Od wtorku staram sie otrzasnąć z depresji po obejrzeniu przesłuchania posła Wassermanna przez Komisje Hazardową. I jakoś Sylwestrowo-Noworoczne fanfary nie zmieniły tego nastroju. Ale już nawet nie przebieg tego przesłuchania,
(aczkolwiek naiwnie wyobrażałam sobie, że posłowie PO wykażą milimetr klasy i przynajmniej zachowają pozory), ale reakcja, a raczej jej brak ze strony społeczeństwa...