Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosysortuj rosnąco Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika stronnik
4 lata temu Konfederacja? Przeciez dla każdego kto uważnie obserwuje scenę i rozgrywki polityczne było oczywiste że najpierw Kukiz’15 a potem ta Konfederacja to twory zbudowane do spelnienia określonych zadań. Jedynymi pytaniami były te o czas i rodzaj odkrycia kart. Ale i tak jestem zaskoczony z jaką otwartością, niemal ostentacją, ukazali swoje prawdziwe zamiary oraz mocodawców. Ale lepiej teraz niż tuż przed wyborami. Tyle że natychmiast sen z oczu spędza mi pytanie o to, co mają w zanadrzu? Bo jeśli poświęcili w tej bitwie tyle ważnych figur, to jakie jeszcze asy mają w rękawie? Cóż, polityka niekiedy wymaga cierpliwości. Tymczasem tygodnie, miesiące, lata mijają a rezultaty działań PiS są mizerne. Gospodarczo, owszem, wiedzie się nam z kilku powodów a niektóre zupełnie nie zależą od nas, od rządu czy innych instytucji. Ale politycznie PiS wikła się zupełnie niepotrzebnie w konflikty które medialnie co najwyżej remisuje na rynku wewnętrznym, ale zdecydowanie przegrywa poza granicami. Ponadto, MSZ jak dotąd nie doczekalo się czystki co skutkuje marazmem placówek. Sprawa reformy funkcjonowania sądów to wogole bagno, w które dodatkowo wepchnął nas PAD. Grodzki to już zaczyna być opera mydlana, a jej finał może być nie przyjemny dla PiS. Choć oczywiście wierzę w dobre intencje PiS w tej i innych sprawach to jednak jestem bardzo krytyczny jak chodzi o tempo i głębokość zmian. Problem w tym że poza uwikłaniem w konflikty i utarczki, nieiwele się w rzeczywistości zmienia. Otwarcie firmy nadal wymaga zachodu a powinno być jedną z najłatwiejszych czynności w życiu człowieka. Ale to tylko przykład, bo mozna bardzo długo podawać przykłady zbędnego komplikowania życia zwykłym ludziom. Rozbudowałem ten komentarz tak bardzo bo wydaje się na miejscu przypominanie tak często jak tylko można o tym że zamiast rozwijać możliwości, budować pozytywny klimat dla rozmaitych działań i inicjatyw, nadal tkwimy w jakimś biurokratycznym systemie zezwoleń, licencji, wymagań... słowem barier na niemal każdym etapie działania pojedynczego człowieka. Sądy są dotkliwym problemem, ale nie jedynym i wcale nie najważniejszym na poziomie zwykłego człowieka. Rozumiem że jeśli PiS przegra ( w taki albo inny sposób sprawę sądów, na co się zanosi) to nie będzie w Polsce polskich mediów. Czy zdajemy sobie sprawę z konsekwencji tego? Czy mamy plan B? Czy nawet wtedy PiS zdoła wygrać wybory kolejny raz? Zadaje te pytania bo żyję dostatecznie długo by widzieć, że sprawy wcale nie mają się tak dobrze jak to opisuje TVP. A czasami wręcz widać jakimi nićmi szyta jest propaganda telewizyjnych propagandzistów. Aż żal ściska.  4 TEST JEST JUŻ ZAKOŃCZONY III
Obrazek użytkownika Leopold
Obrazek użytkownika stronnik
2 lata temu Zatem na horyzoncie nowy problem.I tak jest niemal ze wszystkim czego dotknęło weto prezydenta. Ostatnie weto też się nam skumuluje i wypączkuje i pojawi jako kolejny wielki, bo nabrzmialy problem.Kaczyński zamiast przecinać kolejne rosnące wrzody, hoduje je do momemtu gsy są już wielkim  problemem, którego ostateczne rozwiązanie odklada na później.A co zrobić z sędziami wskazał już bardzo dawno temu Wojciech Cejrowski. Wszyscy won! 4 Takie będą sądy, jakie prawników chowanie
Obrazek użytkownika Leopold
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Grzybków? Trochę puściłeś wodzy fantazji z tymi grzybkami. Depopulacja tą metodą, znacząco opóźni zaludnienie eskimosami. A im najwyraźniej bardzo się śpieszy. Jeśłi na linii czasu odlożymy wszystkie ważniejsze wydarzenia, jakie powodują nasz ból głowy to, okaże się że następują one coraz szybciej w postępie logarytmicznym, Czyli pośpiech jest spowodowany jakimś planem, co do którego szczególów niewiele dotąd wiemy, ale jest on wdrażamy z żelazną konsekwencją, chyba od przynajmniej połowy lat sześćdziesiątych. Zatem działania PiS są wpisane w proces, który nieprzerwanie trwa od bardzo wielu lat. Jedynie nam się ma wydawać, że poszczególne wydarzenia nie mają wiele wspólnego ze sobą. Jesteśmy wszyscy, nie tylko Polska, jak wolno gotowana żaba. Temperatura wody podnoszona jest stopniowo, w taki sposób, aby żaba długo nie orientowała się w sytuacji. A gdy w końcu zrozumie ją, wtedy na ratunek jest już za późno. Sądzę że jesteśmy właśnie w tej chwili, w momemcie gdy temperatura wody za chwilę będzie zbyt gorąca, by móc wydostać się poza jej wpływ. Możliwe, że jeszcze w tym momencie można wyskoczyć z garnka, ale z pewnością nie obejdzie się bez upadku na sąsiednią, dobrze rozgrzaną fajerkę. Skórę można jeszcze próbować ratować, ale jakieś straty na pewnao są nie do uniknięcia. Chyba że do wszystkiego wprzęgnięty jest Putin. Wtedy wszystko jest możliwe. Ale z drugiej strony, powstaje pytanie o to, jaki może być ten diaboliczny plan, skoro żydzi tak ochoczo chcą zająć nasze miejsce pomiędzy dwoma wielkimi kamieniami młyńskimi. Żadne z tych dwóch wrogich nam państw na wschód i zachód od nas, tak naprawdę nigdy nie dotrzymuje żadnych umów. Na czym więc opierać mają żydzi swój optymizm związany z zajęciem naszej ziemi? 4 Konferencja bliskowschodnia w Warszawie-skrót upokorzeń.
Obrazek użytkownika wilk na kacapy
Obrazek użytkownika stronnik
6 miesięcy temu „…kto dobrowolnie i dla własnej korzyści oddaje kraj…” Kto oddaje kraj, czyli nas wszystkich i bez wyjątków.Ktoś czyim mottem jest „polskość to nienormalność”.Zastanówmy się chwilę na tym mottem, bo przecież takie słowa nie są wynikiem nieświadomości, braku przemysleń. Przeciwnie. To zdanie to pewna konkluzja, zawierająca esencję przemyśleń.Zatem upubliczniona świadomie. Po przemyśleniu, na podstawie wielu przesłanek. Ale jest w tym coś znacznie głębszego. Z dyskusji z wieloma ludźmi, którym starałem się uświadomić powagę i znaczenie tych słów, wywnioskowałem, że wiele osób podchodzi do tego stwierdzenia dość lekko, bez wgłębiania się w ich znaczenie. W to co się za nimi kryje.Polskość to określenie czegoś czego na codzień sobie nie uświadamiamy. To coś co, jak nam się wydaje jest jak powietrze, którym oddychamy odruchowo, bez zastanowienia. Nie doświadczamy poczucia polskości na codzień, w każdej chwili naszej codzienności. Dopóki ktoś ją zakwestionuje i będzie się starał nam ją odebrać. Nagle polskość stanie się dla nas dobrem uświadomionym, pożądanym.Rzadko odwołujemy się do polskości, bo nasze codzienne życie dokonuje się niejako wewnątrz niej. Dopiero gdy stajemy wobec czegoś obcego, co stanowi obiekt konfrontacji kwestionującej jakiś element polskości w nas, zaczynamy reagować. Albo nie reagujemy, bo ją w nas wytrzebiono, zmarginalizowano, odebrano ją nam. Zrobiono z niej nieistotny balast, który odruchem stadnym odrzucamy, rezygnujemy z niej za sprawą indoktrynacji i unieważniamy.Czy będąc Polakiem możemy wyzbyć się polskości? Jak widać jest to możliwe.Dla wielu wystarczy aby podsunięto jako remedium, kompleksy hodowane umiejętnie przez obce media, wmawiając nam naszą pełnoprawną europejskość jako zamiennik. Jak to się dzieje że polskość jest passe, szara, trudna, biedna… a europejskość to niemal światowość, błyszcząca modnymi ciuchami i najnowszymi modelami smartfonów? To tajemnica marketingu politycznego. A ten, uprawiany od dziesięcioleci przez obce media, wyhodował stada lemingów. Bezmyślnych naśladowców podążających za tzw modą. Rownolegle, zasady pracy wpajane w korporacjach mających kapitał co to jednak posiada narodowość, conajmniej sprzyjały zaprzeczaniu bycia Polakiem. Ale już sama praca w obcej korporacji nobilitowała do poziomu snobów, dla których wtrącanie anglojęzycznych potworków do języka polskiego, jest często szczytowym osiągnięciem w środowisku podobnych snobów.Słowo nienormalność w ścisłym tutaj kontekście z polskością, wnosi całą wartość tego motta. Nienormalność to przecież określenie wystarczająco pojemne i silnie negatywne aby dookreślić czym owa polskość w ogólności jest. Zatem jest to także definicja-hasło.  Tak zdefiniowana polskość już nieodłącznie musieli wywoływać skojarzenie z nienormalnością.Zatem czy będąc Polakiem, albo kimś dla kogo bycie nim, nie jest owym uciążliwym ciężarem którego nie ma się specjalnej ochoty nosić, można sobie w momencie tej refleksji, którą każdy normalny człowiek miewa od czasu do czasu…czy można sobie samemu z pełnym poczuciem prawdy stojącej za tym określeniem, powiedzieć iż polskość to nienormalność?Czy będąc Polakiem możemy sobie wyobrazić innych Polaków, tych naszych najbliższych, tych dalszych jak przyjaciele, znajomi, współpracownicy, osoby z którymi się stykamy na ogół i od czasu do czasu… że oni wszyscy mogą w pewnym momencie swojego życia przyjąć, zgodzić się z tym? Z tym że są nienormalni, będąc Polakami? Bo przecież taki ładunek posiada to motto, hasło, definicja.Czy normalna Polska osoba może z pełną świadomością o sobie powiedzieć, że wyznaje coś co jest nienormalne? Nienormalne, czyli z gruntu złe, może chore, ułomne, wadliwe, ograniczone w swojej istocie albo wręcz właśnie odstające od jakiejś (jakiej?) normy? Czy jako Polacy możemy o sobie jako zbiorowości wszyscy razem i każdy z osobna powiedzieć, że jesteśmy nienormalni albo że kierują nami jakieś nienormalne zasady, wartości, zbiór praw czy religia, które czynią z nas wybrakowanymi? Nienormalnymi w sensie prowadzenia naszych życiowych wyborów?Wreszcie czy w ogóle zdajemy sobie sprawę czym jest dla nas polskość? Czy zdajemy sobie sprawę z jej istnienia i znaczenia w naszym życiu? Zatem czym jest polskość?Uważam że te słowa, bardziej oddają prawdę o osobniku, który jak widzimy, wciela w życie (świadomie lub nie, to nie ma znaczenia) owo motto, niż o nas. To on ma problem. Jeśli chodzi o mnie, nie mam najmniejszego problemu z moją/naszą polskością.Czy osobnik mający od swego (czy tylko politycznego?) zarania problemy ze swoją polskością, ma moralne, ale i faktyczne prawo do podejmowania jakichkolwiek decyzji w naszym imieniu?  4 Nienormalna normalność
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
4 lata temu Generalnie jest widoczna pewna nieporadność... ...polityków PiS w starciu z tamtymi. Często widzę czy słyszę jak szukają odpowiednich argumentów, ale to co mają w głowach jakoś słabo przekładają na argumentację werbalną. Widać że są w pewnym sensie „naturszczykami” którzy nie są zaprogramowani do agresji. Ale rasowy polityk powinien być wyszczekany. Często oglądam debaty w parlamencie angielskim, amerykańskim czy kanadyjskim, gdzie dochodzi do bardzo ostrych polemik, albo są wygłaszane bardzo „soczyste” oświadczenia czy riposty, w sposób nie budzący wątpliwości, że chodzi o wsadzenie noża pod żebro politycznemu przeciwnikowi i robią to niemal wszyscy parlamentarzyści. Oczywiście różnie to bywa z kulturą wypowiedzi, ale to są z reguły rasowi politycy. Ci nie rasowi, są odsunięci od mikrofonów i nie udzielają się medialnie. Widać że są tacy wyselekcjonowani do werbalnych ataków, ale PiS nie dysponuje chyba większymi talentami może poza Pawlowicz i Jaki i jeszcze paru. Od lat internauci zwracają uwagę, że retoryka PiS w konfrontacji bezpośredniej czy poprzez media jest zbyt miękka, zbyt ugrzeczniona. Są oczywiście zwolennicy takiego postępowania, ale są i tacy zwolennicy PiS jak ja sam, którzy woleliby aby na oszczerstwa padające ze strony „opozycji” odpowiedź kazała tamtej stronie przysiąść na tylnych łapkach. Aby poszło w pięty i zmąciło w głowie. Miękka polityka często uchodzi za nieskuteczną, stąd częste pytanie czy PiS ma jaja? I zbyt często okazuje się, że jednak nie ma.A wracając do ostatniego wątku, w zasadzie nie powinno być żadnych pytań, poza retorycznymi, a zamiast stałe walenie faktami z ich bliższej i dalszej antypolskiej działalności. Wizyta kogoś z PiS w TVN, jeśli już musi tak być, powinna niezmiennie pozostawiać wrażenie, że gość nastał na wycieraczkę, a potem rozsmarował to na drzwiach i judaszu/wizjerze. Oni powinni być bombardowani faktami do znudzenia. Tyle że jeden TVP info nie jest w stanie zakrzyczeć propagandy opartej na poleceniach z Berlina, który wydaje się być koordynatorem działań tej niemiecko-rosyjskiej machiny.  4 Czyj plan jest lepszy - Gowina czy Budki?
Obrazek użytkownika zwykły polak
Obrazek użytkownika stronnik
2 miesiące temu Wiemy dokąd mamy iść. Kto nas poprowadzi? Mamy zawodowych polityków od ponad 30 lat próbujących zrobić coś z tą naszą Polską i od trzydziestu lat te próby są przerywane a ich rezultaty niszczone. Zadaniem naszych wrogów jest osłabienie nas, gospodarczo, ekonomicznie i politycznie. Zatem wiemy jakie mają cele. Znamy też ich metody. Znamy je od dziesięcioleci. Wiemy też jakie są najskuteczniejsze metody walki z nimi.Wszysrko to co napisałem powyżej charakteryzuje w sposób generalny sytuację. Politycy PiS znając sytuację wybierali metody które nie przystawały do niej. Zamiast, próbowano łagodzić wrogi napór na Polskę próbami nawiązywania współpracy opartej na zasadach prawnych. Tym samym legitymizując wrogów. Bo czymże jest zgoda na powiązanie praworządności z funduszami KPO? Jest de facto legitymizowaniem szantażu.Pora na ludzi młodszych, którzy mają inną perspektywę i będą zdolni do działań zdecydowanych podpartych przekonaniem o bezwzględnej racji którą repreznetują. PiS tej racji nie bronił lub robił to nieprzekonywająco. Nie nas mial przekonywać, ale wrogów. Wróg miał się dowiedzieć z działań i poziomu determinacji polityków, że w pewnych sprawach nie ma szans na pokonanie tego oporu. Wikłanie się rządu PiSw jakieś niby proceduralne czy sądowe (TSUE, Komisja Wenecka) bitwy było bardzo poważnym błędem.Teraz ktoś młodszy musi wziąć odpowiedzialność za Polskę. Tak przecież było w dwudziestoleciu międzywojennym. Było wielu młodych wiekiem i duchem Polaków którzy popchnęli polskie sprawy torem w jakim iść powinny. Jeśli rozumiemy że unia jest niemieckim narzędziem do podporządkowania nas wbrew naszej woli, szkodzi naszym żywotnym interesom (siły zbrojne, lotniska, źródła energii itd) to, należy zacząć realizować swoją politykę nie oglądając się na to co Niemcy mówią. Mówić jedno, robić swoje. Nie wolno pozwalać na rozwalanie naszego państwa bo jesteśmy związani jakimiś traktatami które w dodatku są łamane, a pajacowaty twór jakim jest TSUE wisi na pasku interesów sprzecznych z naszymi. Definitywnie skończyły się czasy uczciwości politycznej w Europie i w Polsce. Polityka stała się siedliskiem ludzi bez skrupułów wykorzystujących każdą nawet najmniejszą okazję do zbicia kapitału. Każdego kapitału, politycznego czy każdego innego. Poczciwość, spolegliwość te rzeczy powinny być jedynie parawanami za którymi czają się ostre kły własnych interesów. Liczenie na czyjąś uczciwość jak widać na przykładach TSUE I KE jest grą dla naiwnych.30 lat trwania w blokach startowych powinno już nauczyć polityków strony patriotycznej jak prowadzić skuteczną politykę. Osiem ostatnich lat pokazało dokąd mamy iść. Pora na ludzi zdolnych zrealizować ten marsz.  4 Co już się stało i co się jeszcze stanie
Obrazek użytkownika junak
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu No, powiedzmy to wreszcie.... Mam poczucie, które graniczy z pewnością, że w kwestiach polityki zagranicznej jesteśmy permanentnie oszukiwani, a w najlepszym przypadku nie informowani o kluczowych posunięciach a zwłaszcza prawdziwych intencjach rządu, a szczególnie o dzialaniach MSZ. Jakoś nie mam przekonania, że jedyną metodą skutecznej polityki zagranicznej jest tajemnica i to tak szczelnie skrywana, że nie wiemy nawet, czy jest ona zgodna z polską racją stanu? Nawiasem, czy my wogole wiemy co jest nasza dzisiejszą racja stanu? Czy wynika to z tzw. przyczyn obiektywnych, czyli zwykłej niechęci rządzących do spowiadania się pospólstwu, jeśli nie są do tego przymuszani? Nie wiem, ale dla bacznie obserwujących to, co dzieje się w Polsce, za rządów Prawa i Sprawiedliwości, zwłaszcza od czasu upadku rządu Beaty Szydło, bardzo wiele faktów świadczy, że toczy się jakaś gra ponad naszymi głowami i w naszym ponoć imieniu. Czy w naszym interesie, wątpię. I że bynajmniej nie jest to jedynie gra mocarstw takich czy innych, ale gra, która dotyka każdego Polaka z osobna i wszystkich razem wziętych, tu i teraz oraz w przyszłości. Robiona, a jakże, tymi samymi rękami (choć nie dosłownie), uwielbianego ponoć w niektórych kręgach i środowiskach Jarosława Kaczyńskiego. Tego samego, którego w dniach ciemnej ery rządów PO/ZSL widziano jako męża opatrznościowego i niemal następcę Piłsudskiego z dni odzyskania niepodległości. Wskazuję na Kaczyńskiego z poczuciem głębokiej goryczy, bo czuję się kolejny raz w swoim życiu, zwyczajnie oszukany. (Chodzi o deklaracje i ich „wypełnianie”) A owo poczucie nieodparcie ciąży właśnie w jego stronę, Gnane coraz większą ilością pytań, na które wogóle nie pada żadna odpowiedź. Bowiem na pewne pytania, jednak Kaczyński odpowiedzieć powinien. Tymczasem tych pytań próżno szukać w jakiejkolwiek przestrzeni medialnej poza blogami. Ale, skoro nikt nie pyta... 4 Czy Polska z USA i Izraelem napadnie na Iran, bo tak chcą nasi bracia Amerykanie (czyt. Żydzi nowojorscy)
Obrazek użytkownika Fredka
Obrazek użytkownika stronnik
4 lata temu Może trochę of topic, ale muszę. Owa żona „tygryska” chciałaby referendum na temat jej dochodów za bycie „pierwszą damą” co kosztowało by znacznie więcej niżby sama w ciągu kilku kadencji zarobiła. Ale ta ciągota do referendów jest zrozumiała. Staje się taka gdy ZAUWAŻYMY że PiS nie dysponuje swoimi mediami, Ba! Polska nie dysponuje swoimi mediami. Musi płynąć cała lawina zapewnień z kierunku właścicieli mediów dla Polaków, skoro co i raz ktoś objawia niczym innym nieuzasadnioną ochotę na referendum. Referendum w którym mają się wypowiedzieć Polacy, naród mało przewidywalny, jak się wydaje, na tle innych narodów. Lekceważenie sprawy własności mediów w Polsce może się skończyć dla nas bardzo źle. Z kolei sprawa własności mediów, prędzej czy później znajdzie się, choćby tylko częściowo, w sądach. To od ich rozstrzygnięć będzie zależało czy będziemy suwerenni czy też może sterowani? I właśnie w tym upatrują swojej szansy opujący dziś tak ochoczo, za referendalnym rozstrzygnięciami kwestii ponoć spornych. Niemieckie media mają dać im wiatr w żagle i zmusić nas do opowiedzenia się za aborcją, wysoką dożywotnią gażą dla pierwszej damy, czy czego tam jeszcze sobie zażyczą ludzie uwikłani w tyle poważnych złodziejstw, że gotowi są zaprząc łżemedia obcych, byle oddalić myśl o ponoszeniu odpowiedzialności.P.S. Byłem na jednym z ostatnich spotkań z Jarosławem Kaczyńskim i miałem okazję pierwszy raz w życiu zadać mu bezpośrednio pytanie, właśnie o media. Nie chcę przytaczać jego wypowiedzi, bo być może byłby to mój ostatni przed zawałem tekst. Napiszę tylko, że esencją tej wypowiedzi stała się moja niepewność co do przyszłości Polski. Niech czytający wybaczy, ale mnie szlag i jasna cholera trafiły w tamtym momencie. Miałem ochotę chwycić go za klapy marynarki i potrząsnąć nim, ale dzieliło nas jakieś dwadzieścia metrów. Więcej już na ten temat nie napiszę. 4 II tura wyborów prezydenckich: A.Duda vs R. Biedroń?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
4 tygodnie temu „Purpura” Nie pomnę czy ten tekst był lekturą bodaj w piątej lub szóste klasie czy był jedynie wyborem nauczycielki języka polskiego. W wydawało by się głębokiej i bezkresnej komunie. A jednak właśnie w szkole gdzie na ścianie w klasie wisiały portrety Gomułki i Cyrankiewicza, nauczycielka kazała nam ten tekst przeczytać i streścić. Każdy czytał swoje streszczenie, a ona naprowadzała kolejnych uczniów na właściwą narrację. Na właściwe rozumienie „Purpury”.Czas zatarł w pamięci ten fragment mojego życia, ale tekst przypomniał mi okoliczności z nim związane. Dziękuję za przypomnienie.  4 Purpura jeszcze nie zginęła
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Dostrzegam także inny aspekt W skali poszczególnych państw (tzw. rozwiniętych) następuje bardzo silne rozwarstwienie, polegające na ubożeniu klasy średniej, jej słabnięcie i zanik, a jednocześnie szybkie i nadmierne, ciągłe bogacenie się bogaczy. Środowiska różnych tzw. wolnych zawodów (ale nie tylko) od dawna znane są ze statystycznie, proporcjonalnie większego odsetka dewiacji, niż występowania tychże wśród biedniejszych warstw społecznych. Ta sytuacja powoduje, że środowiska wynaturzone, jednoczą się, z jednej strony idąc ręka w rękę z animatorami nowego ładu społecznego, upatrując w tym swojej szansy polegającej na wpisaniu sie w zapotrzebowanie tychże. Z drugiej, mając wybujałe aspiracje od zawsze, ale przedewszystkim, chcąc ratować swój status w sytuacji poczucia zagrożenia, wykorzystują sytuację by przynajmniej pozostać pod szczególną ochroną prawną, gwarantującą nadmierne uprawnienia. Wszelkie środowiska skrajne, od zawsze najbardziej boją się marginalizacji i odepchnięcia od koryta. Dewianci nie są w żadnym razie inni w tym względzie. Jedynym dziś gwarantem zachowania porządku społecznego opartego na wartościach jakie dotąd obowiązywały, jest silne państwo wspierane przez jak najbardziej masowe poparcie społeczne. Budowanie tego wsparcia ciąży na mediach oraz programach szkolnych. Media w Polsce należą jak wiemy, do Niemców, a szkoła została oddana samorządom, które, jak wiadać, nie są dostatecznym gwarantem zachowania przestrzegania wartości. Zwłaszcza w obliczu zagożenia bezpośrednim finansowaniem, wybranych samorządów wprost z Brukseli. 4 Czy LGBT cokolwiek się należy ?
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony