Porozsiewani na różnych portalach mniej lub bardziej prawicowych użyteczni idioci Kremla od lat sączą nam stary, ukuty jeszcze za Bieruta przekaz: Powstanie było zbrodnią na Warszawie.
Bo to rzekomo obiektywne powody sprawiły, że idąca w pościgu za rozbitym Wehrmachtem armia czerwona nie mogła sforsować wysychającej latem Wisły. Na dodatek zaś pod Radzyminem dostała solidnego łupnia.
No to...