( ) bezperspektywa PL

Obrazek użytkownika wilre
Notka

 (  )

 Na rysunku drugim zamiescilem porownanie zachowania sie roznych walut w okresie nam blizszym czyli w latach 1996- obecnie.  Jak latwo zauwazyc dewaluacja byla wlasciwie zaniedbywalna do roku 2002. Zarowno USD jak euro i PLN wykazywaly dostateczna stalosc wartosci nabywczej, ktora w zasadzie pozwalala na normalny bieg zycia gospodarczego poddanych eksperymentowi spoleczenstw. Nastepnie ekonomie dojrzale powoli a ekonomia polska gwaltownie ulegly zapasci systemu finansowego, ktora to zapasc trwa do chwili obecnej. Wartosc nabywcza walut spada monotonicznie przy czym USD dewaluuje sie z szybkoscia 14.1% rocznie, EC z szybkoscia 11.7% rocznie a PLN z szybkoscia 9.0% rocznie. Zauwazmy, ze NBP dba bardziej niz Fed. Rez. czy ECB o utrzymanie wartosci nabywczej waluty panstwowej  ale mimo to kazdy Polak, ktory nie dostal w ubieglym roku podwyzki wynagrodzenie przekraczajacej 9% badz nie zainwestowal w cokolwiek przynoszacego dochod wyzszy niz ta  stopa dewaluacji  faktycznie tracil pieniadze. Spojrzmy teraz na realne (t.j. w zlocie) wynagrodzenie roczne w Naszej Umeczonej Ojczyznie. Przedstawione jest ono na planszy. Jak widzimy od roku 2007 to wynagrodzenie spada monotonicznie i obecnie jest ono nizsze niz wynagrodzenie w roku 1995. Oznacza to, ze cena pracy polskiego pracownika maleje ale takze to, ze maleje takze pojemnosc nabywcza polskiego rynku. Nadmierne oszczednosci  na wynagrodzeniu powoduja, ze rynek krajowy przestaje byc rynkiem chlonnym mimo, ze jest on daleki od stanu nasycenia dobrami powszechnego uzytku. Odbija sie to oczywiscie na  PKB (produkt krajowy brutto)  co widzimy na nastepnym rysunku. Ten ostatni liczony w liczbach absolutnych (czyli w zlocie) spadl od roku 2007 z poziomu 700 mln uncji zlota do poziomu 300 mln uncji zlota czyli o 14.3% rocznie. Jest on obecnie na poziomie z 1994 roku. Spadek PKB jest widoczny takze jesli wyrazimy go w USD. Jest to zrozumiale gdyz niewielkie zasoby pieniezne ludnosci (czyli jej pauperyzacja) nie moga podtrzymac popytu na towary i uslugi. To zas owocuje takze zmniejszeniem zatrudnienia i zamykaniem zakladow pracy. Nic nie wskazuje na to, zeby proces degradacji polskiej gospodarki ulegal spowolnieniu. Raczej przeciwnie. Wreszcie spojrzmy na polski dlug zagraniczny. Jak widac z wykresu, dlug ten, wyrazony w zlocie od 2007 roku systematycznie maleje ale obecnie wydaje sie zdazac do asymptotycznej wartosci 250 mln uncji zlota czyli do stanu z roku 2000-nego. Dlug wyrazony w USD nadal rosnie. Przy slabnacej gospodarce a jednoczesnie wolnej w stosunku do EC i USD dewaluacji waluty nie rokuje to zbyt dobrze. W tej chwili Polska spalaca dlug korzystajac z dewaluacji USD i EC a nie dzieki wzrostowi produkcji na eksport czy wzroscie zatrudnienia. Inaczej mowiac stosujemy spekulacje finansowe zamiast rozwoju rzeczywistego gospodarki krajowej.

Brak głosów