reset przez rozpierduchę - czyli tonący brzytwy się chwyta

Obrazek użytkownika np1
Kraj

Tonący brzytwy się chwyta


W wojskowym sądzie okręgowym w W-e toczy się postępowanie Mariana R. posądzonego o bezprawne przedłużanie więzienia działaczy niepodległościowych sądzonych w okresie stalinowskim. Przy okazji się okazało ze pan Marian R. pobiera emeryturkę w wysokości ok 6 tys zł." - tyle Poranek RadioWnet. Tak sobie pomyślałem przez chwilę co by musiało się stać aby wreszcie odebrać kacykom poprzedniego systemu ich niezasłużenie wysokie uposażenia, emerytury itd. Samodzielnie nie ustąpią, nie znikną z pola walki o grubszy portfel ot tak sobie. Więc co ? I tu mi zaświtała szalona myśl. Jeśli nie możemy to zrobić my sami to może za nas zrobi to kryzys, którego oni przecież sami są ojcem chrzestnym. Jeśli, a na pewno tego nie zrobią, tak bez jakiegoś nacisku nie ustąpią, a na takowy społeczeństwo pozbawione mediów nie jest w stanie się na razie chyba szarpnąć - choć kto wie ..?-,a odgórnie po przejęciu władzy - też nie łatwo bo klika zwiera szyki a ma media i kapitał, to może właśnie kryzys? Nie, nie, nie - też to chyba nie zadziała - mają poobsadzane swoimi protegowanymi i znajomymi królika wystarczającą ilość strategicznych pozycji, tam gdzie musiałyby paść odpowiednie decyzje.. - więc odpada. A może Tusk - nagle mi świta - to jakiś kret, ale nowego typu, już nie jakiś nowy Konrad Wallenrod, który gdzieś tam się ulokował na samym szczycie i czeka na swój moment, ale że jest otoczony zgrają podłych aparatczyków, karierowiczów, oportunistów i konformistów różnego kuloru to czując że jest sam znalazł jakieś inne ciekawe rozwiązanie? Sam - "i nie wiem jak się wytężył, i nie wiem jak się naprężył, zjadł tysiąc kotletów..", że aż by mu o mało co żyła nie pękła to jednak bez jakiegoś tryku niewiele zdąży zdziałać zanim go na mordę nie wywalą z kliki. Ale właśnie może i na tę sposobność znalazł koncept? Jaki ? Ano, doprowadzić kraj do takiego rozpadu, żeby na emerytury nie stało dla wszystkich dawnych pupilków systemu i dla każdej innej swołoczy też nie. W końcu - nie, wreszcie.

"Rząd się zawsze wyżywi" no i klika w okół, media pomogą - a dla reszty nie starczy. Kryzys gospodarczy jest pijarowo ogłaszany za zakończony, ale chyba to tylko taka zmyłka, kolejna wrzutka medialna, aby kupić czas. Że nadal trawa widać choćby po tm że unia od kwietnia wprowadza nowe narzędzie kreatywnej księgowości - pomysł aby do PKB wliczać także szacowane dochody tzw "czarnej strefy" tzn dochody wypracowywane w wyniku przestępstwa np nielegalnego hazardu, prostytucji, sprzedaży narkotyków itp. Powiększony na papierze w ten sposób PKB za pomocą tzw efektu powiększonej bazy sztucznie obniża stosunek (dług państwowy)/PKB. Jeśli wliczymy dochody czarnej strefy duł ułamka się powiększa co obniża wartość całego ułamka. Ta nie powinna przekroczyć pierwszego 50% - tak mówi nasza konstytucja, jest to pierwszy próg ostrożnościowy. Zwiększanie dołu ułamka sztuczne to jedno, drugie to chowanie kawałków z górnej części ułamka tj z licznika, po różnych funduszach celowych w postaci nie dotacji ale pożyczek bo te nie są księgowane jak dług - są zobowiązaniem odłożonym tylko na późnij, za które jednak odpowiada państwo czyli koniec końców podatnik. To on w razie niewypłacalności funduszy będzie musiał spłacić zaciągane dziś zobowiązania. Te zabiegi pokazują że kasa jest pusta. Nie starcza na przedszkola - cena za miejsce musi iść w górę aby kompensować malejący udział dotacji państwowych. Ziemia w zachodniopomorskim jest sprzedawana nie do rąk polskich rolników po cenach preferencyjnych dzięki nisko-oprocentowanym kredytom państwowym bo naszego rządu już nie stać na taki, kasa idzie gdzie indziej, ale temu kto da więcej. Polskiego rolnika nie stać na to bo nie ma za sobą 60 lat kapitalizmu i wsparcia dobrze zorganizowanych spółdzielni jak to np jest we Francji Niemczech Belgii więc kawałki 100h a nawet 400h idą pod młotek różnych słupów za którymi stoi kapitał tych sąsiednich krajów i wsparcie ich banków rządu i prawodawstwa. Choć już odpisywanie od podatków kwot wydanych za granicą od 1994r w Niemczech nie jest możliwe, to są inne ułatwienia, na które liczyć nie może polski rolnik, nawet jakby był nowy rząd to kasa pusta, manko w kasie i polskich banków nie ma żeby wyrównywać szanse. Pracowici są i łebscy wystarczająco i sobie by poradzili żeby tylko nie te pustki i manko w kasie. Po tym wszystkim widać że kryzys trwa i tak wg prof K.Rybińskiego jeszcze będzie przez kilka lat falowo się nasilał i łagodniał. Trwa, a nasilenia są katalizatorem rozpadu gosdpodarki państwa. W Bloombegru pewien analityk ładnie to ujął, kryzys jest jak odpływ morza jak przychodzi to widać kto pływał nago. Najsłabsi są selekcjonowani i wypadają z gry. To jedno a
resztę gospodarki rozwala klika swoim zbiorowym kolesiostwem, nepotyzmem, niekompetencją, pragnieniem szybkich pieniędzy lub władzy albo odwrotnie tworząc na dla zatarcia śladów mnożący byty urzędnicze tzw "system zbiorowej nieodpowiedzialności" - jak to ładnie nazwał niemiecki związek podatników wydający roczny raport błędnych inwestycji urzędników państwowych.

Ten system się sam rozpadnie wystarczy poczekać. Szkoda że my i nasze dzieci będą musiały to w mozolnej pracy odrabiać i że ten los zgotowały nam nasze elity ale dzięki temu tej klice może wreszcie się uda coś co nie udało się do końca innym. Poprzez swoją niekompetencję, rządzę władzy, patologiczne wręcz uzależnienie od stołka politycznego, kariery prestiżu itd, rozwali finanse państwa do tego stopnia, że nie ma innej alternatywy i chyba trzeba będzie całkowicie zresetować wszystkie emerytury. Zresetować do poziomu biologicznego przetrwania bo na więcej nie starczy. Szaleniec to czy geniusz ten Tusk, ale ponoć tonący i brzytwy się chwyta to się chwytam karkołomnych scenariuszy aby wytłumaczyć sobie logiką postępowanie tej kliki.

Wiem - to i może tylko mi się tak wydaje, mam tak serdecznie dość mam tych rządów, tego upadlania społeczeństwa, tej pedagogiki wstydu, pedagogiki pogardy i upokorzenia tak wewnątrz jak i na arenach świata, że nie jestem w stanie przełknąć, że mój premier {"mój" w znaczeniu mojego kraju,ale nie mojego wyboru!} jest tak beznadziejnie głupi czy szalony albo i jedno i drugie bo dobrze idą w parze, nie che mi się wierzyć, że jest tak oślepiony karierą, obłudny i kłamliwy, głodny władzy i poklepywania po plecach, że potrafi nas sprzedać na kilka generacji do przodu: mnie moje podatkami, te moich dzieci i wnuków ... one będą płacić za jego dzisiejsze ekstrawagancje. A sprzedaje nas prawie za friko, za Kóroniówkę jewropejskich pomyj w których pływają popłuczyny genderyzmu, a od święta to i nawet te - słynnej Baułmanowskiej płynnej ponowoczesności z klasyfikacją na państwa ogrodnicze (sic!!!!) jak państwo Hitlera i Salina. Ładni mi ogrodnicy. Do takich zaliczyć w ich ekstremalnym przypadku oba totalitaryzmy XX wieku i zostać ogłoszony manem światowej sławy ekspertem to chyba jakaś porażka, poplątanie z pomieszaniem. No chyba, że.. no chyba, że kolejny kwiatek z ogródka pedagogiki upokorzeń, fałszywych mitów i artyfikowanych autorytetów moralnych. Wierzyć się nie chce. To po prostu chyba nie możliwe, w jakim kraju żyjemy. Premier przecież ma być najlepsze dziecię Polskie, najlepszy pośród najlepszych - no bo takich tylko Polacy mają wybierać na swojego przywódcę na kolejne cztery lata - a tu taka porażka. Czyżbyśmy dali się tak oszukać, albo jesteśmy głupcami albo i jedno i drugie - razem dobrze idą w parze. Wiem, wiem: media ! - a właściwie święta trójca, trójkąt: Media - Polityka -Biznes i znowu Media. Każde osobno wspiera oba pozostałe, trzymają sobie na wzajem plecy i to wystarczy jako bat na Polaków?

Smutne, ale nawet to nie tłumaczy wszystkiego. Chyba ma każdy oczy i chyba widzi, rzeczywistość skrzeczy przecież nie od dziś. Wiem wiem - drugą wojnę i PRL nie przeżyło 3/4 przedwojennych inżynierów, profesorów, nauczycieli, lekarzy, przedsiębiorców. Te 1/4 elit, ich dzieci i patrioci i sympatycy to daleko do tzw masy krytycznej, którą skutecznie określił na Orban na Węgrzech. Masa krytyczna, która w pokomunistycznych krajach okreslił Budapeszt to tzw większość konstytucyjna - ta z jaką możliwe są zmiany konstytucji czyli ponad 2/3 głosów. Wiem do Budapesztu jeszcze daleko ale już gdzieś świta za horyzontem wydawać by się mogło, to się gdzieś czuje. Potrzeba jednak chyab takiego dna, takiego kryzysu od którego dna można było by się wreszcie odbić i zacząć wypływać na wierzch. Ko póki jednak moi rodacy wybierają grilowanie i ciepłą wodę w kranie a co do reszty to chowają głwę w piasek - patrz w media i dają się hipnotyzować migającym obrazkom uśmiechniętego premiera, po kolejnym medialnym wizerunkowym liftingu to mi się nie chce wierzyć w autentyzm jakąkolwiek zmiany na lepsze. Ale Polacy po woli wybudzają się ze snu, po woli chyba zauważają, że strategia strusia nie pomaga owszem, ale na krótko, a koszty zamykania oczu i udawania że nic się złego nie dzieje, "spadnie na na nas i na syny nasze" i ich syny dodaje za bardem, a jeśli wziąć pod uwagę tzw ukryte zadłużenie, nie to określane długiem państwowym ale wszystkie zobowiązania finansowe, także te wynikające z przyszłych emerytur, które wynosi ponad już 2 bilion 400 miliardów zł zapracowanie na spłatę tego będzie trwało chyba do sądu ostatecznego i trzy dni dłużej - jak zwykła mówić tak pewna ulubiona pani socjolog.

No więc nie wierzę aby to wszystko było bez jakiegoś planu jakiegoś haka taktyki i dlatego upatruję - a staram się usilnie, aż "pot ze mnie spływa" - i mam: to wszystko to nie jest przypadek. Tusk to geniusz a to co się dzieje to element oczywiście ultragenialnego planu Tuska, który na potrzebę chwili nazwę "reset przez rozpierduchę". To mi tłumaczy, to tłumaczy mi wszystko, i pozwala zrozumieć. Pozwala zrozumieć zrozumieć co się dzieje w PL, co w Polsce się dzieje, a dzieje się dużo. Dzieje się z nami, dzieje ze mną. Tusk znalazł sposób jak to wszystko rozpier...lić w dribiezgi że aż się zakurzy: doprowadzić karaj do ruiny - to jest pomysł. Genialny - nieprawdaż, idealny jak na ogrom geniuszu Tuska. W biedzie wszyscy będą wreszcie równi. Będą mieli po równo - każdy będzie miał jedno. Jedno wielkie nic. I tym się podzieli z innymi.

Brak głosów