Ukryty wielbiciel.

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Uff, koniec, mogę sobie usiąść. Cały dzień w biegu, wreszcie mogę sobie popatrzeć, co się dzieje, niewiele ciekawego, bo chyba nie sposób zaliczyć do tej kategorii pokazuchy Donalda Tuska z blogerką Kasią Tusk i jej koleżankami, bo nikt porządny się tam nie pojawił. Zresztą, przepraszam, jeśli przeoczyłem kogoś i za chwilę ktoś mi się będzie wyszlochiwał w komentarzach „a ja , to co?”. OK., jeden porządny, a reszta, nawet spojrzeć nie warto. Tak bezpieczniej. Niech każdy pomyśli, że to o nim.

Ciekawe, czy ktoś zapytał o podstawy prawne słynnego już „zawieszenia ratyfikacji” twórczego wkładu Tuska w system prawny. Oni w ogóle maja jakiś niepowstrzymane parcie, by jakoś się zapisać w pamięci ludzkiej, Prezydent reformuje gramatykę i ortografię, premier działa na polu prawodawstwa i występów kabaretowych, Wierny Graś, wiadomo, cieciowanie, „Izwinitie, druzja” i wzmożone zainteresowanie internautów przemyśleniami Grasia zamieszczanymi na stronach rządowych, Kopacz, przekopuje ziemię na metr wgłąb i bierze udział w wirtualnych sekcjach itp. itd.

Pamiętam podobnie trzymającą w napięciu rozmowę Tuska z klasa robotniczą w Gdańsku, przyszło jakichś trzech przestraszonych gości nie wiadomo skąd, ponoć ze związku liczącego kilkunastu ludzi. No, ale może niedokładnie pamiętam, może więcej, może trzydziestu, nie będę się upierał. Jakoś nie ma nasz Pan Premier, oby żył wiecznie, szczęścia do takich rozmów. Może dlatego, ze nie słynie z tego, ze mówi treściwie i ludziom szkoda czasu wysłuchiwać okrągłych zdań, za których krągłościami nawet wysportowana anakonda nie zdołała by nadążyć, ryzykując skręcenie kręgów, czyli całej siebie. Biedna anakonda, w postaci gipsowej rury, wyobrażacie sobie? Trzeba najwyższego kunsztu nadwornych dziennikarzy , by przedstawić te spotkania, jako sukces. No, ale przynajmniej sobie pogadał z córką, to ważne dla polityka, choć akurat Tusk krzywdy nie ma, mając weekendy od czwartku do wtorku.

Przypomniał mi się dzisiejszy rysunek Aussie, oczywiście, wszelkie podobieństwo do jakichkolwiek „człowieków roku” przypadkowe. Uwielbiam jego urocze rysunki, zresztą , zajrzyjcie sami, bo warto, szczególnie ten tygodnik „Wliz” jest genialny.

Właściwie jedno przykuło moją uwagę, bo to mój ulubiony temat. Podziw, ilu mamy, pisiory czarnopodniebienne, ukrytych wielbicieli w miejscach, o których nikt by nie powiedział, że są fanatycznymi fanami obozu patriotycznego. A jednak! Jak czytam, z jaką troską Dziennik pochyla się nad problemem Jarosława Kaczyńskiego, kogo by tu wystawić do euro wyborów, to wzruszenie mnie chwyta za gardło, niemal tak silnie, jak by się chciało chwycić za nabiał tego cyngla, co to napisał. Z miłości, ma się rozumieć. Ciekawostką jest to, że ani w tym miesiącu, ani w tym roku takich wyborów nie będzie. Jeśli już w ogóle jakieś, to ewentualnie przedterminowe krajowe, ale, to problemy innego rodzaju, niż te , o których pisze cyngiel z Dziennika. No i najwyraźniej żaden inny szef partii w Polsce takich rozterek nie ma. Tylko PiS. Uff, jak to dobrze, mają więcej czasu na pomoc najuboższym, chromym dzieciom i tym podobnym wzniosłym celom. Tylko złowrogi Jarkacz knuje. Najczęściej takie wrzutki cyngle piszą po jakiejś wypowiedzi Prezesa, ale, jak już nie raz wskazywałem, to wcale nie jest warunek konieczny, jak nie mówi, to też się cos wymyśli, nawet lepiej, bo się wtedy samemu wybiera dogodny temat. A już w najgorszym razie można się zastanowić, dlaczego Prezes milczy i to tak nienawistnie.

Co cynglowi przyszło do głowy? Ano, do głowy nic, już raczej na komórkę coś przyszło, jakieś polecenie służbowe. A służba, nie drużba. A dokładnie, to na końcu jest wyjaśnienie zagadki, bo komentarz wygłasza „ były europoseł PiS”. No i wszystko jasne. Prostytucja, to zawód, a q...stwo, to charakter. Przepraszam zresztą prostytutki, zanim one się upomną o sprawiedliwość. Szacun, dziewczyny, tak mi się tylko nieszczęśliwie skojarzyło!

P.S. Zachęcam do lektury dzisiejszego felietonu w Gazecie Polskiej Codziennie, tylko w gazecie, exclusive!

http://freepl.info/seawolf

http://gpcodziennie.pl/autor/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

Oraz w wersji audio tutaj:

http://niepoprawneradio.pl/

Brak głosów

Komentarze

Znowu będzie PO-wód  do wypłacenia nagród w KPRM, a to chociażby za pracę w nadgodzinach.Nawet już słyszę uzasadnienie:"sami widzieliście, jak długo pracownicy siedzieli i to nie było pierwszy raz, tylko, że nie wszystko transmituje internet lub telewizja". Prawie jestem gotowa się założyć.

Ojojoj! A nasz pan i władca taką ciężką pracą zaczął swój tydzień, że ho,ho,ho. Pewnie jutro będzie musiał deski znów spakować, aby udać sie w Dolomity znowu ładować swoje dzisiaj "wyzerowane" akumulatory.

PO CO NAM TO BYŁO ??????

Vote up!
0
Vote down!
0
#222938

Znowu nienawistnie wydziwiasz.

Tusk zrobił co musiał, zwyczajowo namawiał kolegów do opamiętania i autorefleksji.

Pozdr.

Resort

Vote up!
0
Vote down!
0

Resort

#222942

Króciutko, jako gość z branży, polecę post Piotra Koniecznego, który ZOSTAŁ ZAPROSZONY na debatę w KPRM:
http://niebezpiecznik.pl/post/odmowilem-premierowi-czyli-jak-minister-boni-zaprasza-niebezpiecznik-na-obywatelska-debate-dotyczaca-wolnosci-i-praw-w-internecie/

Z tego co zdążyłem się zorientować wśród znajomych, była to ogólnie stosowana praktyka, której innym wariantem był całkowity brak zaproszenia, lecz wpisanie na opublikowaną w sieci listę zaproszonych. Zawsze można później powiedzieć - miał być, ale olał sprawę, więc sam wykluczył się z debaty.

Było natomiast z całą pewnością szerokie grono krewnych i znajomych królika, które zadawało bardzo wnikliwe pytania i otrzymywało bardzo mądre odpowiedzi pana premiera. Te odpowiedzi możemy już nawet prześledzić w necie: premier powiedział... premier zapewnił... a nawet premier przeprosił "...przeciwników ACTA za tryb konsultacji umowy. - Macie poczucie, że konsultacje społeczne, jeśli chodzi o ACTA, były niewystarczające. Padliśmy trochę ofiarą rutyny. Jest mi przykro, bo trochę czasu i dobrych chęci, energii włożyłem w to, żeby z przedstawicielami środowisk użytkowników internetu spotykać się i dość otwarcie rozmawiać -".

Przepraszam, muszę przerwać na chwilę i udać się po chusteczkę. Wzruszyłem się...

No już jestem z powrotem:

Premier też zrugał - jak to określili internauci obserwujący debatę (jacy???) - ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego [za GW]

Do tego, premier "...zastrzegł, ...zapewnił, ...nie dopuścił... i podkreślił!"

Na koniec podobno wystąpił Zbigniew Hołdys, ale o tym przeczytacie w następnym "Uważam Rze" u Mazurka.

Pocieszające jest, że pomysły sztabu PR pana premiera są coraz gorsze.

pozdr...
/benjamin

Vote up!
0
Vote down!
0
#223007