Następna moja osobista przygoda była w połowie sierpnia 1943 r., choć niemal każdy dzień był już żywym testem naszych serc i dusz. I to zarówno Polaków, jak i Ukraińców z których wielu nie godziło się na rozprawę z Polakami. Jak pisałam powyżej chowałyśmy się często po rowach, krzakach, ogrodach, tam gdzie można było się schować przed bandą rządną lackiej krwi. Kiedy nastał spokój i cisza...