No i weź, znajdź jakiegoś gościa z PSL, który by się nadawał, jako, tako na ministra i nie miał wujka, synka, kuzyna, czy żony w jakiejś agencji! Nie da się, nie ma takich, z dna garnka wyskrobują, z szuflad wytrząsają, wśród ukrytych, nieużywanych plików z desktopu wygrzebują, nie ma. No, weź znajdź, jak zwyczajnie nie ma. Nie po to się chłopy do PSLu zapisywali, żeby nikomu z rodziny roboty nie...