„Nasz prezydent” (bo tak go wielu nazywa) zawetował własne ustawy i obiecał, ze napisze lepsze. Tak można zrozumieć to, co się stało, jeżeli w ogóle można coś z tego zrozumieć.
Uzasadniając swoją decyzję podobno powiedział, ze po konsultacjach z różnymi szarlatanami, wróżkami, czarnoksiężnikami, a nade wszystko starszą panią zwaną Legenda, nie mógł pozwolić na takie zło, a przecież on...