Wstęp
Niedawno prowadziłem dyskusję (sic!) z niejakim Rysiem na blogu Gajowego Maruchy na temat, a jakże, jego wolnorynkowego podejścia do obronności. Zaznaczam na początku, że nie jestem ani wielkim zwolennikiem ani wrogiem wolnego rynku, tak samo jak nie jestem ani wrogiem ani zwolennikiem feniksów, harpii, gorgon, i renifera Rudolfa. Uważam, że państwo ma inne priorytety i zajmowanie się...