Protest LOS ws. zmiany patrona w Narewce

Obrazek użytkownika LOS_Polski
Kraj

Działacze Ligi Obrony Suwerenności z Okręgu Podlaskiego konsekwentnie walczą w sprawie zmiany nazwy patrona ulicy i Szkoły Podstawowej w Narewce. Na 20-go marca zaplanowana jest kolejna pikieta, która będzie miała miejsce o godz. 11.00 przed Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Analogiczny protest miał miejsce 10 października ubiegłego roku. Ponadto podlascy działacze LOS przeprowadzili szeroko zakrojoną akcję informacyjną oraz zbierali wśród mieszkańców Narewki podpisy pod odpowiednią petycją. Dla przypomnienia dodajmy, że wspomnianym patronem jest Aleksander Wołkowycki, były aktywista komunistyczny i utrwalacz „Władzy ludowej” z Narewki. Liga Obrony Suwerenności proponuje zmianę patrona na Danutę Siedzikównę ps. „Inka”, która pochodziła z okolic Narewki.

Zachęcamy także do zapoznania się z treścią Listu Protestacyjnego, wystosowanego 17 marca 2014 roku przez pełnocnika Ligi Obrony Suwerenności na Okręg Podlaski Andrzeja Grabowskiego:

Pomimo upadku komunizmu, w wielu polskich miejscowościach wciąż stoją pomniki ludzi, którzy byli bezpośrednio zaangażowani w budowę tego zbrodniczego i totalitarnego systemu, który przez blisko pół wieku niewolił Naród Polski. Osoby te patronują ulicom, a nawet szkołom, które przecież powinny wychowywać młodzież w duchu patriotyzmu i umiłowania Ojczyzny. Brak pełnej dekomunizacji jest problemem, z którym III Rzeczpospolita nie jest w stanie się uporać. Hołdowanie zbrodniarzom komunistycznym jest też niezgodne z Konstytucją RP, która zakazuje propagowania zbrodniczych systemów, tj. faszyzmu i komunizmu.

Lekceważenie ustawy zasadniczej ma miejsce właśnie w Narewce, gdzie patronem miejscowej szkoły oraz ulicy jest Aleksander Wołkowycki. W świetle dokumentów zebranych przez białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej, był on od grudnia 1944 roku członkiem oraz sekretarzem Koła Polskiej Partii Robotniczej w Narewce. Raporty V. Brygady Wileńskiej AK, działającej w tamtym czasie na Podlasiu i dowodzonej przez mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, określają Wołkowyckiego jako „organizatora komunistycznego”. To właśnie żołnierze tej Brygady wykonali wyrok śmierci na Wołkowyckim i, co stwierdza dokumentacja IPN-u, w jego przypadku nie może być mowy o pomyłce, gdyż za sporządzenie wyroku śmierci odpowiedzialny był Komendant Obwodu Bielsk Podlaski AKO por. Jan Trusiak „Korycki”, biegły prawnik wydający takie wyroki jedynie w sprawach udowodnionych, takich jak szkodliwa działalność agenturalna, zdrada Państwa Polskiego czy bandytyzm. Według zeznań żołnierzy V. Wileńskiej Brygady AK, Wołkowycki był współpracownikiem Urzędu Bezpieczeństwa. Fakt zasądzenia najwyższego wymiaru kary świadczy ponadto o tym, że musiał być on wyjątkowo zaangażowany w proceder zniewalania Polski. Wbrew dokumentom otrzymanym z białostockiego oddziału IPN-u, Rada Gminy Narewka w liście wystosowanym w dniu 7 listopada 2013 r. stwierdza, że: „żyjące jeszcze osoby z terenu naszej gminy znały Pana Aleksandra Wołkowyckiego, jako człowieka prawego, niezwykle skromnego, pomagającego ludziom. Ponadto w archiwach IPN nie ma dowodów na to, że był (…) zbrodniarzem komunistycznym i bezpośrednio zaangażowanym w budowę zbrodniczego i totalitarnego systemu”. Argumentacja ta w oczywisty sposób przeczy historycznym faktom opisanym w dokumentach zgromadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej.

W opozycji do działań wspomnianego agitatora komunistycznego stoi działalność Danuty Siedzikówny „Inki”, urodzonej niedaleko Narewki, uczennicy szkoły podstawowej w tej miejscowości, potem sanitariuszki V. Wileńskiej Brygady AK, zamordowanej w katowni Urzędu Bezpieczeństwa w Gdańsku w 1946 roku. Ostatnimi słowami „Inki” tuż przed rozstrzelaniem były: „Niech żyje Polska! Niech żyje Łupaszko!”. W dniu śmierci nie miała ukończonych nawet 18 lat, co czyni jej śmierć wyjątkowo ohydną i perfidną zbrodnią. W swoim krótkim życiu wykazała się niejednokrotnie bohaterstwem wynikającym z patriotyzmu i umiłowania Ojczyzny, a co ważne jest najbardziej znaną i rozpoznawalną w Polsce osobą pochodzącą z Narewki. Jej życie powinno stanowić wzór do naśladowania dla młodych ludzi mieszkających w tym regionie i w całej Polsce.

W związku z powyższym domagamy się:
- zmiany patrona Szkoły Podstawowej w Narewce z Aleksandra Wołkowyckiego na Danuty Siedzikówny „Inki”,
- zmiany patrona ulicy w Narewce z Aleksandra Wołkowyckiego na Danuty Siedzikówny „Inki”.

W dokumencie otrzymanym od Rady Gminy Narewka czytamy, że: „W wypowiedziach (radnych gminy – przyp. A. G.) podkreślano, że to mieszkańcy gminy sami powinni i chcą podejmować suwerenne decyzje i skoro wcześniej została podjęta decyzja o nadaniu takiego patrona szkole i ulicy w Narewce, szanują ją i nie chcą zmieniać (…)”. Należy podkreślić jednak, że obecny patron szkoły i ulicy w Narewce został nadany kilkadziesiąt lat temu przez miejscowe władze komunistyczne, które „uhonorowały” jego antypolską działalność. Słowom radnych o rzekomej jednomyślności mieszkańców w pozytywnej ocenie działalności A. Wołkowyckiego przeczą podpisy zebrane na terenie Gminy Narewka przez działaczy Ligi Obrony Suwerenności. Były one zbierane na listach domagających się zmiany skompromitowanego patrona.

Działalność Ligi Obrony Suwerenności i licznych środowisk patriotycznych w kwestii patronatu Wołkowyckiego przynosi pożądany efekt, gdyż na skutek naszych nacisków radni gminy zadecydowali o przeprowadzeniu referendum w sprawie zmiany patrona szkoły i ulicy w Narewce. W obliczu tej decyzji istnieje jednak obawa, że do czasu wspomnianego referendum mieszkańcy Narewki nie będą posiadali pełnej wiedzy na temat szkodliwej działalności A. Wołkowyckiego. Niebezpieczeństwo to potęguje fakt, że miejscowi radni wykazują niewielką chęć dokonania wspomnianej zmiany, a to właśnie na włodarzach gminy, czyli lokalnej elicie, spoczywa obowiązek eliminowania z przestrzeni publicznej wszelkich komunistycznych zaszłości, kompromitujących Narewkę i niezgodnych z prawem Rzeczypospolitej Polskiej. Zaniechanie działań dekomunizacyjnych gminę, obciąża moralnie miejscowe władze, które same powinny wykazywać inicjatywę a nie bronić decyzji swoich poprzedników, podejmowanych w czasach komunistycznego reżimu.

Brak reakcji na promowanie działaczy i zbrodniarzy komunistycznych jest nie tylko przyzwoleniem na ten haniebny proceder, ale obraża również pamięć bohaterów poległych w walce o wolną i niepodległą Polskę. Jedną z takich bohaterek jest właśnie Danuta Siedzikówna „Inka”, która swoim życiem dowiodła, że jest bardziej odpowiednią osobą do patronowania szkole niż komunistyczny działacz Aleksander Wołkowycki.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

kapitana Lucyny Hertz jest toz zydowskiego pochodzenia komsomolka ktora utrwalala wladze ludowa na zajetych przez bolszewikow  wramach wyzwolenia Polski.

Vote up!
3
Vote down!
0
#420464

kapitana Lucyny Hertz jest to zydowskiego pochodzenia komsomolka, ktora utrwalala wladze ludowa na zajetych przez bolszewikow  wramach wyzwolenia Polski.

Jest wiele ulic tez dalej noszacych nazwy komuchow jak np. Teodora Duracza na Zolinorzu.

 

Vote up!
3
Vote down!
0
#420465