17 Mgnień Jesieni
Wszystko się wali, zapada miękko, do wewnątrz.
Zieleń przechodzi w żółć, a ta krwią podbiega.
Bez huku, wrzasku, trzasku i płomieni.
Nikt nie usłyszy, nikt nie zauważy.
Każdego, kto wejdzie wyżej i zacznie krzyczeć, ściągną w dół współbracia, szepcząc mu do ucha - "No co Ty, daj spokój, im właśnie o to chodzi. Trzeba spokojnie i konstruktywnie, żeby nie drażnić tych, którzy...