Miniony weekend spędziłem na moim ukochanym Półwyspie. Od siebie z domu mam do nasady Helu niecałe pięćdziesiąt kilometrów, co przy dosyć intensywnym ruchu samochodowym stanowi niecałą godzinkę podróży.
Od wielu już lat nie jeżdżę i nie spędzam czasu na półwyspie w letnim sezonie. Tłok jest taki, że nie wiem, jak można się wówczas przyjemnie czuć. Ponadto, dobrze pamiętam stare czasy – lata...