No i stało się. Gregor został kandydatem "totalnych" na "konstruktywnego premiera". Narkotyczny sen tzw. "opozycji" trwa więc w najlepsze. To nic, że nieubłagana arytmetyka sejmowa nie daje tej groteskowej propozycji żadnej szansy. Ale za to me(n)dia mają o czym mielić wiele dni, wbijać w puste głowy lemingów nierealny obraz sytuacji. Skończy się jak z "puczem", wiewiórkami, TK czy wycinką lasów...