Polacy Inspirują: Tadeusz Krwawicz – rewolucjonista światowej okulistyki

Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Artykuł

Na zaćmę cierpi około 20 mln ludzi na całym świecie.

Stanowi ona najczęstszą przyczynę ślepoty wśród ludzi (ok. 48% wszystkich przypadków),

a jej leczenie jeszcze 60 lat temu było nie lada wyzwaniem.

Do nierównej walki z tą chorobą stanął Tadeusz Krwawicz– profesor medycyny, syn rusznikarza,

człowiek, który studia łączył z pracą w kopalni, a 20 lat później stworzył w opuszczonym mieszkaniu w Lublinie

najlepszą klinikę okulistyczną na świecie.

Zachodni naukowcy nie wiedzieli, czy to wariat czy geniusz

. Po przeprowadzeniu pierwszych operacji nie mieli już żadnych wątpliwości.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

my, ludzie wierzący mówimy: ręka Pana Boga.

Pozdrawiam Serdecznie

Vote up!
1
Vote down!
0

Apoloniusz

#1551515

Przypadków to ja nie dostrzegam

Bo na Bogu tylko polegam

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1551525

ale - trochę inaczej wyglądała historia prof. Krwawicza od tzw. "środka".

Przede wszystkim - klinika nie powstała w "opuszczonym mieszkaniu", tylko w dużej willi. Willa była duża, luksusowa. Ciekawe, czy przypadkiem nie znajdą się dziś jacyś "spadkobiercy" z żądaniem rekompensaty.

Natomiast prof. Krwawicz miał nie tylko ten jeden talent. Wśród różnych talentów była np. umiejętność przegrywania w karty z "właściwymi" osobami. Albo - talent znalezienia córce odpowiedniej "przyjaciółki" i umiejętność wybrania "odpowiedniego" prezentu imieninowego dla przyjaciółki. Ze "zrozumiałych względów" - prezentem dla nastolatki był... samochód.

Dodam, że z przyszłym profesorem miałam (nie)przyjemność zetknąć się osobiście. Jako ośmioletnie dziecko, w grudniu 1949, na krótko przed Bożym Narodzeniem doznałam urazu (skaleczenia) rogówki. Wraz z Mamusią, rano, poszłyśmy do Kliniki. W poczekalni - tłum, wielu wieśniaków, z jakimiś pakunkami, koszami. Nie było żadnej rejestracji ani "kolejki". Doktor wychodził z gabinetu i sam wybierał kolejnych pacjentów. Po długim oczekiwaniu (a oko bolało) - Mamusia głośno upomniała się o przyjęcie dziecka. Nie powiem - zostałyśmy poproszone do gabinetu gdzie otrzymałam opatrunek, a pan doktor "był uprzejmy" pouczyć Mamusię, że nie powinna histeryzować. Dodam, że 31 grudnia wyjechaliśmy z Lublina do Wrocławia, a tam powtarzało się zapalenie rogówki, do którego doszło jeszcze zapalenie brzegu powiek (podobno przewlekłe, nieuleczalne!). Leczona byłam ambulatoryjnie w Klinice Okulistycznej, gdzie podejście do pacjentów było całkowicie różne od tamtego, "lubelskiego". Na zakończenie dodam, że w pewnym momencie - zostałam uleczona i powinnam uznać to za cud i łaskę - dobrowolny dar Boski. Ale - to już inna historia.

Vote up!
0
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1552135