Byłem (niestety) w kinie, na filmie Orlęta. A oto pokrótce jego treść: jest w Polsce żydowskie miasteczko, w któym mieszkają także Białorusini i garstka polskich antysemtów. Oni nie chcą zezwolić małemu Leonowi na asymilację. Mały Leoś chce być Polakiem, bo jemu ci antysemici w Godnie nie wiedzieć czemu jakoś
imponują
w odróżnieniu od brata Leosia, który jest postępowym żydem i członkiem partii...