Chłopcy, gdzie wy? – Jęczał staruszek, kiedy upowcy napychali mu do rozciętego brzucha kępy mchu. Wkrótce nie mógł już nic powiedzieć, bo banderowski nóż odciął mu język.
Ukraińcy rechotali z uciechy, bo zakończyli krwawą zabawę. Ciało siedemdziesięcioletniego Jana zakopali w płytkim dole i rozpalili na nim ognisko.
Kogo wołał ten nieszczęsny starzec, kiedy pastwili się nad nim banderowcy?
Ku...