pokusa
Zebe - 22 Grudnia, 2009 - 20:26
Tak mi się skojarzyło…
No więc dziś pobiegałem trochę po rynku, w pogoni za prezentem dla mojej Żony. Sklepy z biżuterią, czy perfumami, to odwiedzam raz lub dwa razy do roku. Nie mam córki, mam żonę, Gabrysię.
Przez pozostałe dni kolejnego roku walczę jak lew z zachciankami Gabrysi. To takie pasmo negocjacji.
Gdybym spasował, to nie nadążyłbym z opróżnianiem garderoby lub szafek z pustymi...