Od początku tegorocznej kampanii wyborczej zabierałem się do napisania jakiegoś tekstu, jednak cały czas brakowało mi wdzięcznego tematu. Kiedy jaśnie panujące nam Słońce Peru wsiadało do swojego leniobusa, już myślałem, że uda się coś spłodzić, ale jednak to nie było to „coś”, co dałoby mi wystarczający impuls do poświęcenia kilku chwil na skreślenie paru zdań na temat kampanii. Ale w końcu...