Byłem przekonany, że A. Michnik już niczym mnie nie zaskoczy.
Albowiem wielokrotnie pisząc o tej ponurej postaci, wskazywałem na ogrom draństwa, jakie stało się z jego udziałem po 89r.
A jednak mnie zaskoczył tymi obleśnymi scenkami; obmacynkami, przytulankami, tudzież całuśnymi scenkami z tako samym oblesiem, jakim był za życia ( i nadal dla mnie pozostaje po śmierci) Jaruzel!
Dwaj, obaj siebie...