Tydzień temu miałem wizytę nieproszonych i niemiłych gości. Ja nigdzie w gości nie chodzę i do mojego domu rzadko, ktoś przychodzi. Jedynie listonosz, inkasent pobierający opłatę za wodę i sołtys raz w roku. Przyjaciół już nie ma, bo odeszli na tamten świat. Sąsiady mają swoje sprawy i każdy ma prawo żyć po swojemu na swoim, ja też do nich nie chodzę, czasami wymienimy pozdrowienia: Dzień dobry i...