Była już noc. Z powodu siąpiącego deszczu skróciłem codzienny spacer leśnymi traktami. Mi było ciepło. Kurtka i kaptur skutecznie chroniły od deszczu i chłodu, ale mój piesek trząsł się z zimna. Zmierzając z przystanku tramwajowego do domu sięgnąłem do kieszeni z zamiarem skrócenia sobie życia o kolejne 5 minut. Paczka była jednak pusta. Wieczór bez papierosa? Nie da rady. Z dwóch...