ZDYCHAJĄCA EUROPA ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM NIEMIEC

Obrazek użytkownika sigma
Blog

Europa jest starzejącym się kontynentem, pogrążonym w wielu patologiach – takich jak aborcja, eutanazja, homoseksualizm czy inne dewiacje. Wszystkie one skierowane są przeciw życiu i charakteryzują upadające cywilizacje.
Ludność Europy to około 730 mln osób.
Najwięcej mieszkańców liczy Federacja Rosyjska – 140 mln, z czego około 105 mln w części europejskiej. Dalsze miejsca zajmują kolejno: Niemcy (81 mln), Francja (64 mln), Wielka Brytania (62 mln), Włochy (60 mln), Hiszpania (46 mln), Ukraina (45 mln) i Polska (38 mln – 8 miejsce).
W 2005 r. ludność Europy stanowiła już tylko 11% ludności świata. Dla porównania, w 1950 r. było to jeszcze 21,7 %.
Wszystkie scenariusze na przyszłość przewidują dalszy spadek udziału Europejczyków w ludności świata w najbliższym półwieczu do 7,2 proc

Struktura wieku Europejczyków nie jest korzystna – przeważają społeczeństwa starzejące się, o niskim przyroście naturalnym. Zbyt mała jest liczebność roczników najmłodszych. Sytuacja taka występuje głównie w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, a także w Niemczech.
Nieliczne kraje – np. Francja, Dania, Finlandia – mają w miarę wyrówną strukturę wieku . Jedynie w Turcji i Irlandii od lat utrzymuje się znaczny przyrost naturalny.

Warto też zwrócić uwagę na demograficzne “echa” II wojny światowej. Największe straty w ludziach poniosła wtedy Rosja i Polska.
Co ciekawe – wojenny wyż demograficzny w Niemczech przypada dokładnie na te roczniki, w których w Polsce i Rosji notowane są niże. Mimo strat w ludności spowodowanych działaniami wojennymi, Niemcy notują w tym okresie wyż demograficzny. Nb.na część tego niemieckiego wyżu złozyły się i ukradzione polskim rodzinom noworodki, które odpowiadały najwyższym wymogom aryjskiej rasy.Aborcja dla Niemek w III Rzeszy karana była nawet śmiercią. Natomiast jednocześnie w Polsce i Rosji - Niemcy prowadziły bezwzględną eksterminację ludności, zarówno narodzonej jak i nienarodzonej, a aborcja była rekomendowana.

Kolejny wyż demograficzny w Niemczech nastapił w roku 1960, kiedy pokolenie wyżu wojennego doszło do wieku reprodukcyjnego i przyrost naturalny wyniósł wtedy 2,4.
Potem już wspołczynnik przyrostu tylko spadał. W 1995 wyniósł 1,3; w 2008 1,4.

Pod względem średniej długości życia Europa jest podzielona – tak jak w wielu innych przypadkach – na zachodnią, gdzie żyje się lepiej i przez to dłużej oraz na wschodnią, gdzie żyje się gorzej i krócej.

Demograficznie wymierają takie państwa, jak Bułgaria, Estonia, Litwa (mimo poprawy sytuacji), Łotwa, Niemcy, Rumunia, Węgry i Włochy. Nadal liczba zgonów przewyższa tam liczbę narodzin.

W skali Unii Europejskiej nastąpił w 2008 pewien wzrost liczby narodzin – wyniósł on 10,9 na 1000 mieszkańców. To więcej o 0,3 niż w roku 2007.
Najbardziej prorodzinna okazała się Irlandia, gdzie na tysiąc mieszkańców urodziło się statystycznie 16,9 dzieci; na drugim miejscu znajduje się Francja – 13, na trzecim Wielka Brytania - 12,9. Zwraca też uwagę rosnąca w skali roku liczba urodzin w takich państwach, jak Cypr, Litwa i Polska. (w Polsce dzietność w 2008 wzrosła do 11 )
Na Litwie liczba urodzin wzrosła w 2008 roku w skali rocznej o 0,9 do 10,4 na tysiąc mieszkańców.

Mapa przyrostu rzeczywistego w znacznym stopniu jest zbieżna z mapą przyrostu naturalnego. Potwierdza się tu stały, niewielki wzrost liczby ludności na zachodzie i ubytek na wschodzie Europy.

Kierunek przemieszczania się ludności jest oczywisty – z państw biedniejszych do bogatszych. Wyjątkowe, dodatnie wartości salda migracji dla Białorusi i Rosji wynikają głównie z znacznych utrudnień przy wyjazdach zagranicznych dla obywateli tych państw, przy jednoczesnym sporym napływie ludności z republik ościennych.

Na naszym kontynencie najwięcej imigrantów przyjmują Włochy i Wielka Brytania (ponad 150 tys. rocznie), a ponadto Francja, Hiszpania, Portugalia, Szwecja, Norwegia, Irlandia. Są to najczęściej przybysze z krajów Europy Środkowej (w tym Polski) i Wschodniej oraz z państw "trzeciego świata".
W większości państw UE wzrost populacji jest więc zasługą imigracji. Szczególny przykład stanowi Hiszpania, która w 2007 r. przyjęła ponad 1 mln imigrantów. Także w Irlandii, na Cyprze i w Luksemburgu liczba nowych imigrantów przekroczyła 10 osób na 1000 dotychczasowych mieszkańców.

Francja jest na pierwszym miejscu w Europie pod względem próśb o azyl, ze średnią 65 000 próśb rocznie. Charakterystyczne dla Francji jest to, że przyjmuje dużą liczbę pełnych rodzin imigrantów.

Tak więc dzięki imigracji jednymi z nielicznych państw, które zanotują wzrost liczby mieszkańców w przeciągu pół wieku będą Francja, Hiszpania oraz Wielka Brytania. Ten ostatni kraj, odnotuje największy napływ imigrantów z Afryki, Azji i krajów Europy Wschodniej.

Z danych statystycznych wynika, ze spośród wszystkich dzieci urodzonych w zeszłym roku w Wielkiej Brytanii 24,7% miało matki imigrantki. W porównaniu z końcem lat 90-tych jest to wzrost niemal dwukrotny.
W 1998 roku w Anglii i Walii urodziło się 86 456 dzieci, których matki urodziły się poza granicami Wielkiej Brytanii. W 1999 takich dzieci było już 174 400. Wynika to nie tylko z tego, iż rośnie liczba imigrantów przybywających na Wyspy, ale także z tego, iż imigrantki statystycznie rodzą więcej dzieci niż Brytyjki.
Najwięcej imigranckich dzieci ma rodziców pochodzących z Pakistanu, Polski i Indii.

Liczba mieszkańców Włoch w 2009 roku przekroczyła 60 milionów. Jednak tamtejszy główny urząd statystyczny podkreślił, że jest to głównie zasługa cudzoziemców, w tym Polaków.
Jeszcze w 2008 saldo demograficzne było tu ujemne. Jednak już w 2009 roku we Włoszech zamieszkało 438 tysięcy cudzoziemców. Łącznie legalnych imigrantów jest we Włoszech
4 miliony i stanowią sześć i pół procent ludności.
Najliczniejszą społecznością są tam Rumuni, jest ich 772 tysiące, po nich Albańczycy i Marokańczycy - których jest po około 400 tysięcy. Polacy są na ósmym miejscu: we Włoszech mieszka ich 100 tysięcy.
Średnia wieku imigrantów wynosi 31 lat, Włochów - 43 lata. Osoby powyżej 65 roku życia stanowią jedną piątą ludności

Według raportu, w 2010 roku muzułmanie stanowili 6% populacji Europy.

Niemcy należą do najgęściej zaludnionych państw w Europie. Są przy tym najliczniejszym krajem Unii Europejskiej. Cudzoziemcy stanowią blisko 9% mieszkańców Niemiec (niespełna 7,5 mln), a najliczniejszą grupą wśród nich są Turcy.
Średnia długość życia kobiet w Niemczech wynosi 82 lat; mężczyzn - 77 lat

Ludność do lat 14 stanowi zaledwie 12 %; w przedziale wiekowym 15- 64 znajduje się 68% ludności, a powyżej 65 roku życia jest 20% (dane na 2009).
Pod koniec 2009 roku ludność Niemiec wynosiła 81,7miliona , podczas gdy rok wcześniej 82,0 mln. Oznacza to spadek o około 0,3 proc. i kontynuację utrzymującego się od roku 2003 ujemnego trendu demograficznego.
Wpisują się w to Jugendamty walcząc o każde dziecko urodzone z małżeństwa mieszanego i w każdym wypadku rozstrzygając na korzyść rodzica – Niemca.
Poza tym w ramach polityki prorodzinnej Niemcy od 1 stycznia 2007 roku wprowadziły becikowe w wysokości maksymalnie 1800 Euro miesięcznie, chociaż nie każdy dostaje tyle.Jest to kwota równa od 65 do 67% zarobków przed macierzyństwem. Co ciekawe w polskich mediach podaje się uporczywie informację, jakoby kwota ta wynosiła ldla każdego 25.000 euro, wypłacane po urodzeniu dziecka, w ratach po 1800 euro miesięcznie. Zapewne niejedno polskie małżeństwo, szczególnie w sytuacji kryzysu i bezrobocia - wobec takiej kwoty zastanawia się, czy nie emigrować.

Jednak mimo tych posunięć Niemcy dalej starzeją się. W unijnej statystyce urodzin Niemcy są na szarym końcu.
W 2050 roku z obecnych 81,5 mln ludność Niemiec może skurczyć się do 70 milionów.
W porównaniu z sąsiadami w Europie- w Niemczech rodzi się najmniej dzieci.
Na 1000 mieszkańców w roku 2008 w Niemczech przyszło na świat statystycznie 8,2 dzieci.. Niemcy zajmowały pod względem narodzin 27 miejsce w Unii na 27 państw. Zaszczytne ostatnie miejsce.
Współczynnik dzietności w Niemczech wynosi 1,37 – i plasuje się tym wynikiem pośród najniższych w Unii Europejskiej.

Pomimo zapowiadanego tamże po zjednoczeniu raju na ziemi problemem są Niemcy wschodnie, gdzie wielkie miasta: Berlin, Drezno, Lipsk, Erfurt kwitną, zaś prowincja się wyludnia.
1,3 miliona mieszkań we wschodnich landach jest pustych. Do roku 2010 wyburzonych będzie 350.000 mieszkań w budynkach z tzw.wielkiej płyty.
Jaskrawość zmian gospodarczych i społecznych na wschodzie Niemiec dokumentują najlepiej procesy demograficzne. Według oficjalnych szacunków liczba ludności Niemiec wschodnich zmniejszy się do roku 2050 co najmniej o połowę.
Trzy regiony należą do najszybciej zmniejszających się pod względem zaludnienia terenów Europy: Saksonia -Anhalt, Chemnitz oraz Turyngia - tereny, gdzie za komunizmu był przemysł i zatrudnienie. Maleją przede wszystkim średnie miasta przemysłowe, np.takie jak Eisenhüttenstadt, które powstało w czasach stalinowskich wokół wielkiej huty. Od roku 1990 liczba mieszkańców miasta zmniejszyła się z 50.000 do 33.000.
Regiony peryferyjne, położone z daleka od dużych ośrodków miejskich, mają niewiele szans na przetrwanie. Los niektórych wsi i miasteczek jest już przesądzony. W sytuacji, kiedy została tylko niewielka grupa mieszkańców, koszty utrzymania infrastruktury stają się zbyt wysokie.
Słaby przyrost naturalny i migracja ludności są głównymi przyczynami aktualnej sytuacji we wschodnich landach. Od czasu zjednoczenia opuściło je ponad milion mieszkańców, udając się na zachód w poszukiwaniu pracy. Saksonię opuszcza rocznie ponad 20 tysięcy osób, co odpowiada likwidacji jednego małego miasta w roku.Wśród ludności panuje stagnacja. Emigrują przede wszystkim młode, lepiej wykształcone kobiety. Gorzej jest jednak ze znalezieniem odpowiedniego partnera na podobnym poziomie intelektualnym i to mimo że na 80 kobiet przypada aktualnie 100 młodych mężczyzn. Według szacunków do roku 2030 liczba potencjalnych matek zmniejszy się co najmniej o połowę. Nigdzie w Europie nie rodzi się tak mało dzieci jak w Niemczech Wschodnich.
W 2011 zarejestrowano aż 9 mln bezrobotnych Niemców. Niezbyt to dziwi wobec polityki socjalnej oferującej wysokie zasiłki dla bezrobotnych.
Jednak jak wiadomo nie demografia jest najważniejsza dla systemu emerytalnego. Kluczowy jest stosunek liczby płacących składki do liczby świadczeniobiorców. Wychodząc temu problemowi naprzeciw Niemcy od roku 2011 będą drenowały Polskę z młodzieży pogimnazjalnej oferując jej znacznie korzystniejsze warunki nauki zawodu w Niemczech. W ten prosty sposób na koszt Polski dorobią się we wschodnich landach młodego pokolenia – bo po ukończeniu szkoły zawodowej młodzi Polacy otrzymają tam korzystne oferty pracy i zamieszkania. Ten wariant germanizacji jest o tyle perfidny, że dobrowolny.

Także społeczność Niemiec Zachodnich wyraźnie liczebnie maleje. Zmiany, które zachodzą na wschodzie dokumentują tylko w przyśpieszonym tempie to, co już wkrótce dotyczyć będzie np. regionów północnej Hesji lub północnej Bawarii.
Z danych demograficznych wynika, że Niemcy do roku 2060 stracą ok. 8 mln mieszkańców w stosunku do stanu z roku 2005, gdy tymczasem ludność Francji powiększy się o 10,4 mln, a Wielkiej Brytanii o 13,6 mln mieszkańców. Choć cała Europa przeżywa problemy demograficzne, to jednak dla Niemiec ich konsekwencje mogą być najpoważniejsze. .
Centralne geopolityczne położenie Niemiec może zostać zakwestionowane, co nie pozostanie bez znaczenia dla niemieckiej pozycji w Europie i jej hegemonistycznych ambicji związanych z doktryną Mitteleuropy.

Bo demografia jest bezlitosna , choćby tu i teraz wydawało się Niemcom, że oni rozdają karty. W ostatecznym efekcie zawsze wygrywają kraje ludniejsze i żywotniejsze.
Swego czasu przekonali się o tym Persowie, Kartagińczycy i Rzymianie

Zdawał sobie z tego sprawę i Pyrrus po wygranej bitwie pod Ausculum (279 p.n.e.), gdzie poniósł ogromne straty w ludziach. Kiedy jeden z oficerów miał gratulować królowi zwycięstwa, ten odrzekł: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo a będę skończony.”

I mam takie wrażenie, że pakt Putin – Merkel to może być ostatnie zwycięstwo dwóch wymierających ex-imperiów.

Pierwszymi częściami tych demograficznych rozważań są notki:"Czy Rosja wymiera?"

http://sigma.nowyekran.pl/post/551,czy-rosja-wymiera

oraz "Wychodzimy z demograficznego dołka?

http://sigma.nowyekran.pl/post/1426,wychodzimy-z-demograficznego-dolka

Brak głosów

Komentarze

Niewatpliwie Rosja wymiera i nie ma szans na przetrwanie jezeli ich tak wyraznie widoczne patologie spoleczne nie zostana przelamane. To jednak takze zalezy w ogromnej mierze jezeli nie przedewszyskim od poprawy standardow zycia. A z tym Rosja na bakier byla od wiekow.

Wymieranie Europy jest nieuniknione i to widzie sie na kazdym kroku. Powodem tego jest  przede wszyskim cos czego tak sie wszyscy domagamy i uwazamy (czesto blednie) za podstawe wolnosci i demokracji - wysoki standard zycia. Lepsza jakosc zycie jest tutaj jednym z najwazniejszych czynnikow oraz zwiazana z tym mentalonosc jaka sie uksztaltowala przez dziesitki lat w krajach bogatszych.

NIe wolno nam zapominac , ze ogromny wplyw na taka sytuacja ma takze (nie)moralnosc w jakiej nam przyszlo zyc. Przypadek Irlandii potwierdza ten prosty fakt, gdzie ich silne tradycje katolickie zdecydowanie zaprzeczaja tendencjom wiekszosci krajow europejskich. Jest to poparte rowniez faktem iz w Irlandii Polnocnej, a wiec czesci Wielkiej Brytanii, przyrost naturalny jest powyzej brytyjskiej sredniej.

Narzucana odgornie "swoboda i wolnosc" w wykonaniu Unii Europejskiej do niczego dobrego nie prowadzi. Nie twierdze, ze kazdy musi byc wierzacy (sam nim nie jestem), kazdy musi byc w zwiazku malzenskim, kazdy musi byc heteroseksualny (nie mam nic przeciw gejom). Jednak doszlo do idiotycznego zwrotu w moralnosci i prawach jakie ludziom sie narzuca odcinajac od wiary i tradycji, a czasami wrecz zakazujac myslenia, postepowania i wiary w to co jeszcze nie tak dawno bylo czyms normalnym i doskonalym miernikiem wartosci w jakich zyjemy.

Jednoczesnie w tym samym czasie Europa zalewana jest imigrantami na skale przeogromna. Doszlo do sytuacji w ktorej Europa bez tych ludzi juz nie jest w stanie normalnie funkcjonowac. Tradycje i religie tychze nowo przybylych sa bardziej tolerowane, zeby nie powiedziec szanowane, niz nasze wlasne.

Imigracja w Unii naturalnie nie poprawia jej sytuacji tylko poszczegolnych krajow. Mamy juz powody do obaw jezeli chodzi o plany niemieckie inwestowania w  polskich mlodych i niewyksztalconych. To Polske pograzy jeszcze bardziej i bedziemy musieli polegac na imigracji; najprawdopodobniej ze wschodu. Niestety jest to proces nie unikniony i w penym stopniu mozna powiedziec, ze naturalny.

Czy swiatelko w tunelu jakies pojawi sie? Tego nie wiemy, ale z cala pewnoscia przybedzie swiatel w Unii, a i te beda swiecic roznie w roznych landach...

 

>>>>>>>>>> Jeżeli Plan A nie powiódł się to i tak nam pozostaje kolejne 31 liter w alfabecie... <<<<<<<<<<

Vote up!
0
Vote down!
0
#134302

Ale zauważ, że Polska jest jedynym z opisywanych krajów, który swój mały, ale dodatni współczynnik przyrostu oparł wyłącznie na urodzeniach - i to wyłącznie polskich dzieci. Cała reszta przyrostów ludności w innych krajach to tylko liczba imigrantów. Dlatego wciąz jeszcze nie tracę nadziei, że z tego demokratycznego dołka wyleziemy o własnych siłach ;)
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#134306

i odzyskamy ziemie nad Laba dla Zachodniej Slowianszczyzny,

za jakis czas wprowadzi sie do "Ehemalige DDR" drugi jezyk urzedowy - Polski

a potem przeglosuje sie niemcow i zostana mniejszoscia narodowa.....

tylko ten proces potrwa setki lat

Vote up!
0
Vote down!
0
#134304

To się nazywa pozytywne myślenie!
W końcu nie na darmo Słowianie Połabscy mieli swego czasu siedizbę w Kopanicy pod Berlinem (Kopenick). Dlatego w czasi II wojny światowej Niemcy zniszczyli wszystkie egzemplarze brakteatu Jaksy z Kopanicy, bo to był zywy dowód.
Wracamy na stare śmieci!
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#134307

Pozdr rowniez

Vote up!
0
Vote down!
0
#134313