Rozumiem, że jeśli ktoś napotka taki komunikat w internecie puknie się byle czym w głowę myśląc, co też autor tekstu pod takim tytułem może mieć na myśli. Jeśli mnie zna, mnie i moje teksty niechybnie przyjdzie mu do głowy, że się wygłupiam.
Nie, mili moi. Wcale mi nie do śmiechu. Owszem, mogę fiknąć kilka koziołków na wilgotnej trawie, ale tutaj sprawa jest bardzo poważna.
Zalety partii...