
Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę ...jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom?
I kiedy mam to zrobić?
Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garczki myć... poczekam...
Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli:
- Co to za bydlę moja córka do domu przyprowadziła??? Jak on mógł moją córkę tak potraktować???
Powiem mu co o nim myślę, ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staszka i myśli:
- O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!!
Przecież go sk**yna za***ię! Powiem mu co o nim myślę, ale później, bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie co począć, na dodatek grad się zaczął, wali w Harleya jak w bęben...
- CO ROBIĆ !!!! - myśli...
I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ją od tyłu.
- Stary nie wytrzyma i coś mruknie przynajmniej - myśli Stach - Stary do garów, a ja do motoru!!!
Skończył, siadł... i dalej cisza... nic...
Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli:
- Co za potwór z niego, samiec niewyżyty????? Najpierw mnie, potem moją matkę???
Zrywam z nim, ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myć, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak burak i myśli:
- Nawet niezły ten chłopiec... i jaki...PRĘŻNY... źle go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli????
Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garczki myć....
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego więc milczy i tylko myśli:
- Zabije go, to pewne.
Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki myć...
Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha prosto w potężną kałużę pełną błota, wody i wszelakich śmieci.
Stach oczami duszy widzi rdzę pożerająca jego ukochanego Harleya...
ZAŁAMANY, NIE WYTRZYMAŁ, WSTAŁ I MÓWI:
- Macie może wazelinę????????
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę i umyję te garczki...
Czy ta WAZELINA nie jest oby o lemingach?
TAK MUSIMY SKOŃCZYĆ Z ZAKŁAMANIEM!!!!
JAK DOTYCHCZAS TO NIGDY NIE NAPADLI NA NAS POLAKÓW KOSMICI!
Byli to Germanie, Prusacy, Krzyżacy, Niemcy, Rosjanie, Mongołowie, Turcy, Tatarzy, ......, a nie jacyś kosmici, Marsjanie, naziści faszyści, hitlerowcy, bolszewicy, sowieci, komuniści, mienszewicy biali czy czerwoni, banderowcy czy upowcy.
Nazywajmy ich wszystkich i przede wszystkim według obywatelstwa, narodowości, a nie według orientacji politycznych, bo partyjność nie ma nic z tym wspólnego.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt |
|
PIĘĆ MILIONÓW ZAPOMNIANYCH |
|