Nie tak dawno pan Sikorski poinformował Polaków, że ci robią laskę Amerykanom. Nikt za bardzo taką opinią się nie przejął, stąd też można wnioskować, że miłość Stasia do Johna, czy może do Baracka - używając bardziej amerykańskiego imienia - rozkwita w najlepsze i nikomu do łba tylko nie przychodzi, że miłość ta jawi się jednostronną i Barack nie kwapi się do odwzajemnienia oralnych pieszczot, o...