Anglikom wystarczy odwagi?

Obrazek użytkownika jazgdyni
Świat


 
 

 

Czy Anglikom wystarczy odwagi dowiemy się już pojutrze po północy.
Tak, jestem za Brexitem. Mimo, że moi przywódcy – prezydent Duda, premier Szydło, czy minister Waszczykowski publicznie głoszą, że to byłoby wielkie nieszczęście. Tylko, że tym razem, ja w ich szczerość niezupełnie wierzę. Mówią tak, bo w europejskim świecie polityki tak wypada mówić. A co myślą prywatnie zachowują dla siebie.
 
Najpierw nieśmiało, ale odważnie sprzeciwił się Viktor Orban. Potem, pół roku temu do władzy w RP doszedł PIS i również zaczął Unii Europejskiej stawać okoniem.
Wielka Brytania już od dawna miała dosyć unijnych popaprańców i darmozjadów i w końcu zdecydowała się rzucić swoją obecność w europejskim molochu na rezultat ogólnokrajowego referendum.
W ten sposób, jako pierwsze państwo, realizuje początek końca, sprzeciw wobec poronionego pomysłu, jakim w obecnym kształcie jest Unia.

 


 
To nie tylko Węgry, Polska i Wielka Brytania mają dosyć biurokratów z Brukseli. Są jeszce Włochy, Hiszpania, rozwalona Grecja, Dania, Finlandia, czy nawet Szwecja.
Gdy w jesiennych wyborach we Francji wygra prawica, to już wszystko może posypać się, jak domek z kart.
 
Brytyjskie referendum jest pierwszą oficjalną próbą przeciwstawienia się ponuremu projektowi, który w sposób niewypowiedziany, a tym bardziej niedemokratyczny usiłuje się realizować – Europejskie Bizancjum, część Nowego Porządku Świata.
W tym zamyśle Niewidzialni Władcy Ziemi zdecydowali, że pod światłym przewodem Niemiec i Francji i gorącym wsparciem państw Beneluksu, zlikwiduje się Europę suwerennych narodów i stworzy molocha, który po kolei będzie pożerał państwo po państwie, sycąc światową finansjerę, brukselską biurokrację i rodzimych banksterów.
 
Wielka Brytania jako pierwsza, widząc, co się dzieje, widząc, jak unijni urzędnicy, nominaci, ludzie bez społecznego mandatu, coraz wyżej i szerzej budujący swoją potęgę i zawłaszczający coraz większe obszary niepodległych państw, zdecydowała się powiedzieć temu stop. Powiedzieć otwarcie, że to zła, fałszywa i zdradliwa droga, odbierająca państwom Europy to, co dobre i stawiając je w roli niesamodzielnych, poddanych republik.
 
Oczywiście, nie wszystko, co daje Unia Europejska jest złe. Swoboda poruszania się i zniesienie granic, to duży przywilej dla Europejczyków. Tak samo strefa wolnego handlu i unia celna. Także nieco ciągle kulejąca mozliwość pracy na całym terytorium Unii.
Lecz dając ludności te "luksusy" jednocześnie Bruksela powoli, lecz z bezwzględnością tsunami, realizuje coraz mocniejsze zawłaszczanie suwerenności poszczególnych państw: podstawy ustrojowe, prawodawstwo, struktury terytorialne, a nawet podstawowe aspekty codziennego życia obywateli.
To mi dosłownie przypomina komunistyczną unifikację w wersji Mao Zedonga, co mnie wcale nie dziwi, bo gros unijnych biurokratów to lewacy, śpiący do tej pory z czerwoną książeczką Mao pod poduszką.
 
Na pytanie, czy celem nadrzędnym władz UE jest dobrobyt obywateli Europy muszę stanowczo odpowiedzieć – nie.
Jak to w Bizancjum, celem pierwszoplanowym jest dobrobyt władców; całej tej wielkiej rzeszy, będących poza prawem stosowanym dla zwykłych ludzi, urzędników, komisarzy, euro-parlamentarzystów i prawników.
Oraz, a może przede wszystkim, dobrobyt wielkich międzynarodowych korporacji, banków i instytucji finansowych, bo to oni dają kasę, na taki właśnie rozwój.
 
To nie całe dwa lata, jak praktycznie zniszczono Grecję. I nie dajmy sobie wmówić, że to Grecy sami, poprzez swoją rozrzutność i lekkomyślność doprowadzili do zapaści. Jakoś potrafili rozsądnie gospodarować przed wejściem do strefy euro. Przekonany jestem, że świadomie i z premedytacją wepchnięto ich w pułapkę zadłużenia, właśnie po to by ograniczyć ich suwerenność.
A w kolejce do identycznego losu czekały już Hiszpania, Portugalia, a nawet Włochy.
A w Polsce? Pamiętamy dobrze, jak posłuszny i lojalny służalec Berlina, premier Tusk, walczył ze wszystkich sił, by Polska wprowadziła Euro. Miało to nastąpić już w 2011 roku. Na szczęście siły rozsądku nie dopuściły do tego.
Waluta euro to takie dodatkowe, aksamitne kajdany uzależniające państwa od Brukseli, a konkretniej, od Berlina i Paryża.
 
Przeciwnicy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii rozpętali ogromną propagandę strachu – to będzie UK wiele kosztować, gospodarka się załamie, chaos i regres będzie trwał długie lata. Czyżby?
Są przecież w Europie podobne państwa – Szwajcaria i Norwegia, które do Unii nie należą i nie mają ochoty należeć, i które świetnie się rozwijają i w których dobrobyt obywateli jest stukrotnie wyższy, niż średnia unijna.
Wielka Brytania już po roku od wyjścia z Unii może osiągnąć wyższy poziom od tego, jak była członkiem UE.
 
Unia Europejska nie musi się rozpaść, jak to zapowiadają niektórzy, z powodu efektu domina, który wywoła brytyjska secesja. Może przeżyć, ale dużo będzie zależało od woli europejskich stolic. I na pewno, nie będzie to już ta sama Unia.
 
Popatrzmy na minione pół roku władzy PISu w Polsce. Ugrupowania i partie, które przegrały, nie chcą przyjąc tego do wiadomości, nie chcą ustąpić i brutalnie walczą, by przywrócić poprzedni układ.
Tak samo będzie, gdy Europa suwerennych państw będzie chciała zmienić Brukselę. Łatwo nie będzie. Okopani w gabinetach za biurkami komisarze będą walczyć do upadłego. Do ostatniego długopisu i laptopa.
 
I na koniec. Czy Wielka Brytania wyjdzie z Unii, czy nie wyjdzie, już dla Brukseli nie ma takiego znaczenia. Proces już został rozpoczęty i nie da się go zatrzymać. Unia musi się zmienić. Traktaty trzeba renegocjować.Formalnie trzeba ustanowić regułę samoograniczania się Unii, tak, by urzędnicy nie mogli zdobywać i opanowywać nowych obszarów.
I Unia musi zostać zmuszona do realizacji celu głównego – dobrobyt obywateli.
 
Osobiście w tym względzie jestem pesymistą. Unia w obecnym kształcie rozpadnie się w ciągu paru lat.
Może pozostanie, jak kiedyś, na początku ścisłe jądro – Niemcy, Francja i Benelux (może nawet bez Francji), które kadłubowo będzie przypominać to, co jest teraz.
A reszta Europy ma całą masę traktatów, które pozowlą na swobodne podróżowanie, zatrudnienie i obrót towarów i które nie wymagają monstrualnej i szkodliwej, brukselskiej czapy.
 
Tak więc za dwa dni zobaczymy, jaki sygnał napłynie z Wielkiej Brytanii.
 
 
.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (19 głosów)

Komentarze

Nie tylko dyplomacja, a zwykła lojalność wobec czlonków Unii, wymaga by zachowywać się tak jak to robi rząd.

Dzięki Wielkiej Brytanii, Francja jest o krok bliżej do organizacji zrzeszającej państwa Morza Śródziemnego.

Rozpad UE może być bardzo ciekawy. Tragedii nie będzie. Jestem za konfederacją.

Vote up!
5
Vote down!
0

#1515320

Konfederacja ma dla mnie jeden mankament. To wspólna polityka zagraniczna. Tu nie zawsze może być dobrze.

Lecz ja ciągle powtarzam, że zawsze można wymyslić coś nowego. Taki układ stowarzyszeniowy, który będzie scalał suwerenne byty ku wspólnym korzyściom i dobru.

Po prostu czysta synergia, a nie pasożytnictwo, jak teraz.

 

Pozdrawiam

Vote up!
7
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1515324

A do tego, a moze przede wszystkim HEGEMONIA Niemiec...wlasnie Niemiec ! czy to nam aby nie przeszkadza ?

 

 

 

pzdr.

Vote up!
8
Vote down!
0

chris

#1515330

W tym kontekscie wyjscie Wlk. Brytanii byloby jednoznaczne z odlozeniem tych reform w czasie, mysle, ze wlasnie dlatego i Orban i Kaczynski nie proponuja wystapienia z UE .

Reformy sa konieczne - a musza one polegac przede wszystkim na odrzuceniu koncepcji politycznej jednosci UE.

Unia, aby przetrwac, musi powrocic do korzeni - czyli do tworzenia jedolitego obszaru gospodarczego, ale nie politycznego (Europejska Wspolnota Wegla i Stali). Gdy Wlk. Brytania pozostanie w Unii a po wyborach we Francji zainstaluje sie prawicowy rzad beda warunki do przeglosowania Niemiec i wprowadzenia koniecznych reform.

Jesli Wlk Brytania opusci Unie - ta bedzie "gnic" jeszcze pare lat - po czym wszystko rozsypie sie... ku uciesze Rosji. 

Vote up!
6
Vote down!
0

mikolaj

#1515332

Niestety, przekonany jestem, że powrót do słusznej koncepcji Wspólnoty Węgla i Stali nie jest już możliwy. Biurokracja Brukseli, Strasburga itp, zdegenerowała się do tego stopnia, że bez jej całkowitej wymiany, żadna naprawa nie będzie możliwa.

Oni sami zbudowali sobie takie przywileje, te astronomiczne pensje i dodatki, zwolnienia z podatków, diety, darmowe podróże, że dobrowolnie nie są już w stanie z tego zrezygnować.

Lecz nie to jest nawet najgorsze. Najgorsze to poczucie władzy, bezkarności i całkowity brak odpowiedzialności. Czy tam ktoś kogoś za coś ukarał? Oczywiście, że nie. To hermetyczna machina, siedząca w kieszeni banków i wielkich korporacji.

Jeszcze Baroso miał minimum przyzwoitości. A dzisiejsi - Juncker, Timmerman, Schultz, czy Tusk nawet specjalnie się nie starjają ukryć, że to wszystko cyrk.

By to naprawić, trzeba Unię rozebrać na części i wyrzucić na złom popsute mechanizmy.

I zbudować coś nowego.

 

Pozdrawiam

Vote up!
8
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1515346

na przejecie wladzy.

Mysle, ze coraz wiecej obywateli UE zdaje sobie sprawe, ze obecny system przynosi coraz wiecej szkod a coraz mniej pozytku. Reformy - to przede wszystkim wola polityczna - i urzednicy UE nie beda mieli nic do powiedzenia - jesli glowni gracze (Wlk, Brytania, Francja a nawet... Niemcy) dojda do wniosku, ze czas na zmiany.

Mysle, ze dobrym przykladem byloby dzisiaj... zaskarzenie decyzji KE o wdrozeniu przeciwko Polsce procedury, ktora wukracza poza traktat unijny.

Organizacja UE powinna uniemozliwiac takie dzialania jakie sa podejmowane dzisiaj przez KE (nie tylko wobec Polski) - bo z gory wiadomo, ze aktualnie rzadzaca opcja polityczna jest wrogiem partii prawicowych. Dlatego sprawy te powinny zostac uregulowane traktatowo: zadne organy UE nie maja prawa narzucac rozwiazan politycznych czlonkom UE - poki odbywaja sie demokratyczne wybory i rzadzi wiekszosc parlamentarna. Na tej samej podstawie nalezy zlikwidowac parlament Europejski - zastepujac go organem dyskusyjnym (bez prawa podejmowania decyzji czy uchwal) zlozonym z parlamentarzystow poszczegolnych krajow UE .

Miejmy nadzieje, ze juz wkrotce Niemcy i Francuzi pokaza, ze tez maja dosc wszechwladzy urzedniczej,

Vote up!
3
Vote down!
0

mikolaj

#1515353

Prosze zauwazyc, kto skonstruowal "dzisiejsza unie" i kto ja rozmontowuje np. przy pomocy tzw. Syryjskich uchodzcow ? czy czyni to Rosja ? Fakt Putin ma swoja polityke i nie jest ona dla nas ani lagodna ani ciekawa, ale prosze w koncu przestac straszyc ( nawet jezeli w podtekstach ) tym KGB-ista i rozpoznac wroga, ktory gnebi nas codziennie...Wiec nie jest to ewentualne zagrozenie ( jak w przypadku Rosji ),  a realna walka z nasza panstwowoscia. Oczywista oczywistoscia jest , ze jest to zlepek korporacji, ale Rosja jest jedynie jednym elementem tego towarzystwa i wcale nie najwazniejszym...I gdy to europejskie badziewie sie w koncu rozsypie, to nie tylko ku uciesze Putina, ale przede wszystkim NASZEJ UCIESZE ! bo w koncu bedzie mozna zaczac od poczatku... A jak ? no to bedzie zalezalo od nas, a nie od Brukseli i innych europejskich stolic !

Vote up!
4
Vote down!
0

chris

#1515361

Myslę ze to nie odwaga a trzezwe spojrzenie na skomunizowana unię i pracowników tam zatrudnionych.Straszenie że jak unia się rozpadnie to wszyscy stracą można włożyc do dzieł Marksa i Engelsa jako przypowieść.Jesli wezme pod uwagę nakazy zakazy i tzw kontrybucje jakie były narzucane z Moskwy,to zalecenia i nakazy eurodecydentów mozna porównac do decyzji pijanego hitlerowca w czasie drugiej wojny swiatowej.Wtedy była wojna i w jakis sposób mozna zrozumiec postępowanie wczesniej wspomnianego w przeciwienstwie do obecnych decydentów unijnych,którzy bez uzywania karabinów niszczą wszystko i wszystkich wkoło.Nigdy nie było tak żeby obcy dbał o interes obcego a nie własny.Co prawda to nasi decydenci zatrudnieni w Brukseli pomagaja w tych działaniach.Mysle ze najwyzszy czas położyc przysłowiową laskę na pojebaną Bruksele i robic swoje,nie zwracając uwagi  grożby i sugerowane kary,przepisyi inne jakies głupie umowy,które przy posiadanej inteligencji można tak zinterpretowac ze urzedaskom  wyjdzie to bokiem.Musimy tez pozbyc sie komuchów i ich poczwarek ze stanowisk decydenckich,a napewno pod wodzą obecnej ekipy zaczniemy powoli odbijac sie od tego bagna Brukselkskiego.

Vote up!
7
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#1515341

Oczywiście, że to całe straszenie i gadanie o końcu świata po wyjściu UK z Unii to czysta, stalinowska propaganda.

Dlatego dałem przykład Szwajcarii i Norwegii, by udowodnić, że poza Unią można się wspaniale rozwijać.

Wg. mnie członkostwo w Unii tyle samo niszczy, co daje.

Najprostrze fakty są tutaj bezwzględne i rażąco proste - od wejścia w 2004 do Unii zadłużenie Polski wzrosło niesłychanie. Czy tego nie będzie potrzeby kiedyś spłacić? I czy to nie dowód na fatalny wpływ Unii na poszczególne kraje?

To qu#ewska neo-kolonizacja. I utrzymywanie nowej wielkiej kasty darmozjadów.

 

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1515347

Coraz głośniej mówi się o tym, że w tym całym Brexit to tak naprawdę chodzi o nasz TK
by przykryc ten "temat" :-))

Vote up!
6
Vote down!
0
#1515345

Jak zwykle Józiu trafiłeś w sedno ;-)

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1515348