Siedzę sobie między sosną a świerkiem i czytam zaległe lektury. Ptaszek kwili, słoneczko świeci,cicho, spokojnie i cudnie. Wtem Banderas Desperado w mojej "komórce" przerywa tę słodycz istnienia. Niechętnie, lecz uprzejmie nawiązuję kontakt : Halo ?
Z drugiej strony : Misia to ty ?
Wyprowadzam z błędu : Nie, to pomyłka.
Rozmówczyni ma odmienne zdanie : Żadna pomyłka ! Proszę zawołać Misię.
Lekko...