Rozmawiałem z kolegą nazywanym przez prawie wszystkich "Ważniakiem". Obok nas stało dwóch ośmioletnich bliźniaków. Usłyszałem jak rozmawiali o kimś kto jechał do Wrocławia motocyklem pięć minut. A to przecież była odległość paruset kilometrów! Ale co mi tam. To tylko dzieci, więc, niech sobie co chcą gadają.
Kolega poprawił sobie wskazującym palcem prawej ręki okulary i powiedział:
- To...