Polskie prawo czy sądowe kanalie ? Drakoński wyrok SR w Gdyni sygn. akt II K 2352/00

Obrazek użytkownika Stow. Przeciw Bezprawiu
Kraj

Represje i więzienia dla maluczkich, bezkarność dla dużych. Patologie prokuratorsko - sądowego bezprawia.

Z jednej strony: mamy bezkarnego biznesmena fałszującego setki faktur VAT i wyłudzający miliony, który od 10 lat jest bezkarny, z kolei skarbnik mafii paliwowej fałszujący wspólnie z ING Bankiem Śląskim umowy rachunków bankowych nie istniejących klientów (celem założenia firm słupów, które piorą setki milionów mafii paliwowej), otrzymuje tylko 3 miesiące aresztu w zawieszeniu na 6 miesięcy a z drugiej strony Tomasz Maj, podpisujący jeden raz w swoim życiu, 10 lat temu, nie swoim nazwiskiem umowę sprzedaży samochodu, otrzymuje aż 1 rok i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia – to polska sprawiedliwość XXI wieku.

Poniższy apel Tomasza Maja dedykujemy wszystkim mieszkańcom Unii Europejskiej jako przestrogę, iż Polska to kraj bezprawia ( kontakt email: tomasz-maj@arcor.de Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. )

Prosimy Prezydenta RP, RPO, Prokuratora Generalnego, sędziów RP i organizacje społeczne o pomoc w naszej sprawie.

W 2000 r. pomogłem znajomej sfałszować umowę kupna sprzedaży samochodu osobowego, celem jego zarejestrowania. Za popełnione przestępstwo z art. 284 par. 2 kk i 272 kk Sąd Rejonowy w Gdyni skazał mnie na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok był drakoński, choć przyznałem się do winy i za czyn swój przeprosiłem.

Wszystkie odwołania do sądów odwoławczych, kasacja do SN, prośby o zawieszenie wyroku, a w końcu o ułaskawienie przez Prezydenta RP okazały się bezskuteczne. Wszystkie te zabiegi trwały 7 lat.

W roku 2008 polski Sąd wystawił za mną Europejski List Gończy. W celu wyjaśnienia sprawy zgłosiłem się na wezwanie do niemieckiej policji. Zostałem zatrzymany w niemieckim areszcie, a niemiecki sędzia po zapoznaniu się z moimi aktami zwolnił mnie po 48 godzinach z uwagi na błahość sprawy. Nakazał mi wyjaśnienie jej w polskim Sądzie. Wróciłem do domu, rodziny i codziennego życia oraz obowiązków. Przez dwa lata bezskutecznie z pomocą trzech kancelarii adwokackich próbowałem wyjaśnić sprawę z polskim sądem prosząc o zawieszenie wyroku lub jego zamianę na inny środek karny z przyczyn nadzwyczajnych jakie w mojej sytuacji miały miejsce. W roku 2010, po 10 latach (!!!) od wydania wyroku dostałem wezwanie do stawienia się w polskim zakładzie karnym.

Mieszkając od 8 lat w Niemczech miałem na utrzymaniu bezrobotną żonę w ciąży, 5 - letniego syna, dom i funkcjonujące 2 firmy, a także w trakcie spłaty kredyt. Co jednak najważniejsze byłem w trakcie leczenia oka, na które utraciłem wzrok. Miałem wyznaczony termin operacji, która wzrok mój mogła uratować. Pomimo tego wykonując orzeczenie polskiego sądu, kiedy zawiodła wszelka droga prawna wstawiłem się zgodnie z wezwaniem do zakładu karnego. Miałem nadzieję, że Polska jest krajem humanitarnym i widząc moją sytuację rodzinną oraz stan zdrowia albo odroczy wykonanie wyroku albo uzyskam orzeczenie o przerwie w wykonywaniu orzeczonej kary - przynajmniej na czas kiedy zakończy się leczenie mojego oka. Taką przerwę otrzymałem dopiero za szóstym razem , kiedy mój pobyt w zakładzie karnym trwał już 6 miesięcy. Dodam, że w zakładzie karnym przez te 6 miesięcy nie chcianowykonać mi operacji oka. W tym czasie polski sąd zalecił mojej żonie dla dobra ciąży położyć się w szpitalu, choć nie mogła tego zrobić – była bowiem jedyną opiekunka naszego 5 letniego dziecka. W tym czasie z powodów oczywistych przestałem w Niemczech spłacać zaciągnięty kredyt, firmy straciły płynność finansową i przestały funkcjonować. Z konieczności zaprzestałem rozliczeń z niemieckim Urzędem Skarbowym, za co nałożył na mnie karę 30 000 euro a bank nakazał mi spłacić kredyt w wysokości 50 000 euro. W związku z powyższym utraciliśmy także ubezpieczenie – a więc możliwość leczenia mojego oka. W końcu zaprzestałem płacenia alimentów na dwójkę moich dzieci z poprzedniego małżeństwa w Polsce.
W taki oto sposób polski sąd w przeciągu 6 miesięcy zniszczył egzystencje mojej rodziny w Polsce i Niemczech, nie mówiąc o tym, że utraciłem wzrok.
W ten niehumanitarny sposób za to, że popełniłem jeden razw swoim życiu błąd i nie mając przez następne 10 lat żadnego konfliktu z prawem, zrujnowane zostało moje zdrowie ( nie widzę na jedno oko), ja, moja rodzina a także dzieci z pierwszego małżeństwa mieszkające w Polsce. Nie zachodziło niebezpieczeństwo uchylenia się od wykonania kary, bowiem adres mój był znany a do zatarcia kary zgodnie z art. 103 kk brakowało 5 lat.
Pytam więc czy taki jest cel wykonywania kary pozbawienia wolności ? Rujnowanie wszystkich i wszystkiego ?
Moim zdaniem nie. Celem wykonania kary zgodnie z art. 67 kkw jest „ wzbudzenie w skazanym woli współdziałania w kształtowaniu jego społecznie pożądanych podstaw, w szczególności poczucia odpowiedzialności oraz potrzeby przestrzegania porządku prawnego i tym samym powstrzymania się od powrotu do przestępstwa”
Pytam władze Polski, czy moje 10 letnie przykładne życie i przestrzeganie porządku prawnego nie dowiodło, że cele kary zostały osiągnięte? Dodam, że nie uchylałem się od jej wykonania, ale uważałem ją za wyjątkowo surowąi walczyłem zgodnie z prawem o jej zmianę, a żal i zrozumienia swojego jedynego błędu życiowego dowiodłem przyznając się do popełnienia przestępstwa a także zgłaszając się do odbycia kary.
Moje starania dotyczyły w ostatnim czasie jedynie odroczenia kary zgodnie z art. 151 par. 1 kkw ( karę można odroczyć jeśli natychmiastowe wykonanie kary pociągnołoby dla skazanego lub jego rodziny zbyt ciężkie skutki – i takie skutki niestety są), bądź przerwy w jej wykonaniu z art. 153 par. 2 kkw ( sąd udziela przerwy w wykonaniu kary, jeżeli przemawiają za tym ważne skutki zdrowotne, rodzinne i osobiste).
Podsumowując: efektem bezwzględnego i okrutnego działania polskiego sądu, jest bezpowrotne utracenie wzroku, ruina rodziny w Polsce i Niemczech a także brak możliwości leczenia. A to wszystko tylko dlatego, iż polskie sądy nie godziły się na zamianę kary lub jej odroczenie albo paru miesięczną przerwę w jej wykonaniu.
Pytam: czy w Polsce wobec wszystkich jej obywateli stosuje się tak drakońskie kary i równie drakońskie ich egzekwowanie - wbrew stanowionemu prawu ? - efektem czego jest, że w dniu 24.12.2010 roku zmuszony bylem poddać się i ogłosiłem swoją upadłość, Jestem finansowym bankrutem, straciłem ubezpieczenie, nie mogę zoperować oka, jestem inwalidą i o zatrudnieniu się gdziekolwiek nie ma mowy. Czy takie są cele polskich sądów?
Szanowni Państwo, opisana sytuacja nie mieści się w naszych głowach i choć trudno nam w to uwierzyć, to dzieje się naprawdę. Mamy XXI wiek, żyjemy w centrum Unii Europejskiej. Jak, tak może pomiatać człowiekiem instytucja państwa jaką jest Sąd.
W imię czego? Za co? Czemu ma to wszystko służyć? Kara jaką ponoszę jest niewspółmierna do czynu. Czy nasza Temida jest naprawdę taka ślepa, iż nie widzi że w moim przypadku zamiast naprawiać zło to je wyrządza!
Jak spowodować by "potrząsnąć" kimś "uszczypnąć" go by się "obudził" i łaskawie zawiesił mi odbywanie reszty wyroku.
Jedyną moją nadzieją jesteście Wy obywatele Polski. Stąd ja i moja rodzina zwracamy się do Was o pomoc.

Zrozpaczony T. Maj z rodziną.

Brak głosów

Komentarze

 

Horror.Współczuję i zapytuję - w jaki sposób mogę pomóc?

"Nie lękajcie się!" J.P.II

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nie lękajcie się!" J.P.II

#143935

Piszemy aby poinformowac Panstwa o majacym miejsce zdarzeniu proszac jednoczesnie o podpowiedz jak powinnismy dalej postepowac by rozwiazac nasz problem o ktorym napisalismy.

Zaczniemy od sytuacji jaka ma miejsce obecnie.Od osmiu lat mieszkam na stale w Niemczech.Nie jestem notowany ani karany.Jestem glowa cztero osobowej rodziny.Stracilem wzrok na jedno oko,dwie firmy,doprowadzony zostalem do gigantycznych zadluzen w instytucjach skarbowych,bankowych,utracilem plynnosc finansowa i nasz rodzinny dom na wsi.Zostalem doprowadzony do utraty zdrowia i bankructwa finansowego.Jak do tego doszlo ?

W roku 2000 popelnilem wystepek z art. 284§2 kk i 272 kk.(pomoglem sfalszowac umowe kupna-sprzedazy auta oraz pomagalem w jego przywlaszeczeniu,nie kradziezy tylko przywlaszczeniu).Za popelnienie wystepku odpowiadalem z "wolnej stopy",do winy sie przyznalem,za czyn przeprosilem.Sad skazal mnie na jeden rok i szesc miesiecy pozbawienia wolnosci.Skladalem apelacje,odraczalem wykonanie wyroku,skladalem prosby o ulaskawienie i tak dalej.Trwalo to siedem lat.

W roku 2008 poski Sad wystawil mi Europejski List Gonczy,w celu wyjasnienia sprawy zglosilem sie na wezwanie niemieckiej policji na niemiecka komende,zostalem zatrzymany w niemieckim areszcie,niemiecki sedzia po zapoznaniu sie z moimi aktami zwalnia mnie po 48 godzinach z uwagi na blahosc sprawy,nakazujac wyjasnienie sprawy z polskim Sadem.Wrocilem do domu,do rodziny,do codziennego zycia i obowiazkow.Przez dwa lata bezskutecznie z pomoca trzech kancelarii adwokackich probowalem wyjasnic sprawe z polskim Sadem proszac o zawieszenie wyroku z powodow nadzwyczajnych jakie faktycznie maja miejsce.

W roku 2010,po dziesieciu latach (!!!) od zapadniecia wyroku dostalem wezwanie do stawienia sie w zakladzie karnym.

Majac ustabilizowana sytuacje , bedac jedynym zywicielem w rodzinie , bezrobotna zone w ciazy , piecioletniego syna , dom , dwie firmy , w trakcie splaty kredyt , bedac w trakcie leczenia oka na ktore stracilem wzrok , stawilem sie na wezwanie w zakladzie karnym i od razu zaczalem ubiegac sie o przerwe w odbywaniu kary . Majac zelazne argumenty w reku takie jak wyznaczony termin operacji oka,zona z zagrozona ciaza,pozostawione bez opieki dwa interesy, niemoznosc splaty kredytu,niemoznosc regulowania finansow z urzedem skarbowym,takiej przerwy nie otrzymalem na pierwszym posiedzeniu sadu penitencjarnego.

Sad Penitencjarny zbieral sie w mojej sprawie szesciokrotnie przez okres pol roku,w miedzy czasie informowalem Sad przesylajac dokumenty o aktualnej mojej pogrozajacej sie sytuacji rodzinnej,finansowej i zdrowotnej czyli zona miala dla dobra ciazy polozyc sie w szpitalu,nie mogla tego zrobic,byla jedyna opiekunka naszego dziecka,w zakladzie karnym nie chciano wykonac mi operacji oka,przestaly funkcjonowac dwa nasze interesy,stracilismy plynnosc finansowa,przestalismy splacac kredyt w banku i przestalismy rozliczac sie z urzedem skarbowym.Bank zarzadal zwrotu natychmiast 50 tysiecy euro,urzad skarbowy nalozyl na mnie kare 30 tysiecy euro.Dodam w tym miejscu jeszcze ze przestalem placic alimenty na dwoje dzieci z poprzedniego malzenstwa.

Sad Penitencjarny jak wspomnialem na biezaco byl o wszystkim informowany i przezemnie i poprzez mojego adwokata.Sad rozmyslal przez pol roku az w grudniu 2010 raczyli laskawie udzielic mi przerwy w odbywaniu kary,niestety udzielona mi przerwa byla dla mnie po czasie i za pozno.

Sytuacji jaka zastalem po powrocie do domu nie bylem w stanie ogarnac,cofnac ani ustabilizowac w wyniku czego 24.12.2010 roku zmuszony bylem poddac sie i oglosilem swoja upadlosc, jestem finansowym bankrutem,stracilem ubezpieczenie nie moge zoperowac oka, jestem inwalida o zatrudnieniu sie gdziekolwiek mowy nie ma.Na chwile obecna utrzymujemy sie z wyprzedawania naszych dobr osobistych,zgromadzonych przez lata pracy,okupionych wieloma wyrzeczeniami.

Od 02.02.2011 roku jestem ojcem juz dwojga dzieci,zona wlasnie urodzila dziecko.

07.02.2011 z powodu jak wspomnialem utraty plynnosci finsowej i ogloszenia swojego bankructwa zaprzestalem splacac dom w wyniku czego dostalismy nakaz jego opuszczenia do sierpnia bierzacego roku.

03.03.2011 roku sad penitencjarny na posiedzeniu w sprawie przedluzenia mojej przerwy w odbywaniu kary odmowil mi przedluzenia przerwy w odbywaniu kary...

Szanowni Panstwo,opisana sytuacja nie miesci sie w naszych glowach i choc trudno nam w to uwierzyc to dzieje sie naprawde.

Mamy XXI wiek,zyjemy w centrum Unii Europejskiej,jak tak moze pomiatac czlowiekiem instytucja Panstwowa jaka jest Sad.

W imie czego?Za co?Czemu ma to wszystko sluzyc?Kara jaka ponosze jest niewspolmierna do czynu.Czy nasza Temida jest naprawde taka slepa,nie widzi ze w moim przypadku zamiast naprawiac zlo to je wyrzadza!

Jak spowodowac by "potrzasnac" kims "uszczypnac" go by sie "obudzil" i laskawie zawiesil mi odbywanie reszty wyroku.

Jak na wstepie napisalem prosze o jakakolwiek sugestie,podpowiedz,porade,co kolwiek co dopomoze mi w przerwaniu tego blednego kola.

Dziekuje Panstwu wraz z rodzina za poswiecony nam czas.

Z wyrazami Szacunku

Tomasz Maj (Tomasz-Maj@arcor.de)

P.S. w razie potrzeby dosle droga elektroniczna pelna dokumentacje z 11 lat trwania sprawy

Vote up!
0
Vote down!
0
#145912