Niezamachnięte zamachy na pana Docenta, czyli, Wałęsa sam sobie marketingowcem...
Mój ulubiony myśliciel i filozof przeszedł właśnie do następnego etapu strategii marketingowej.
Im dalej od lat osiemdziesiątych, tym więcej martyrologicznych momentów swojego życia pan Docent sobie przypomina.
Niedawno, kiedy pojawił się temat teczek, ukrytych w archiwach sejmowych, Docent zaszczycił naród opowieścią o sobowtórze, który pływał wokół stoczni motorówką Marynarki Wojennej.
Historia została rzucona zupełnie przypadkowo akurat wtedy, kiedy kilku oszołomów postanowiło sprawdzić, cóż ciekawego kryje się w tajemnych, spreparowanych przez SB teczkach Towarzysza Bolka.
Zupełnie naturalnie dla niezależnych od demokracji mediów, nikt dziś tematu nie ciągnie, nie pogłębia.
Żaden z bohaterskich dziennikarzy TVN 24, czy RMF nie szpera, nie drąży. Nikt nie szuka owego sobowtóra, aby poznać jego relacje z podróży motorówką WP do stoczni.
Temat był, lemingi sprawę zarejestrowały i wystarczy.
Dziś, Prof. Doc. Dr Hab. Lechu W., przypomniał sobie nagle, być może wiedziony snem jakowymś, że "czerwoni" wielokrotnie chcieli się na pana Profesora zamachnąć.
Nasz bohater o tym wiedział, ale, jak na bohatera przystało, nic sobie z tego nie robił.
Nie po to samodzielnie wraz z Danuśką komunę obalił, aby bać się, będąc u władzy, jakichś tam ładunków wybuchowych.
Nasz bohater, naznaczony był na owe czasy skromnością wielką niepojęcie, bo nie wspomniał swemu narodowi ani słowem, że komuna, którą uśmiercił, czyha na życie jego nawet po swojej śmierci. Zza grobu.
Nie dość, że tabuny agentów, wszędzie, gdzie się pan Docent miał pojawić, podkładały materiały wybuchowe, to wstrętni czerwoni podsłuchiwali Docenta nawet w pałacu prezydenckim.
O tym też wiedział, narodowi nie mówił, a kiedy cierpliwość mu się skończyła, nakazał podsłuchy pozdejmować. Ot, stanowczość godna podziwu!
Snuje więc pan Dr swoje opowieści, zapewne nawet ku przerażeniu nawet samej Danuśki, no i ku uciesze takich niegodziwców jak ja.
Szkoda jedynie, że pan Lechu z takim opóźnieniem przypomina sobie o swoich przeżyciach i wyczynach bohaterskich.
Bezwzględnie jednak, jednego mu odmówić nie można.
Wyobraźni.
Osobiście jednak radzę panu Docentowi pospieszyć się z przypominaniem sobie różnych, niewiarygodnych sytuacjach, bo miszcz Wajda skończy niebawem wielki hit kinowy o Wałęsie i dobrze byłoby gdyby ten zamieścił chociaż część wspaniałych przeżyć Lecha W.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/walesa-zabiliby-mnie-byly-ladunki-by-nas-wysadzic-,1,5053752,wiadomosc.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1228 odsłon
Komentarze
Re: Niezamachnięte zamachy na pana Docenta, czyli, Wałęsa sam so
12 Marca, 2012 - 14:36
podobno ten film o Lechu, który kręci nasz znakomity reżyser A. Wajda, laureat Oscara honoris causa, to będzie ostatnia część trylogii - do filmów "Człowiek z marmuru" i "Człowiek z żelaza" dołączy film "Człowiek z sobowtóru"
"Człowiek z teczki" - prawidłowy tytuł końca tryptyku ; )
13 Marca, 2012 - 01:30
Chodzą też plotki, że to ma być serial pt.t "Przenicowani":
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
latoś obrodziło pajacami
12 Marca, 2012 - 16:13
Kiedyś był taki co to się kulom nie kłaniał, dzisiaj pojawił się taki, który za nic ma wyimaginowane ataki na swoją osobę. Ot, taki współczesny Bolek Burczymucha. Dziwak czy cudak? A może dziwak, cudak i kiepski błazen?
Pytanie argumemt!
12 Marca, 2012 - 16:25
jeśli bolek nie był bolkiem, to po co robił "nocną zmianę"?
staryk
Re: Niezamachnięte zamachy na pana Docenta, czyli, Wałęsa sam so
12 Marca, 2012 - 16:53
Lech Wałęsa na bieżąco tworzy sobie życiorys.Film Wajdy będzie hagiograficzny,a powinien być sensacyjny z dużą ilością ładunków wybuchowych :)
markiza
wypowiedź Bolka jak zwykle durnowata ale co ważne szkodliwa
12 Marca, 2012 - 19:56
dla jego POwsko-WSIockich protektorów.
Mówienie publiczne o próbach zamachu na prezydenta, ładunkach wybuchowych itd w kontekście uwikłania tuskowego nierządu w zgładzenie Lecha Kaczyńskiego to jak mówienie w domu wisielca o stryczkach, szubienicach i sznurku...
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart