To musiało się tak skończyć, choć wcale nie musiało. Najważniejsze, a zatem i najbardziej obiektywne media w kraju dostały rozkaz, by o EURO i o kadrze Smudy mówić, pisać i opowiadać, jak o nadchodzącej Wiktorii Wiedeńskiej, pierwszym polskim locie na księżyc, albo po prostu o odkryciu Polski przez cywilizację zachodnią, która do tej pory – z obawy przed włóczniami, kanibalizmem i rasizmem – bała...