Jak Platforma błędy Pana Boga naprawia…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Jedno jest pewne: obiecanego osiem lat temu raju Platforma nam już nie zbuduje. Zamiast obiecanego raju mamy bowiem dwa miliony głodujących dzieci, najniższe płace w Europie, rozwaloną służbę zdrowia i najwyższą w dziejach Polski emigrację Polaków. I do tego bilion złotych długu. W tej sytuacji, gdy gwałtownie spadło poparcie dla Platformy - partia postanowiła udowodnić niedowiarkom, że jednak jest partią postępu. Partią, która potrafi naprawić błędy samego Pana Boga. Bo przecież Pan Bóg nie przewidział postępu, czyli produkcji dzieci z probówki...

Uchwalając ustawę o leczeniu niepłodności, partia zwana obywatelską ukryła jednak fakt, że z tym leczeniem niepłodności będzie dokładnie tak samo, jak z obiecanym rajem. Bo ustawa nie przewiduje żadnego leczenia, żadnej terapii, tylko inżynierię genetyczną. Innymi słowy – zapewnia pieniądze dla instytutów na eksperymentowanie ludzkim życiem, podobnie jak to czynił przysłowiowy doktór Mengele. Ile potencjalnych istnień ludzkich spłynie wraz z kanalizą tego się nie dowiemy, gdyż „postęp” przecież wymaga ofiar ! Zwłaszcza zaś wtedy, gdy postępowa partia walczy o swoje przeżycie…

Nic więc dziwnego, że wobec fiaska obiecanego raju i w sytuacji, gdy śmierć polityczna zajrzała Platformie Obywatelskiej w oczy - partia postanowiła zagrać na nosie Panu Bogu, zwracając się o pomoc do samego diabła. Już niebawem się okaże, czy przyjęta w śmiertelnych drgawkach PO ustawa o „in vitro” stanie się w istocie ustawą „e mortuo" – a więc materiałem pozyskanym z konającej Platformy Obywatelskiej ?

Senat, który opowiedział się w ubiegły piątek za ustawą, przyjętą przez zdominowany przez PO sejm – nie zgłosił poprawek do ustawy o leczeniu bezpłodności. Senat, w którym niby to obywatelska partia ma większość, opowiedział się więc za jawnym oszustwem, zawartym już w samym tytule ustawy. Ustawa bowiem nie leczy bezpłodności, lecz pozwala na pozaustrojową manipulację materiałem pozyskiwanym od bezpłodnych rodziców w celu powołania do życia człowieka. Człowieka, który nigdy by się nie urodził w naturalny sposób. Ustawa, która nikogo nie leczy, jest więc wymysłem Ministerstwa Prawdy : ratunkiem dla utrzymania przy życiu konającej partii.

Jest to więc w gruncie rzeczy ustawa „e mortuo”, gdyż przyjęta została w sytuacji politycznej agonii partii, której adwokatem pozostał już tylko diabeł i mec. Giertych. Wkrótce się zatem dowiemy, czy poprzez uzyskanie materiału z praktycznych zwłok Platformy Obywatelskiej, uda się powołać do życia nowy rząd Ewy Kopacz po październikowych wyborach…

Przyjęcie ustawy naprawiającej błędy Pana Boga, który nie przewidział powstania życia poza ustrojem matki – to symbol oszukańczej partii obywatelskiej, która w sytuacji zagrażającej jej śmierci, zwróciła się o pomoc do diabła. Jest bowiem oczywiste, że nawet Syn Boży narodził się z łona Maryi, a więc Tej, która zgodziła się być służebnicą Pańską. Czyimi służebnikami są posłowie i senatorowie Platformy Obywatelskiej, którzy za cenę znalezienia się na listach wyborczych zagłosowali za ustawą „in vitro” ? Jak wielki był to problem moralny dla tych członków partii, którym stojąca na czele PO była, prowincjonalna działaczka ZSL złamała kręgosłupy – świadczą słowa Ewy Kopacz, po głosowaniu w senacie. Kopacz podziękowała bowiem konserwatywnym senatorom Platformy Obywatelskiej, którzy poparli ustawę o in vitro. Jak mówiła, dziękuje im szczególnie, bo wie, że musieli podjąć niełatwą decyzję…

Jest zatem oczywiste, że wszyscy, włącznie ze służebnicą diabła mieli pełną świadomość, że sprzeciwiają się boskości życia. Wiedzieli, że naprawa „błędów” Pana Boga wiązać się będzie z zaprzeczeniem nadprzyrodzonego źródła życia, co oznacza zwrócenie się ku szatanowi. To od kuszonego Jezusa wiemy, że wystarczy pójść za szatanem, by posiąść wszystkie cudy tego świata za cenę utraty życia wiecznego. Włącznie z „cudem nad urną”, który zapewnia to co na ziemi najcenniejsze: władzę i pieniądze. Skoro tego cudu doświadczyła sojusznicza partia PSL, dlaczego więc cud nie miałby się zdarzyć także Platformie ?

Niby to obywatelska partia nie odkryła jednak niczego nowego, podejmując "niełatwą decyzję” złamania kręgosłupów tym wszystkim, w których pozostały resztki moralności i honoru. E. Kopacz nie jest więc wyjątkiem w zdemoralizowanym świecie, gdyż w imię utrzymania władzy i pieniędzy kręgosłupy łamali już poprzednicy Ewy Kopacz. To przecież tow. Władysław Gomułka krzyczał: „Od nas samych, od tego, jak cały naród podporządkuje się ściśle wskazaniom kierownictwa partii i rządu, zależeć będzie realizacja naszych celów wytkniętych na VIII plenum i kształtowanie się sytuacji wewnętrznej !”

Realizacja celów wytkniętych przez byłą działaczkę ZSL w niełatwej sytuacji wewnętrznej Platformy Obywatelskiej, jest więc gwarantem niewątpliwego postępu. W tym postępowym świecie „małżeństwo” oznacza już związek dwóch pederastów, a wzniesienie się ponad problemy codziennego życia, ponad biedę i brak perspektyw można znaleźć w ogólnie dostępnych narkotykach i dopalaczach. Nie dziwi więc, że partia, oszukańczo nazwana Obywatelską wkroczyła pod koniec swej nieudanej misji zbudowania raju – na drogę prawdziwego „postępu”. A więc takiego postępu, który już budzi zachwyt tych wszystkich, którzy podobny postęp chcieli zbudować za PRL-u. Bo już za komuny „dziecko z probówki” było marzeniem Wielkości Postępowego Człowieka w świecie bez Boga. Dziś – dzięki potędze nauki i propagandy – możliwa jest manipulacja umysłami ludzi na niespotykaną skalę i to nawet w państwie, z którego wyszedł święty Papież Jan Paweł II. O postępowej Ewie Kopacz pieje więc Biedroń, Palikot, Miller i wszystkie ścieki po systemie, który ponoć upadł w 1989 roku. Pieją tak w jednej z trzech najbardziej zdemoralizowanych w teoretycznym państwie organizacji – w telewizji...

Właśnie telewizję, obok prokuratury i służb specjalnych zaliczył Aleksander Kwaśniewski na „taśmach prawdy” do najbardziej zdemoralizowanych instytucji: – Trzy najbardziej zdemoralizowane instytucje w Polsce to jest po pierwsze – prokuratura, po drugie – służby specjalne, po trzecie – telewizja publiczna. (…) Te trzy instytucje – kupią, sprzedadzą, zdradzą, zniszczą. I tak dalej, i tak dalej…

Skoro E. Kopacz udało się złamać na wizji telewizyjnej kręgosłupy „konserwatywnym” senatorom PO, droga do dalszej demoralizacji Polaków stoi otworem. E. Kopacz ma bowiem za sobą nie tylko zdemoralizowanych posłów i senatorów, ale i zdemoralizowanych redaktorów, oraz dyżurnych socjologów, kształtujących umysły Polaków. To dzięki ich aprobacie tzw. obywatelskiej partii udało się naprawić błędy Pana Boga - a więc podważyć nadprzyrodzony charakter życia. I to aż dwukrotnie, gdyż przez sejm i przez senat teoretycznego państwa !

Głosowania w sejmie i senacie w sprawie ustawy o „leczeniu niepłodności” udowodniły jednak, że wszystkie głosowania w parlamencie teoretycznego państwa są tylko farsą, skoro każdy członek partii musi się ściśle podporządkować wskazaniom kierownictwa partii i rządu, jeśli chce się znaleźć na liście wyborczej. Głosowaniem w senacie partia rządząca udowodniła także, że nie tylko sejm, ale i senat stał się dla partii rządzącej „maszynką do głosowania”. Po co nam zatem Senat ? Po co płacić z budżetu państwa ciężkie pieniądze na organizację, w której większość senatorów zawsze zagłosuje zgodnie z wolą kierownictwa partii i rządu ? Po co te wielogodzinne debaty, dwukrotne posiedzenia komisji senackiej (która dwukrotnie zarekomendowała odrzucenie ustawy „in vitro”), skoro ta ustawa przeszła po jednym tylko głosowaniu ?

Czyż nie lepiej zlikwidować senat, lub dla utrzymania pozorów demokracji - posadzić na miejscach 100 senatorów 10 szympansów ? Partii rządzącej można przecież dać przywilej postawienia tresera na czele senatu teoretycznego państwa i nawet nazwać go marszałkiem. Skoro ustawę, która nie leczy bezpłodności nazwano ustawą, która coś leczy, to i tresera można nazwać marszałkiem ! Będzie to z pewnością taniej i bez szkody dla „naszej” demokracji. W tej „naszej” demokracji treser (zwany marszałkiem) pokazywał by teoretycznym senatorom albo kija, albo marchewkę. Albo nawet przecenionego w Lidlu banana. Głosując więc za ustawą „in vitro” – marszałek senatu bananowej republiki pokazywałby „senatorom” banana i byłoby po problemie. W ten oto prosty sposób, za ustawą „in vitro” głosowaliby nawet „senatorowie” opozycji !

Ograniczając ilość senatorów do dziesięciu małp i jednego tresera w roli marszałka - teoretyczne państwo nie byłoby osamotnione w postępie reformowania instytucji państwowych. Przecież według Swetoniusza, który opisał dzieje cezarów w jego „Żywotach cezarów”, już cesarz Kaligula mianował konia wyścigowego – senatorem ! Koń, zwany Incitatusem był ulubieńcem Kaliguli, który także chciał, aby Incitatus został z czasem nawet konsulem !

Reasumując parlamentarne dzieje ustawy o leczeniu bezpłodności, która to ustawa bezpłodności nie leczy - wskazana jest pilna konieczność takiej reformy parlamentu teoretycznego państwa, by zminimalizować ośmieszanie kolejnej instytucji tego państwa. Po co nam aż 460 posłów, skoro wszyscy posłowie rządzącej partii głosują zgodnie z dawnymi wskazówkami tow. Władysława Gomułki (PZPR) i obecnymi Ewy Kopacz, wywodzącej się z sojuszniczego do PZPR stronnictwa ? Redukcja liczby posłów do sejmu do liczby 230 sprawi, że drastycznie zmniejszy się liczba posłów, pracujących dla najbardziej zdeprawowanej instytucji, jaką jest telewizja. O senacie już wspomniałem. Tam wystarczą tresowane małpy i jeden koń…

Czy to zatem przypadek, że właśnie teraz Koń oświadczył, że zamierza startować do senatu - ale już jako koń niezależny ? Gigantyczny więc postęp poczyniliśmy od czasów Kaliguli, a nawet od czasów, gdy z Polski wyemigrował Król europejski. Jest bowiem niewątpliwe, że posiadanie w senacie niezależnego konia pośród tresowanych małp sprawi, że Polska znów znajdzie się na ustach całego świata ! Nawet na ustach Jamajki, które w trwodze zamilkły na wieść, że gajowy stracił posadę strażnika żyrandoli w Pałacu Namiestnika…

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Senatorowie a wcześniej posłowie Po i PSL nie posiadaja sumień więc Kopacz-ka nie miała czego łamać. Poprawianie Pana Boga spowoduje szybszy marsz sitwy na smietnik. a mnie ciekawi czy po przyjęcieu przez "obie izby" antychrześcijańskiej ustawy znalazł się w PO-lsce kapłan, który wywalił na pysk w niedzielę z kościoła takiego głosującego "za" PO-szusta? Żartowałem, księża juz inni dziś niz za komuny, wiedzą jak dawkowac "odwagę"....

Vote up!
3
Vote down!
0

Yagon 12

#1487510

Te odrzucanie ustawy w komisji, to moim zdaniem targowanie się o podział prowizji od koncernów farmaceutycznych

Vote up!
3
Vote down!
0
#1487513

Wyznania żydo ubeckiego z kościoła Gender.

Beata Szydło premierem

Vote up!
4
Vote down!
0

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1487515

To co się w tym kraju dzieje to przechodzi ludzkie pojęcie. Ja już się obawiam puszczać gdziekolwiek dzieci, żeby zaczerpnęły trochę wiedzy poza szkołą (o szkole to już nie wspomnę). Na przykład tutaj http://www.malyinzynier.pl/ ile się nadzwoniłam, żeby się upewnić, że podczas zajęć nie zaczną moim dzieciom wpajać gender i innych bezeceństw. Już czekam na wybory, bo to co się dzieje bardzo mnie niepokoi.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1487685