Nieżyjący artysta Władysław Hasior w domu – galerii w Zakopanem miał zwyczaj organizować swoim gościom pokaz nazywany przez niego „Poezją przydrożną”. W „kinie” (tak nazywał te wydarzenia) prezentował cykle zdjęć socjalistycznej propagandy wizualnej. We wnętrzu obiektu, w którym nawet kuchnia i toaleta były asamblażem, wydarzenie to miało swoisty smaczek. Mniej szokowała ręka manekina wisząca u...