Obserwuję tę medialną histerię,
te skowyty wśród salonowszczyzny i michnikowszczyzny związane z przerażeniem tych zdechłych salonowych płotek wywołanym możliwością wygranej Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich i nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Pełna mobilizacja, wszystkie ręce na POkładzie.
Żadnych skrupułów, wszelkie chwyty, haki i gwożdzie dozwolone ale tylko dla jedynie słusznej opcji...