W 1972 r. byłem po raz pierwszy w Rzymie, a właściwie w ogóle na Zachodzie. Pewnego razu, wychodząc ze sklepu na rogu Via Della Conciliazione i Placu św. Piotra zauważyłem oddział policji wyładowujący się z kilku samochodów. Policjanci uzbrojeni po zęby ustawili się u wylotu ulicy, nieco teatralnie przyjmując postawę obronną. Przez dłuższą chwilę nic się nie działo, aż nagle od Zamku Św. Anioła...