Ta przypadłość dotyka prędzej czy później wszystkich rządzących: odklejenie od rzeczywistości i wiara we własną propagandę,
w tym również w spreparowane na użytek tejże propagandy dane i szumne zapowiedzi. Nie inaczej stało się z Donaldem Tuskiem, który jak się zdaje autentycznie uwierzył, że jak coś przed kamerami obieca, to z mocy jakiegoś nadnaturalnego prawa znajduje to automatyczne...