UE popada w rozdwojenie jaźni. Z jednej strony popiera dewiacje i wszelkiej maści ideologie gender. Z drugiej importuje bez opamiętania islamistów podających się za uchodźców. A jak to pogodzić? Lewactwo protestujące wobec twardej polityki chociażby Węgier wobec imigrantów, powinno pamiętać, że żywioł islamski dorwie je jako pierwsze. I choć muzułmanie nie akceptują wartości chrześcijańskich, to jeszcze bardziej nienawidzą wszelkiej maści homoseksualistów. Feministki też raczej nie znajdą u nich posłuchu, chyba, że grzecznie ubiorą burki i zostaną oddanymi niewolnicami.
Ciekawe, czy Komisja...