O. Józef Witko o tym, jak wygląda szatan i gdzie najczęściej atakuje człowieka

Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Idee

 

Ilu z nas pragnie zmiany życia wszelkiej?
Ilu oddaje Modliwie niewielkiej?
Jedno bez drugiego nic nam  nie zmieni
Bóg potrzebuje Modlitwy by zmienić
To co nam doskwiera , czy irytuje
Bo złość tylko drugą złość wywołuje
Ci kórych razi Chrześcijan charakter
Łudzą się,  że nie zwarci z diabłem paktem
Mogą powrócić , nie stwarzać pozory
Lecz potrzeba im  Wiary i pokory
 
 
o. Józef Witko OFM- uzdrowiciel - opowiada o swojej ciężkiej pracy dla Boga, mówi jak wygląda szatan i gdzie najczęściej atakuje człowieka. Koniecznie przeczytaj a dowiesz się jak bronić się przed złem!

rozmawia br. Tytus Wandas OFM – redaktor naczelny FBI

Kiedyś przeczytałem nagłówek jednej z bardziej poczytnych gazet i znalazłem na niej napis: Ojciec Józef Witko - uzdrowiciel. Określenie Ojca w ten sposób nie jest zbyt adekwatne, mniemam. W ogóle różnie Ojca ludzie nazywają, jedni świętym, inni charyzmatykiem, szarlatanem, opętanym. Wielu jednak przecież nie zna Ojca osobiście. Żebyśmy lepiej mogli Ojca poznać czy mógłby Ojciec odpowiedzieć nam na pytanie: Kim Ojciec jest?

Kim jestem? Ciekawe pytanie. Przede wszystkim jestem zakonnikiem i kapłanem. Kim jestem? Jestem tym, który stara się wypełnić polecenie Jezusa: Uzdrawiajcie chorych i mówcie im: Przybliżyło się do was Królestwo niebieskie. Kim jeszcze jestem? Jestem wierzącym, o których Jezusa powiedział: "Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie." (Mk 16,17-18).

Kiedy odkrył Ojciec dar uzdrawiania czy uwalniania ludzi od złych duchów/dolegliwości?

Najprościej mówiąc wówczas, kiedy zacząłem modlić się za ludzi chorych, utrudzonych, umęczonych życiem. Na początku mojej posługi, jakieś 16-17 lat temu, kiedy już zacząłem modlić się za chorych, przyszła do mnie matka chłopca i prosiła mnie, abym z nią poszedł do jej domu i pomodlił się nad jej synem. Jej syn miał dopiero siedem miesięcy. Urodził się z dziurą na sercu o wielkości 7,5 mm. Lekarze przygotowywali to dziecko do operacji. Kiedy przyszedłem do jej domu, od razu zacząłem modlitwę. Modliłem się około jednej minuty w językach. W czasie modlitwy dziecko zaczęło płakać. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem, dziś już wiem, Pan Bóg począł uzdrawiać to małe dziecko. Po modlitwie, kiedy rodzice pojechali do szpitala w Prokocimiu na kolejną wizytę przygotowującą do operacji, wówczas jeden z lekarzy prowadzących bardzo mocno poruszony tym, co zobaczył po badaniach, powiedział: Nie wiem, jak to się stało, ale operacja nie będzie potrzebna. Proszę państwa dziura na serduszku waszego synka zmalała do wielkości 1,5 mm. To była niesamowita dobra nowina. Kiedy rodzice wrócili do domu, matka przyniosła swojego syna do klasztoru, gdzie przebywałem i poprosiła, abym  znów się pomodlił. Po tej drugiej modlitwie, jak się później okazało, dziura na sercu tego chłopca całkowicie zniknęła. Lekarz powiedział wówczas: 25 lat pracuję w tym zawodzie i ani nie widziałem na własne oczy, ani też nie słyszałem, aby dziura na sercu mogła tak po prostu sama zniknąć. To był początek świadectw o mocy Boga, która działa wówczas, gdy się modlę o uzdrowienie i uwolnienie.

O ile się nie mylę, to kończył Ojciec prywatne liceum Ojców Franciszkanów w Wieliczce, jedna z bardziej szanowanych nauczycielek, gdy opowiadała o Ojcu, mówiła nam, że był Ojciec świętym chłopcem, jej marzeniem było, żebyśmy byli choć trochę do Ojca podobni, dlaczego? Co takiego szczególnego Ojciec robił, jaki był? Czy już wtedy pojawiały się jakieś znaki Ojca charyzmatu?

Nie. Byłem taki jak wszyscy inni. Zaś znaki mocy Bożej pojawiły się wówczas, kiedy po prostu zacząłem się modlić za chorych. Jak dobrze pamiętam, było to dopiero w 1996 r., dwa lata po święceniach kapłańskich.

Większość ludzi chyba nie zdaje sobie sprawy, jak ciężką Ojciec wykonuje pracę? Skąd ma Ojciec tyle siły?

Źródłem mojej siły jest Pan Bóg. Na pewno nie jest to łatwa posługa, tym bardziej, że w samochodzie dziennie spędzam średnio około 6 godzin. Wymaga to dużo sił i rezygnacji z wielu, nawet dobrych rzeczy. Ale to, co zauważam, wieczorna Eucharystia z modlitwą o uzdrowienie odnawia moje siły. Po Eucharystii czuję się tak, jakbym w ogóle nie był zmęczony.

Pismo Święte mówi, że ludzi poznaje się po owocach, jakie za nimi idą, jakie idą za Ojcem?

Proszę o to spytać ludzi, którym posługuję.

Każdy człowiek przez całe życie walczy z pokusami, ze złym duchem, który czeka i szuka naszego najsłabszego punktu, żeby zaatakować. Jak Ojciec się przed nim broni i jak radzi nam się przed nim bronić? W ogóle jak wyobraża sobie Ojciec szatana?

Kiedyś Pan dał mi taki oto sen. Przygotowując konferencję, zobaczyłem w pewnym momencie na ekranie komputera węża, który leżał na pustynnym piasku. Nagle wąż odwraca swoją paszczę w moim kierunku, a jego paszcza urasta do ogromnych rozmiarów. Z jego paszczy zaś wydobył się przeraźliwy ryk. Po czym paszcza węża odwraca się w kierunku pustyni i znów powraca do normalnych rozmiarów. Ja zaś usłyszałem głos: "Zobacz, on tylko tyle może." Wierzę, że był to proroczy sen. Szatan tak na prawdę nic nie może, kiedy jesteśmy złączeni z Jezusem. Najlepszą obroną przed złem jest życie w łasce uświęcającej, codzienna modlitwa, lektura Pisma świętego, dobre uczynki spełniane z miłością Boga i bliźniego.

Jak sobie wyobrażam szatana? Nie muszę go sobie wyobrażać, a nawet nie chcę, gdyż spotkanie z nim nie należy do przyjemnych. Na pewno jego widok jest straszny, przerażający, napełniający serce ogromnym lękiem. Gdyby nie Pan Bóg, człowiek umarłby z przerażenia.

Czy może spotkał go Ojciec w innej formie niż większość z nas (tzn. w formie kuszeń, złych podszeptów)?

Tak. Miałem kilka takich sytuacji podczas egzorcyzmów, w których brałem udział, w czasie rekolekcji oraz Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie, kiedy zło bardzo mocno manifestowało swoją obecność przez ogromną siłę i głośne krzyki, a raczej ryki. Wygląd osoby opętanej nie należał wówczas do przyjemnych. Kiedyś modliłem się w językach wraz z egzorcystą nad osobą opętaną. Nagle demon zwrócił się do mnie ze słowami: "Jak przestaniesz się modlić, to dam ci samochód i będziesz miał wyremontowany duchowy szpital w Pińczowie." Innym zaś razem w czasie egzorcyzmów osoba opętana odwróciła głowę w moją stronę i powiedziała zwierzęcym głosem: "Widzę ciebie". Było to dla mnie bardzo mocne i przerażające doświadczenie, zwłaszcza kiedy zobaczyłem jego oczy. Były one na prawdę bardzo przerażające.

Jak go Ojciec widzi/wyobraża sobie?

Szczerze mówiąc, nie chcę o nim myśleć, a tym bardziej go sobie wyobrażać. Jest straszny i bardzo  niebezpieczny. Dziękuję Panu Bogu za to, że mnie przed nim chroni. Życzę takiej ochrony każdemu.

Gdzie najczęściej atakuje? I jak go rozpoznać? Na co zwracać uwagę?

Człowiek, jak pisze św. Paweł, to duch, dusza i ciało. (1Tes 5,23). Demony nie mają bezpośredniego dostępu do wyższych władz duszy, jakimi są: intelekt i wola, dzięki którym człowiek może zjednoczyć się z Bogiem. Mogą jednak wpływać na nie z pośrednictwem zmysłowości, oddziałując na pamięć, wyobraźnię, a przede wszystkim na uczuciowość, do której mogą przenikać, którą mogą zdeprawować, a nawet opanować w całości, bądź częściowo.

Mogą poza tym zamieszkiwać w ciele człowieka. Mogą wywołać one w ludziach (i w ich otoczeniu) znaczne szkody (wrogość, spory, niezrozumienie, itd.).

Najbardziej oczywiste znaki świadczące o wpływie demonów na człowieka mogą zostać sprowadzone do trzech zasadniczych, w zależności od tego czy odnoszą się do:

Głowy - ustawiczne lub częste migreny, stan bezsenności, koszmary, lęki nocne, nadmierne zmęczenie po obudzeniu, niechęć do czegokolwiek, nieuzasadniony smutek, stany lękowe, itd.;

Żołądka - wzdęcia, ociężałość, anoreksja lub bulimia, bezskuteczne usiłowanie zwracania pokarmów czy zwracanie pod postacią białej piany;

Awersja do sacrum - trudności albo niemożność modlenia się; zmęczenie, senność, nawracające ziewanie w czasie modlitwy; odczuwanie przykrości przy znajdowaniu się w miejscu świętym, modlenia w takich miejscach.

Warto również zwrócić uwagę:

Na emocje - niepokój, depresja, złość, nienawiść, lęk, obsesje, zazdrość, smutek, poczucie izolacji i inne objawy niepokoju, które nagle się pojawiają i okresowo powtarzają, a nawet mogą trwać przez dłuższy czas.

Na stany ducha - zamęt, brak zdecydowania, utrata pamięci, wątpliwości, trudności w koncentracji, na przykład w czasie nauki czy podczas egzaminów.

Na sposób wysławiania się - bluźnierstwa, nieustanne krytykowanie, wyśmiewanie, plotkarstwo, gadulstwo, kłamstwa, niedyskrecja, itd.

Na szóste i dziewiąte przykazanie (Wj 20,14 i 17) czyli nieczystość pod każdą postacią, a zwłaszcza tą przeciw naturze

Na różnego rodzaju uzależnienia - tytoń, alkohol, narkotyki, lekomania.

Na problemy zdrowotne - bardzo często lekarze mają trudności w postawieniu diagnozy a lekarstwa nie doprowadzają do poprawy lub wywołują często katastrofalne skutki uboczne. Należy zauważyć, że wiele chorób jest skutkiem działania duchów nieczystych, natomiast wszystkie choroby mogą z ich powodu ulec zaostrzeniu. Dlatego istnieje bardzo ścisły związek między uwolnieniem a uzdrowieniem (Łk 13,11).

Na pojawiające się problemy z plecami - choroby pleców, kręgosłupa są często znakiem tego, że działa tu duch nieczysty (warto zauważyć, że 99% czarów ma na celu wywołanie cierpień i chorób).

Na dziwne wypadki - tych, których następstwo ma często w sobie coś zadziwiającego.

Na pracę i źródła utrzymania - kiedy coś zaczyna szwankować w tych obszarach.

Większość ludzi dziś wpada raczej w niewolę złego ducha nieświadomie, ale zdarzają się przypadki „paktów” czy głupot wyprawianych w dzieciństwie związanych np. z wywoływaniem duchów, przywoływaniem deszczu itp. jakie może rodzić to konsekwencje. Jeżeli ktoś robił kiedyś coś podobnego, co powinien teraz zrobić?

Takie praktyki są bardzo niebezpieczne. Mogą prowadzić do silnych zniewoleń a nawet do opętania. Jeżeli ktoś zajmował się nimi lub brał w nich udział, nawet nieświadomie, musi jak najszybciej ich się wyrzec i je wyznać w Sakramencie Pokuty, a Pana Boga za nie przeprosić. Jeżeli są już jakieś niepokojące objawy, np: lęki, problemy z modlitwą, rozdrażnienie, smutek, itp. to wówczas trzeba poprosić kapłana o modlitwę o uwolnienie.

A co w przypadku nieświadomie zniewolonych, jak im to uświadomić, jak pomóc?

 Jeżeli słowem nic się nie wskóra, to pozostaje jedynie modlitwa. Trzeba modlić się i wzywać Bożego miłosierdzia dla nich. Modlitwa ma ogromną moc. Trzeba mocno ufać Panu Bogu, że w pewnym momencie udzieli łaski opamiętania i nawrócenia.

Jakby Ojciec miał wymienić tak w pigułce 5 rzeczy, których warto przestrzegać, aby być bliżej Pana Boga? Aby żyć tak jak On chce?

Po pierwsze modlitwa, po drugie życie sakramentalne, po trzecie codzienna lektura Pisma świętego, dalej wierność swemu powołaniu oraz miłość względem bliźnich połączona z  dobrymi uczynkami. 

 
 
 
 
 
 

 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (11 głosów)

Komentarze

szczególnie w dzisiejszych czasach.

Pozdrawiam.

 

Vote up!
6
Vote down!
-3

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#1473584

Ważne jest by niektórzy zrozumieli

A zamiast serca kamieni nie mieli

Kiedy przesłanie dotrze do ich duszy

Wyjdą z istniejącej wokół nich głuszy

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-2

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1473702

jakka zaistniała w Polsce ćwierć wieku temu przewidział Michał Bułchakow w swej powieści pt. Mistrz i Małgorzata. Otóz w variete podczas występu diabeł obiecuje widzom że zupełnie bezpłatnie wymieni ich znoszone łachy na nowe. Publika hurmem rusza aby tego dokonać, ale po jakimś czasie czeka ich niemiła niespodzianka, eleganckie stroje znikają a oni bosi i nadzy biegają z gołymi tyłkami po mieście nie rozumiejąc co się stało. Dodatkowo z sufitu w sali widowiskowej podczas występu Szatana sypie się na widzów deszcz pieniędzy które po pewnym czasie zaczynają parzyć ręce i kłuć w palce. Sytuacja wypisz wymaluj jak w dzisiejszej Polsce , niejeden pluje sobie w brodę że dał się skusić na tzw. "tani kredyt" którego teraz za cholerę  nie może spłacić. Modlitwa. A jakże. Codziennie modlimy się słowami "Chłeba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i ne wódż nas na pokuszenie". Czy nie jest pokuszeniem długotrwałe bezrobocie i popadanie w skrajną nędze. Czemu więc kreatury które doprowadzają co raz większe rzesze  ludzi żyjących w tym kraju do takiego stanu nie są publicznie piętnowani z ambon. Czemu tym osobnikom cząsto jawnie występującym przeciw kościołowi katolickiemu pozwala się uczestniczyć w nabożeństwach i udziela się sakramentów zamiast obłożyć ekskomuniką? Gdy uwięziono Kardynała Wyszyńskiego Kościół obłożył Bieruta ekskomuniką, dlaczego nie stosuje się tego dzisiaj choćby wobec indywiduum które pare lat temu zorganizowało antykatolicki tumult przed Pałacem Namiestnkowskim w Warszawie który czasowo zamieszkuje.

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1473888

Ważne pytanie do biskupów

Żeby nie udawali słupów

Zaniechanie to także jest grzech

Szkoda że wielu grzeszy za trzech

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-1

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1475678

Idziesz Moja Polsko??? 

https://www.magnapolonia.org/fala-imigrantow-zalewa-polske/

Na jakie manowce?! Jakie szatany chcą Ciebie zniszczyć? Jakie judasze? Jakie siły obce?!

 

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1583020