Do miasta Włodzimierz Wołyński przyjechaliśmy w sobotę rano. W niedzielę mama Maria Szewczuk z d. Lewandowska spotkała kobietę z Mohylna dalszą kuzynkę, która przyjechała końmi do męża brata, który już uciekł do miasta i właśnie wraca do domu. Mama nakazuje mi wracać do domu po męskie świąteczne trzewiki, które zostały pod stołem oraz po mięso, które mama zasoliła w małej beczułce w komorze. Mam...